Strona 1 z 1
Mój pierwszy tydzień
: 14 mar 2010, 15:05
autor: marcinw91
Pierwszy dzień
No była to dla mnie tragedia. Wydawało mi się że całe miasto się na mnie gapi i się śmieje jak to ja tragicznie biegam.
Płuca bolały mnie jak oszalałe już po 100m no może trochę więcej.
Kolejne dni
Zacząłem dostosowywać bieg do moich warunków fizycznych. Czyli biegałem wolniej. Ale dwie minuty to było jeszcze dla mnie za dużo. Już od drugiego dnia nie przejmowałem się ludźmi.W 6 dniu kupiłem sobie buty do biegania (jakieś nike)Przecenione o 131zł(Wygoda biegania o niebo lepsza niż w butach z biedronki)
Doświadczyłem jak to jest biegać po spożyciu obiadu do syta( nie polecam).
Ostatni dzień pierwszego tygodnia
No można powiedzieć, że jest lepiej. Już Jakoś biegnę te 3 minuty, bo wtedy łapie mnie kolka i zaczynam marsz. Kolka przechodzi to biegnę dalej tak, aby się nie przemęczać.
Po jakim czasie zaczęliście zauważać efekty w swojej kondycji?
A najbardziej mi podkręciło jak miałem innego biegacza i normalnie jak na szlaku górskim podniósł rękę i powiedział cześć:D Aż mi się miło zrobiło:)
Dziennie biegam po 30minut oczywiście z przerwami:D
Re: Mój pierwszy tydzień
: 14 mar 2010, 15:26
autor: PATATAJEC
Bardzo dobrze zacząłeś. Chodzi o to by dojść do tych 30 minut ciągłego biegu. Nie spiesz się z tym i nie biegaj szybko. Rozciągnij sobie to dojście do 30 minutowego biegu na parę tygodni, albo skorzystaj z planu Pumy :
http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547
Stan w jakim w tej chwili jesteś pozwala na bardzo szybkie postępy, ale to nie oznacza, że powinieneś dążyć do tych postępów za wszelką cenę. One przyjdą. Ja wyraźną poprawę wydolności poczułem właśnie po dojściu do 30 minut biegu. W zasadzie szybko potem można przeskoczyć na 40 i więcej. Z tym, że biegaj wolno - nie daj się ponieść, bo to zgubne. Ja latałem wszystko za szybko i teraz, po pół roku biegania, dopiero uczę się biegać wolno, co jest konieczne by stworzyć solidną bazę pod bieganie szybsze.
Powodzenia!
Re: Mój pierwszy tydzień
: 14 mar 2010, 17:03
autor: F@E
Możesz biegać goły lub obdarty w szmatach z second-handu ale buty musisz sobie kupić nie jakieś przecenione tylko konkretne bo nogi są tylko jedne.
Re: Mój pierwszy tydzień
: 15 mar 2010, 16:26
autor: Kamil74
Jak kiedyś jeździłem na rowerze potem przez ponad 3 lata nic nie robiłem, 0 ruchu. Zacząłem biegać na początku lutego, czyli 1.5 miesiąca.
Biegam regularnie co drugi dzień. Najpierw było to 3km, potem 5km a teraz 7km.
Buty mam jakieś stare trekingowe za 35zl:)
W zasadzie to biega mi się coraz lepiej, wiec nie miałem żadnego konkretnego momentu kiedy poczułem, ze idzie mi lepiej.
Teraz biegnę te 7km w tempie ok 12-14km/h. Ale już widzę, ze postęp zwalnia

. Niczym trudnym jest zwiększyć prędkość przelotową z 10km/h do 14km/h. Ale potem o postęp jest coraz ciężej.
Tak wiec chyba wrócę na rower, bo nie wiedzę się biegnącego 18-20km/h przez np. 30min (10km)

Re: Mój pierwszy tydzień
: 15 mar 2010, 18:06
autor: marcinw91
Wiesz też się narazie nie przekonuje do tego że będę w stanie przebiec 30minut bez zatrzymania. Zobaczę jak to w praniu wyjdzie
Re: Mój pierwszy tydzień
: 15 mar 2010, 18:32
autor: Buniek
Kamil74 pisze:Tak wiec chyba wrócę na rower, bo nie wiedzę się biegnącego 18-20km/h przez np. 30min (10km)

Przebiegnięcie 10 km w 30 minut ( 20km/h =3min/km) dawałoby Ci pierwsze miejsce w duuużej części polskich biegów. Nic więc dziwnego dojście do takiego poziomu "nie jest łatwe". Pewnie nawet trenując od młodości tylko niewielka część populacji mogłaby osiągnąć taki wynik. Nie znaczy to, że nie warto biegać. Jeżeli ważna jest dla Ciebie presja wyniku to ścigaj się ze sobą (próbuj bić swoje rekordy) lub z osobami o zbliżonym poziomie sportowym. Biegać można też dla frajdy. Roweru oczywiście nie neguje ale jeżeli lubisz biegać... to biegaj niezależnie od wyników.
Pozdrawiam
Re: Mój pierwszy tydzień
: 15 mar 2010, 19:52
autor: Kamil74
Buniek pisze:
Przebiegnięcie 10 km w 30 minut ( 20km/h =3min/km) dawałoby Ci pierwsze miejsce w duuużej części polskich biegów. Nic więc dziwnego dojście do takiego poziomu "nie jest łatwe". Pewnie nawet trenując od młodości tylko niewielka część populacji mogłaby osiągnąć taki wynik.
Racja ale 18km/h nie daje nawet miejsca w pierwszej 10 na duuużej części polskich biegów.
Jeżdżąc na rowerze (MTB) nigdy nie bylem w pierwszej 3 open ale 2 razy stałem na najwyższym stopniu podium w swojej kategorii - M3. Marzy mi się by w biegach tez coś wygrać

Ale muszę biegać co najmniej 18km/h

. Mysle ze teraz na zawodach dał bym rade 15km/h na 10km dystansie. Do 15km/h można dojść po 2 miesiącach treningu ale do 18km/h podejrzewam, ze rok będzie mało o ile kiedykolwiek
Buniek pisze:
Nie znaczy to, że nie warto biegać. Jeżeli ważna jest dla Ciebie presja wyniku to ścigaj się ze sobą (próbuj bić swoje rekordy) lub z osobami o zbliżonym poziomie sportowym. Biegać można też dla frajdy. Roweru oczywiście nie neguje ale jeżeli lubisz biegać... to biegaj niezależnie od wyników.
Bieganie ma swoje zalety(w porównaniu do roweru). Jest proste, bezpieczne, tanie, zajmuje mniej czasu, pogoda nie ma znaczenia. ale me tez jedna wielką wadę, jest ... nudne. Sorry, ale jak na razie to biegam po mieście robiąc 7km kolko

Mało to ekscytujące.
Re: Mój pierwszy tydzień
: 15 mar 2010, 20:23
autor: Buniek
Gratuluje świetnych rezultatów osiąganych w mtb, w bieganiu w kategorii wiekowej też pewnie są możliwe ale nie od razu. Są biegacze, którzy trenują od lat i tego nie da się przeskoczyć czy pójść na skróty.
Żeby biegać lepiej i żeby to bieganie było ciekawsze dobrze realizować jakiś plan, w którym będzie różnorodność środków treningowych. Biegi o różnej intensywności w różnym terenie itp. Mi tam nie jest nudno ale jeden woli pojeździć na rowerze inny pobiegać to i to dobre
