Strona 1 z 2

Kolejny początkujący fatass runner - oceń to :)

: 16 cze 2009, 11:45
autor: fatbwoy
Witam,
Z pewną nieśmiałością postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami / pytaniami dot. biegania. "Zebrałem się w sobie" ok. 2 miesiące temu, i zacząłem biegać; cel nr 1: spadek wagi / wspomaganie diety; cel nr 2 (przy okazji) - cobym sie na schodach nie zasapywał, czyli poprawa kondycji;
Jeśli chodzi o mnie 2 miesiące temu, to było tak: lat 29, waga 118 kg, wzrost 182cm. Różne próby mające na celu zrzucenie wagi, głównie hardkorowe diety (1000kcal), po których się zataczałem i krew z nosa mi szła :/. Palę fajki i nie wiem, co z tym fantem zrobić - dietetyk mi ostatecznie rozstrzygnął tą kwestię - otóż po rzuceniu palenia metabolizm zwalnia o ok. 20% - wniosek prosty, najpierw schudnę, a potem będę palenie rzucał (pewnie przytyję parę kilo, ale to się zrzuci, będzie łatwiej). Tak więc - póki co, odradzono mi rzucanie fajek, może za rok?

O diecie nie będę się rozpisywał, bo ma być o bieganiu. Generalnie - jest git, głodny nie chodzę (ok. 2000 kcal przy zapotrzebowaniu na oko 3000) i chudnę.

Po tym przydługim wstępie przejdę do meritum, czyli - jak sobie wymyśliłem to całe moje bieganie:
a więc z grubsza, według moich obliczeń (biegam po parku, dopiero niedawno dorwałem mapę, wg której mogłem coś pomierzyć) biegam 5 * 600 m, (tzn. taki cykl: 600 m bieg/trucht + 50m chód (odpoczynek)). Wychodzi ok. 30 min tego biegania (czyli teoretycznie nie zaczynam nawet spalać tłuszczu??? - tak mówi przynajmniej teoria - co wy na to?). Biegam rano - ok. 5:30. Średnio w tygodniu 6 razy (chciałbym 7, ale zawsze coś wypadnie). I tu pojawia sie pierwsza niezgodność :) - o oddechu pozwalającym na swobodną rozmowę mogę zapomnieć (z drugiej strony - czuję rezerwę mocy, mogę pobiec szybciej) - tu pewnie fajeczki się kłaniają. Z drugiej strony - jest postęp - na początku biegałem w cyklu: 6*(300m bieg/trucht + 50m marsz) - i byłem bardziej zgoniony niż teraz :)
Problem stawów - występował, teraz jest ok. Ale na początku, przez pierwsze 2 tygodnie, bolały mnie stawy te przy kostce, jak tam one się nazywają, to nie wiem, oraz kolanowe - robiłem przerwy na 2-3 dni i potem znowu napierałem, mając świadomość, że jadę po bandzie i "wóz albo przewóz" - tj, albo w końcu będzie kontuzja konkretna i koniec biegania, albo jakoś to będzie. No i wygląda na to, że póki co jest ok - może to się wiąże ze spadkiem wagi - ok. 12 kg (teraz ważę ok. 105 kg). Zobaczymy.

Aha, dołożyłem sobie jeszcze takie treningi rano i wieczorem: 2*30 brzuszki + 2*20 "podnoszenie nóg" (na dolne partie brzucha, przynajmniej tak to odczuwam) + 2*30 półpompki (czyli na kolanach się opieram - normalne pompki są dla mnie za ciężkie, najwyżej 15 i zgon, a tych półpompek ze 30 robię w szybkim tempie i jest ok). Cel - wyglądać jak Hugh Jackman w Wolverine, buehehe :) To już żart.

