Strona 1 z 1

zaczynam :D i mam kilka wątpliwości...

: 28 mar 2010, 11:58
autor: Agataszn
Witam :)

ni z tego ni z owego moja nienawiść do biegania (do którego skutecznie zniechęciła mnie nienormalna nauczycielka wuefu w podstawówce) nagle gdzieś się ulotniła i wraz z nagłym przyjściem wiosny zachciało mi się biegać! Nigdy regularnie żadnych sportów nie uprawiałam (jedynie rower w sezonie), kondycję mam kiepską. Biegać dopiero zaczynam, w zasadzie dziś idę 3 raz.

Biegając pierwszy raz wg różnych rad i planów (klika min. biegu na przemian z marszem) byłam styrana strasznie, cała mokra, serce waliło jak oszalałe, twarz czerwona, megazadyszka. Jakie było moje zdziwienie, gdy podczas drugiego wyjścia postanowiłam biec tyle, ile dam radę i pobiegłam nieprzerwanie 20 minut. Wolno, truchtem, ale biegłam :D No i mimo że wolno, to jakoś sobie nie wyobrażam by takie tempo pozwalało mi na swobodną rozmowę...
No i nie wiem, czy to dobrze, czy tak można? Po drugim biegu byłam mniej zmęczona niż po pierwszym, mimo że nie robiłam sobie żadnego odpoczynku.
Jak jest z jedzeniem? Ile trzeba odczekać po posiłku? I czy można biegać z pustym żołądkiem (bo mi jakoś się dobrze biega na głodnego) ?
Mam też problem z oddychaniem - mam wiecznie zatkany nos (alergia), podczas biegania zaraz cieknie mi z nosa, oddycham ustami (a też chyba niedobrze..?)
Ogólnie to nakręciłam się na to bieganie i mam nadzieję że mi chęci nie miną po 2 tygodniach :D

Re: zaczynam :D i mam kilka wątpliwości...

: 28 mar 2010, 12:36
autor: Rapacinho
Agataszn pisze:Biegając pierwszy raz wg różnych rad i planów (klika min. biegu na przemian z marszem) byłam styrana strasznie, cała mokra, serce waliło jak oszalałe, twarz czerwona, megazadyszka. Jakie było moje zdziwienie, gdy podczas drugiego wyjścia postanowiłam biec tyle, ile dam radę i pobiegłam nieprzerwanie 20 minut. Wolno, truchtem, ale biegłam :D No i mimo że wolno, to jakoś sobie nie wyobrażam by takie tempo pozwalało mi na swobodną rozmowę...
No i nie wiem, czy to dobrze, czy tak można? Po drugim biegu byłam mniej zmęczona niż po pierwszym, mimo że nie robiłam sobie żadnego odpoczynku.
Ja zaczynając biegać biegałem 20min, przeważnie z przerwą po 10minutach :) Ale każdy jest inny i co dla jednego jest dobre dla innego może być złe. Większym problemem jest chyba to by nie zwiększać bardzo mocno przebieganego dystansu. Jeśli przebiegło się te 20minut bez przerw, to chyba najlepiej przez jakiś czas biegać tylko te 20min. a dopiero np.za tydzień, dwa, dołożyć np.kolejne 5min. Bo jeśli będzie się chciało co każdy trening biegać dłużej to może się to skończyć nieciekawie.
Agataszn pisze:Jak jest z jedzeniem? Ile trzeba odczekać po posiłku? I czy można biegać z pustym żołądkiem (bo mi jakoś się dobrze biega na głodnego) ?
Tu wypada napisać to co wyżej :) Każdemu przypasuje co innego :) Biegać na głodnego można, o ile dobrze pamiętam to najlepszy sposób na zrzucenie wagi. Ja gdy jest ciepło biegam rano, bez śniadania i specjalnie nie czuję różnicy w porównaniu do biegu po jedzeniu. Jeśli się coś zje to bywa różnie, przeważnie podają że po 2-3h można iść biegać.
Agataszn pisze:Mam też problem z oddychaniem - mam wiecznie zatkany nos (alergia), podczas biegania zaraz cieknie mi z nosa, oddycham ustami (a też chyba niedobrze..?)
Ogólnie to nakręciłam się na to bieganie i mam nadzieję że mi chęci nie miną po 2 tygodniach :D
Oddychanie przez usta jest czymś normalnym w biegu :) przynajmniej dla mnie, ale myślę że i dla większości innych biegaczy także :)

Pozdrawiam i życzę wytrwałości w bieganiu :)

Re: zaczynam :D i mam kilka wątpliwości...

: 28 mar 2010, 13:31
autor: Agataszn
Dzięki za rady Rapacinho :)
Dziś samego biegu też jakieś 20 minut, z tym że musiałam zrobić dwie dwuminutowe przerwy bo złapała mnie zadyszka - wydaje mi się że z tej przyczyny, że poszłam biegać jakieś 2 godz. po śniadaniu. Wygląda na to, że jestem z tych, którym się lepiej biega z pustym żołądkiem - mniej się męczę.
Pozdrawiam :)