Czy start to dobry pomysł?
: 20 sie 2009, 15:59
Witam.
Zacząłem biegać kilka miesięcy temu dla zdrowia i poprawienia ogólnej sprawności, nie myśląc o żadnym poważniejszym treningu. Rozbieganie poszło sprawnie, z dziwiła mnie natomiast łatwość w powiększaniu pokonywanego dystansu. Kilkanaście kilometrów dziennie trzy razy w tygodniu przestało robić na mnie jakieś większe wrażenie.
I tu się zaczynam zastanawiać czy nie jest to zbytnia wiara w siebie
Wracając do tematu, pewnego dnia wpadłem na dość karkołomny pomysł jak dla mnie, czyli wziąć udział w maratonie warszawskim. Z tego co wyczytałem amatorzy też tam biegają. Zacząłem przygotowania korzystając z planu treningowego dla początkujących. Wszystko szło dobrze. Mój ostatni bieg to 26 km w tempie 5:16/km, chyba nie najgorzej. Było to dwa tygodnie temu. Kilka dni później dopadło mnie jakiś dziwne uczulenie na nogach, co skutkuje przerwą w treningu do tej pory. Mam nadzieje, że za kilka dni z tego wyjdę i co wtedy?
Tu mam pytanie ,czy mam wrócić do treningu tak jak gdyby nic się nie stało i wystartować w we wrześniu? Czy mam odpuścić i zacząć znowu biegać na spokojnie, w końcu mam mizerną jak na razie liczbę wybieganych kilometrów.
Może po prostu porywam się z motyką na słońce, a te moje plany to przerost ambicji.

Zacząłem biegać kilka miesięcy temu dla zdrowia i poprawienia ogólnej sprawności, nie myśląc o żadnym poważniejszym treningu. Rozbieganie poszło sprawnie, z dziwiła mnie natomiast łatwość w powiększaniu pokonywanego dystansu. Kilkanaście kilometrów dziennie trzy razy w tygodniu przestało robić na mnie jakieś większe wrażenie.
I tu się zaczynam zastanawiać czy nie jest to zbytnia wiara w siebie
Wracając do tematu, pewnego dnia wpadłem na dość karkołomny pomysł jak dla mnie, czyli wziąć udział w maratonie warszawskim. Z tego co wyczytałem amatorzy też tam biegają. Zacząłem przygotowania korzystając z planu treningowego dla początkujących. Wszystko szło dobrze. Mój ostatni bieg to 26 km w tempie 5:16/km, chyba nie najgorzej. Było to dwa tygodnie temu. Kilka dni później dopadło mnie jakiś dziwne uczulenie na nogach, co skutkuje przerwą w treningu do tej pory. Mam nadzieje, że za kilka dni z tego wyjdę i co wtedy?
Tu mam pytanie ,czy mam wrócić do treningu tak jak gdyby nic się nie stało i wystartować w we wrześniu? Czy mam odpuścić i zacząć znowu biegać na spokojnie, w końcu mam mizerną jak na razie liczbę wybieganych kilometrów.
Może po prostu porywam się z motyką na słońce, a te moje plany to przerost ambicji.