I tu zaczynam się zastanawiać nad obuwiem - czy rzeczywiście byłaby różnica, gdybym sobie jakieś "pro" buty kupił. Te, w których obecnie biegam, to raczej obuwie z innej bajki (takie po prostu miałem, chodzę w takich na co dzień) - nie pamiętam nazwy modelu, ale generalnie są to niskie buty Jack Wolfskin, od biedy można je określić jako trekkingowe, tak myślę - a może się mylę? Proszę o opinię.

Kolejne pytanie - o co kaman z tymi "typami biegania" - "pronujący" i inne takie - czy jestem w stanie sam stwierdzić, do jakiego typu należę?

Taki złosliwy byłem w na początku w temacie tych wszystkich hi-techowych "oddychających" ubrań, ale teraz zaczynam się zastanawiać nad zakupem - szczególnie, że jesli wszystko pójdzie ok, to nie zamierzam przerywać biegania jesienią/zimą - a wtedy nie chciałbym czuć zimnego wiatru na mokrych plecach... Tak więc pytanie moje brzmi - czy rzeczywiście jest tak, że jeżeli ma się taki zgrabny komplecik: bielizna + jakaś odpowiednia bluza (polar) + spodnie, wsztstko oddychające,ą, ę, i w ogólr, to rzeczywiście problem pocenia się znika w 100%? Czy, powiedzmy, pocimy się mniej? Ja po bieganiu jestem mokry jak dzika świnia, koszulkę mogę wyrzymać - czy będzie rzeczywiście tak, że w takim "ultra high techowym" stroju pozostanę suchy? Coś mi się nie chce wierzyć, szczerze mówiąc...

No cóż, będę kończył. Generalnie to tak sobie popisałem, bo jestem pozytywnie podkręcony efektami - 12 kilo mniej / 2 miesiące (to w zasadzie mniej ważne, bardziej wizualnie / objętościowo to do mnie przemawia) i kondycja zdecydowanie lepsza + nie wiem, czy to możliwe, ale chyba widzę mięśnie brzucha (z drugiej strony - jak się na wciągniętym/naprężonym brzuchu było przez ostatnie 10 lat, to może i możliwe:)) + dwie "stare/nowe" pary jeansów :) (schudłem w udach i pośladkach - tu zasługe można przypisać głównie bieganiu, tak sobie myślę). Tak więc - póki co, jestem wkręcony w temat, jak nie pójdę biegać, to mam doooła :)

Pozdrawiam

: 16 cze 2009, 13:25
autor: stepow
Bieganie codziennie to nie jest dobry pomysł dla Ciebie, palenie rzuć jak najszybciej.
Zobacz może ten plan:
http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=249

Powodzenia :-),

: 16 cze 2009, 13:31
autor: lejek
Cześć,

myślę, że możesz podyskutować w tym wątku: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=8443

Gratuluję w każdym razie gratuluję wyników i życzęwytrwałości!


Pozdrawiam,
Lejek

: 16 cze 2009, 18:23
autor: illy
W tym wątku też możesz podyskutować :)

Co do oceny stopy (pronująca / supinująca) i generalnie o butach - zobacz tutaj:
http://bieganie.pl/?cat=20&id=367&show=1

Gdzieś tutaj przeczytałam, że dla osób z nadwagą generalnie rekomenduje się obówie dla stopy lekko pronującej... ale lepiej tę informację zweryfikuj...
Generalnie - najważniejsze, żeby to były buty BIEGOWE, z dobrą amortyzacją.

Podzielam opinię stepowa - że raczej nie codziennie... organizm potrzebuje czasu na regenerację (też powtarzam to - co mi inni mówili).

Biegasz wolno - to BARDZO dobrze. Jeżeli masz problemy z oddychaniem... spróbowałabym jeszcze trochę zwolnić... Jeżeli natomiast jest to po prostu lekka zadyszka (z akcentem na LEKKA!) - to ja bym nic nie zmieniała, chociaż pewnie zaraz ktoś na mnie nakrzyczy :D

Powodzenia!

