Strona 1 z 1

Nowy,

: 22 cze 2009, 12:22
autor: Von_Igel
Dzień dobry. Tak sobie czytam - wszyscy się chwalą, potem tych chwalących się chwalą inni, to sobie myślę - a co mi tam.
Ja: 30 pykła w marcu. Ale najpierw w styczniu wróciłem z wakacji i okazało sie, że nie dopinam sie w garnitur. ŻADEN!!
No to trening. Siłka - nuuda. Odkryłem spinning. ale po 2 miechach - nuuda.
No to zacząłem pobiegiwać. Najpierw wyczynem było zrobienie na tasmie 5 kilometrów. Aż tu nagle - wyszlo, ze i 10 nie jest jakimś mega wyzwaniem.
Teraz realizuje plan treningowy półmaratonu na 20 tygodni. Poniewaz mi malo - dokladam sobie treningów i kilometrów.

Więc o mnie:
1,76cm, 80kg,
Wyczyn z soboty:
17800m => 01:27


06.09 start w pierwszym półmaratonie w Pile. Bedziemy stanowili najgrubszy drimTim w historii chyba.

Do biegania wciągnąłem mojego IT i szwagra.

To tyle. Zastanawiam się teraz, czy dokładanie sobie kilosów do treningu to dobra sprawa jest. Może ktoś poradzi?
Dzięki i pozdrawiam


Michał

: 22 cze 2009, 14:21
autor: staffer
Dzień doberek.

1. Jak często i po jakim terenie biegasz?
2. Czy w związku z dystansami zainteresowałeś się porządnym obuwiem do swojego typu stopy?

Jeśli biegasz regularnie, masz odpowiednie obuwie, dbasz o rozgrzewkę, odpowiednią ilość snu i ewentualną suplementację, a po bieganiu (od razu lub później) nie odczuwasz problemów to możesz próbować zwiększyć lekko dystans.. Może właśnie odkrywasz swoje przeznaczenie ;)

ED: No chyba, że masz na myśli dodanie dodatkowych obciążeń (bo tak też można to odebrać). Ogólnie jest to niewskazane (zwłaszcza obciążniki na kostki), jak już to malutkie obciążenia (mini hantelki < 1kg) w łapę lub specjalne pasy z obciążeniem... Ale skoro zauważyłeś, że nadmiarowy ciężar masz sam z siebie, to nie ma sensu dokładać go więcej :)

: 22 cze 2009, 15:04
autor: Von_Igel
Wg wydruku z KOMPUTERA powinienem 4/tydzień, ale ostatnio robi się z tego 5.
Co do tego gdzie - do tej pory 2x taśma + 2x teren leśny, ale częściowo utwardzony. Teraz taśma tylko 1x tydzień do zimy.

Obuwie mam....noo...do biegania takie. Wiesz jak jest - nie sztuka zacząć w sklepie. Narzekam trochę na kostkę prawą, ale kolega stwierdził, że przy tej masie to normalne, skarmił mnie galaretką i glukozaminą i..albo placebo albo naprawdę pomaga.

Jako nowe obciążenie traktuje : zwiększenie dystansu (pikuś), albo intensywności (tu już gorzej) - I TUTAJ NASTĘPUJE FUNDAMENTALNE DLA MNIE PYTANIE:
Jeżeli jestem w stanie biec bez przerwy godzinę i zrobić w tym czasie 12 kilometrów to lepiej jest:
a - dążyć do tego, aby móc przebiec 24 w 2 godziny czy
b - dążyć do tego, aby móc przebiec 12 w 0,5 godziny.

: 22 cze 2009, 15:41
autor: staffer
Kwestia tego, co jest dla Ciebie priorytetem.
Jeśli spalanie nadmiaru, to skłaniałbym się ku dłuższym dystansom....

: 22 cze 2009, 15:49
autor: Adam Klein
Najlepiej 12 w 0.5 godziny, masz wtedy szanse po drodze na rekord świata na 10 tys m. :)

Ważna jest i szybkość wytrzymałość.
Ale chcąc robić samą szybkość równie szybko wpadniesz przetrenowanie.
Najlepsi wyczynowcy długodystansowcy biegają mniej więcej 15/85 - to jest relacja kilometrów biegów szybkich do wolnych.

: 22 cze 2009, 22:29
autor: Von_Igel
A ile jest rekord na 10? hi
A poważnie. Na początku interesowało mnie jedynie zrzucenie zbędnych....10 kilo.
Teraz mam cel w postaci półmaratonu na jesień i maratonu w przyszłym roku. Choćby nazłość tym, co twierdzą, że nie dam rady.

Z prędkością u mnie to jest tak - jak rozpędzę się powyżej jakiegoś poziomu to nie zrobię więcej niż kilometr. Potem zadyszka i ..przymusowy postój.
Jak pędzę równo - wg moich obliczeń 12km/h to po 1:15 zacząłem czuć zmęczenie.
Wyliczam więc , że 21 km zrobię w lekko mniej niż 2h - czy to jest wynik jak na pierwszy raz satysfakcjonujący czy do mocnej poprawki? - mam jeszcze 2 miesiące, więc jeżeli macie siostry / bracia w bieżni jakeś rady to uprzejmie poproszę

Pozdrawiam
Von Igel