A-ha. Co do ciuchów - niestety nie potrafię się wypowiedzieć :(
Ale chętnie posłucham innych!

PS. A w ogóle to super rezultaty! Oby tak dalej!

: 16 cze 2009, 19:46
autor: elizakop
Po Twoim poście widzac, że jesteś osobą optymistycznie nastawioną do życia :hej: . Fajnie. Rzuc palenie, bo nie warto kopcic. Ja też jak zaczęłam biegac, to rzuciłam i wcale nie było trudno. Kup sobie buty do biegania. Zobaczysz dużą różnicę w praktyce. Życzę powodzenia i pisz jak Ci idzie. Pozdrowiena.

hmm...

: 16 cze 2009, 21:20
autor: fatbwoy
Dzięki za odpowiedzi i pozytywne zajawki, Panie i Panowie. illy - dzięki za linka. Obczaiłem sobie zatem na podstawie mojego buta, jaki to ze mnie typ biegacza, i trochę dziwnie mi wyszło (tzn wbrew opinii wyrażonej w artykule, że osoby o dużej wadze generalnie mają tendencję do pronowania) - chyba "supinator" - nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić, hehe :).
Wstawiłbym zdjęcie podeszwy, ale nie da się bezpośrednio z kompa (muszę gdzieś je w necie powiesić), więc na razie zrezygnuję...

: 17 cze 2009, 21:31
autor: evilmon
No Panie Kolego. Super wyniki. Gratuluje podejścia do sprawy.

Tak jak inni polecam rzucenie palenia. Ja rzuciłem już 8 lat temu tak z dnia na dzień. Ciągnęło jak cholera ale się nie poddałem. Przytyłem co prawda 15kg w 3 miesiące, ale zupełnie nic ze sobą nie robiłem. Dopiero w pewnym momencie jak zacząłem się ruszać to waga zjechała. Dlatego rzucając palenie nie rezygnuj z biegania. Druga rada - to nie opychaj się byle czym. Uzależnienie od papierosów to kwestia psychiki i zmiany nawyków. Unikałem sytuacji gdzie można było zapalić. Jeżeli chodziłem na papierosa korytarzem w lewo to zmieniałem kierunek i szedłem w prawo.
Kolejna sprawa to uprzedź najbliższych, bo będziesz bardziej nerwowy. Poproś ich o wsparcie i o wyrozumiałość. To na bank pomoże.

Jeżeli chodzi o ciuchy i pocenie się. Ja akurat lubię się spocić jak świnia. Czuje wtedy efekt mojego trudu. Dla mnie najważniejsze są buty no i moja słabość - gadżety. To mnie mobilizuje. A hi-tekowe ciuchy - może kiedyś.

Trzymam kciuki. I rzuć te fajki w cholerę.

Pozdrawiam

: 18 cze 2009, 12:07
autor: run
fatbwoy - Od grudnia nie palę i nie zaobserwowałem spadku tempa przemiany materii. Rzuć to cholerstwo i nie szukaj bzdurnych wymówek bo nigdny nie rzucisz. Jak masz motywację, żeby się pocić w parku to masz też jaja do rzucenia palenia.

Co do butów - już dostałeś odpowiedź jakie obuwie dobrać :) W niektórych sklepach są również maty termiczne np Intersport. Od razu możesz też kupić tam obuwie po korzystnych cenach, jest teraz wyprzedaż (np. Asics Flashfire 199, Nike Pegasus 99, Reebok Premier 199) plus cała masa koszulek oddychających.

Jeśli chodzi o ćwiczenia po treningu to dodałbym coś na mięsień dwugłowy uda. Trzeba wzmocnić nogi jak mają duży ciężar nosić ;) Np wykroki (ew wykroki z hantelkami) lub wymachy nogą w podporze prostym (chyba tak to się nazywa ale ekspertem nie jestem).

I przede wszystkim gratulacje, że biegasz i masz przed sobą cel. To już coś, nic samo się nie zrobi :)

Hej

: 18 cze 2009, 12:56
autor: fatbwoy
Hej, dzięki za posty. Ajajaj, namawiacie, namawiacie... Ale ja pozwolę sobie jeszcze troche pokopcić, heh. Na razie skupię się na moim podstawowym celu - ciągłym biegu/truchcie przez 30 minut. Zasadniczo - muszę zrzucić dużo kg (20-25?, na luziku, przez rok), wtedy rzucę fajki (wiosna 2010?)- mam nadzieję, że będę wtedy juz może trochę bardziej zaawansowany w bieganiu i to mi pomoże skuteczniej walczyć z wagą, tzn. utrzymać ją (bo jednak zakładam , że jakies tam problemy będą, szczególnie jak rzucę fajki).

Może Was zawiodę, ale po osiągnięciu tych magicznych 30 minut raczej nie planuję jakichś dalszych celów - a może inaczej, celem samym w sobie będzie regularność i konsekwencja - czyli codzienne treningi. Na pewno nie zamierzam robić jakichś akcji typu przygotowanie do maratonu, czy jakiegokolwiek dłuższego biegu. Być może kiedyś nawet nastąpi sytuacja, że przebiegnę np. 5km bez przerwy, ale jedno wiem na pewno - w życiu nie wystaruję w żadnym zorganizowanym biegu; powód: jestem aspołecznym mrukiem, najlepiej czuję sie tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie, i generalnie motywy grupowe mnie nie interesują :) Bieganie samemu, z rana, nie ma ludzi, muzyczka w uszach - to jest to, co mi się podoba :)

Co do butów - popatrzyłem sobie wczoraj w GO Sport, była wyprzedaż akurat - rzeczywiście do 150 PLN coś by się udało wybrać. Z pewną obawą uderzyłem do sprzedawczyni (założyłem pesymistycznie, że nie skuma) : "no wie pani, naczytałem sie troche w necie, i chodzi o to, że są różne takie teorie, że różni ludzie różnie stawiają stopy...". No a ona na to: "Aha takie tam pronacje, supinacje?". Heh , no jednak kumała z grubsza o co chodzi, ale jeśli chodzi o ofertę, to określiła to w ten sposób: "Wie Pan, tylko New Balance uwzględnia te rzeczy, reszta jest generalnie dla stpy neutralnej " (nie chodziło jej o wszystkie dostępne buty, tylko o ofertę GO Sport). Anyway, chyba coś tam wybiorę, nawet nie musi być z wyprzedaży, bo liczyłem się raczej z kwotą 250-300 zł/ Tylko jeszcze żona musi wykazać zrozumienie, heh :)

Re: Hej

: 18 cze 2009, 13:58
autor: run
fatbwoy pisze:Hej, dzięki za posty. Ajajaj, namawiacie, namawiacie... Ale ja pozwolę sobie jeszcze troche pokopcić, heh. Na razie skupię się na moim podstawowym celu - ciągłym biegu/truchcie przez 30 minut. Zasadniczo - muszę zrzucić dużo kg (20-25?, na luziku, przez rok), wtedy rzucę fajki (wiosna 2010?)- mam nadzieję, że będę wtedy juz może trochę bardziej zaawansowany w bieganiu i to mi pomoże skuteczniej walczyć z wagą, tzn. utrzymać ją (bo jednak zakładam , że jakies tam problemy będą, szczególnie jak rzucę fajki).
Mięczak jesteś i tyle. Jeśli czujesz się urażony to nie przepraszam. Nie chcesz rzucić palenia i kropka.

: 18 cze 2009, 23:42
autor: Forest Gump
jak ostrzej pobiegasz i się wkręcisz to i palenie rzucisz i maraton zaliczysz, a wtedy poczujesz się jak SUPERMAN!!!!!!!! :hahaha:

: 21 cze 2009, 19:41
autor: RafalPrzybylo
Witam,

Z doświadczenia wiem że buty są bardzo ważne, doświadczyłem tego na własnych nogach. Naprawdę warto zainwetować w dobra amortyzacje. Zwlaszcza ze widac ze bedziesz biegał i biegał.

Ja sam robie juz drugi plan 10 tyg.

Co do biegów zbiorowych to też mam podejscie ze raczej nie wystapie, wystacza mi ze tak to ujme "samozadowolenie".

Co do motywacji to uzgodniłem z żoną ze po skończeniu pierwszego panu 10tyg czeka mnie nagroda. i rzeczywiscie tak bylo. Mozesz sobie sam tez usalic ze np. kupisz sobie cos fajnego do biegania, ciuch czy jakis bajer.
nie koniecznie trzeba miec za cel maraton, choc moze kiedys, kto wie.

Poza tym to mam pytanie od zawodowcow.
Czy warto kupowac napoje izotoniczne. Czasem wydaje mi sie ze robie z siebie wariata gdy kupuje isostary czy inne powerrejdy.

Czy przy ciaglym bieganiu, jak w moim przypadku 20 kilko minutowym jest w tym sens czy na razie wystarczy sama woda.

Pozdrawiam

: 21 cze 2009, 20:21
autor: staffer
RafalPrzybylo pisze:Witam,
Poza tym to mam pytanie od zawodowcow.
Czy warto kupowac napoje izotoniczne. Czasem wydaje mi sie ze robie z siebie wariata gdy kupuje isostary czy inne powerrejdy.

Czy przy ciaglym bieganiu, jak w moim przypadku 20 kilko minutowym jest w tym sens czy na razie wystarczy sama woda.

Pozdrawiam
Witam

Zawodowcem nie jestem, ale przy innej dyscyplinie miałem podobne dylematy. Otóż na takie dystanse nie ma najmniejszego sensu ładować w siebie takich środków. Wystarczy w zupełności woda (ja polecam wodę z cytryną i miodem, naturalny prawie izotonik :) ).

W przypadku, gdy mocno się odwadniasz podczas biegania (ale to już przy dłuższych wyprawach) staraj się nie pić samej wody, tylko z lekkim dodatkiem np. soku. Czysta niskomineralizowana woda nie jest zbyt zdrowa (a przynajmniej tak mądre głowy piszą).

pozdrawiam

: 22 cze 2009, 01:45
autor: ssokolow
;-) na biegi takie do 15 km nie biorę picia... bo i jak się z tym tłuc... (czyli do 1h30 minut liczę)

jak w planie jest coś dłuższego - to wtedy tak... i to zazwyczaj biorę izotonik - bo łatwiej go zrobić niż mieszać wodę z miodem i cytryną ;p ale w sumie na jedno wychodzi... woda też by była dobra z kostką cukru ;-)

zauważyłem że po 90 minutach jak nie piję nic... i to najlepiej słodkiego... to jednak robię się niepotrzebnie zmęczony...

a po treningu ... cóż jak sobie bardzo dam w kość a w planach mam następne treningi to wtedy pijam izotonik w ramach uzupełniania cukru i wody... - ale przy takim bieganiu jak ostatnio zostaję przy herbacie i też jest dobrze.

Ogólnie im więcej biegasz tym ma to większy sens... co i tak nie znaczy że nie da się bez tego obejść zupełnie i to nawet śmigając 250 km / tydzień ;-)

: 22 cze 2009, 01:57
autor: mateo00
Haha łatwo sie Wam gada "rzuć palenie" :hahaha: Bardzo prosze niech nie daja rad odnosnie palenia Ci co nigdy nie byli uzaleznieni od nikotyny. Tak samo jak głodny nie zrozumie sytego tak samo niepalacy nie wie jak to jest rzucac papierosy i jaka to jest męka. Do autora: Twoj lekarz mial racje mowiac zebys odlozyl rzucanie na potem. Nie wszystko naraz. Good luck!