Strona 1 z 1

dosyc specyficznego treningu potrzebuje

: 16 cze 2009, 10:11
autor: lamazi
witajcie

odkrylem ostatnio, ze zamiast biegac wokol błoni albo nad wisłą (okropnie nudne i kolana bolaly) mozna smigac po lasach - no i wkrecilem sie w bieganie. mam kilka pytan, kilku porad potrzebuje od Was zaawansowani Koledzy i Kolezanki:)

- zamysl jest taki, ze biegam zeby robic forme pod aktywnosci wysokogorskie, glownie bardzo wysokie gory, okrutne podejscia, ciezkie plecaki, a szybkim i wytrwalym trzeba byc.. tak sobie wymyslilem, ze dwie aktywnosci tu sie nadadza glownie, mianowicie dluuuuugie wolne bieganie po xx km (troche schudnac mozna a i wytrzymalosc organizmu sie cwiczy) i podbiegi pod gorki rozne (wszak podobna praca miesni jak na morderczych podejsciach w metrowym sniegu) - dobrze sobie wymyslilem?

- piszecie jak niewymownie wazne sa plany treningowe - otoz ja o planie treningowym typu "3_razy_po_tyle_i_2_razy_po_tyle_w_tygodniu" myslec nie moge - a bo inne aktywnosci przeszkadzaja - tak, tak, traktuje Wasza ukochana dyscypline komplementarnie i posiłkowo.. czy mimo to mozna ustalic jakies ramy, dzieki ktorym to bieganie bardziej mi pomoze niz zaszkodzi?

dodam, ze kupilem sobie buty juz (new balance jakies tam, ale niebo w porownaniu do wczesniejszych nieprofesjonalnych), czekam na pulsometr. rowniez znaczenie dla odpowiedzi moze miec moja waga i warunki fizyczne.. 180 cm i 85 kg, przy czym to nie nadwaga tylko skutek wyboru uprawianych w przeszlosci a czesciowo i teraz sportow i aktywnosci, wymagajacych masy miesniowej (pilka reczna, plywanie, rower) - ale obciazenie kolan wieksze niz u kogos wazacego 70 kg niestety - a o kolana dbac musze, mam naderwane wiezadlo krzyzowe, rekonstrukcja za rok, ale tego nie bierzcie pod uwage, bo musielibyscie mi zabronic biegac w ogole...

PS: Krakusy do odpowiedzi:-) gdzie mozna biegac w krakowie lub pod zeby bylo fajnie, nie po betonach i asfaltach? rozpoznanie taktyczne w lasku wolskim i zakrzowku juz zrobione..

: 16 cze 2009, 15:56
autor: pozzie
hej!

w ostatnia niedziele zrobilem taka fajna dosc trase mieszana - tzn i asfalt i nie asfalt

z blon pod kopiec kosciuszki, potem do zoo (tu mozna cakiem lasem, mozna asfaltem), potm za zoo do kopca pilsudzkiego i w dol na wole justowska (na kasztanowej wyladowalem) i nad rudawe i nspokojnie nad rudawa mila sciezka do blon. w sumie 15 km wychodzi. mi sie podobalo. ale duze podbiegi (jak dla mnie), wiec w moim wykonaniu byl to zdecydowanie biego-truchto-marsz. ale nie ukrywam, ze planuje kolejne podejscia do tej trasy :)

a jak nie mam tyle czasu - tzn w tygodniu - to nad rudawa mi sie przyjemnie biega

pozdrawiam

: 16 cze 2009, 17:15
autor: ssokolow
no cóż... jak masz jakieś dodatkowe treningi w tygodniu ... to w sumie możesz po prostu biegać wtedy kiedy ci się chce i jak ci się chce ;-) grunt żeby tych treningów w tygodni było tak w sumie przynajmniej 4'ry ;-)

a pytasz o trasy... - ja np. najbardziej lubię trasę wzdłuż prądnika Korzkiewskiego, do Ojcowa, potem np. doliną Sąspowską do Sąspowa i z powrotem, ale tam to trzeba podjechać samochodem... no i trasa jest jednak trochę asfaltowa. - ale za to w szczególności dolina Sąspowska jest niesamowita ;-) trasę można tam machnąć dowolną właściwie od 10-25km ... ;-) podjazd samochodem od "giebułtowa" ew. od "białego kościoła" - i nie należy wierzyć znakom które mówią że tam droga jest "ślepa" bo nie jest ślepa ;-)

z Krakowa (Krowodrza górka, ul. Łokietka) to też można sobie pobiec zielonym szlakiem w stronę ojcowa... (gdzies po 10 km dobiega się właśnie do miejsca gdzie zazwyczaj zostawiam samochód na ten pierwszy opisany trening ;-)) - ale to śmieszna trasa... bo gdzieś tak 8km jest ciągle podbieg ;-) łagodny ale jednak.

z leśnych fajnych ścieżek - polecam młynkę - co prawda 100% asfalt - ale za to wyłączony z ruchu i nie bardzo pofalowany - ogólnie rewelacja - trasa prowadzi do zamku w rudnie... spokojnie 18km można tam zrobić na jednej trasce "tam i z powrotem"

no i odemnie to tyle.

oczywiście rudawa bardzo fajna - ale jak się dobiegnie do punktu poboru wody i stawów rybnych ... to trudno gdzieś dalej pobiec... a to tylko 5km od błoń ... ja tam nie wyczaiłem żadnej fajnej ścieżki gdzie by dalej można było pobiec.

: 17 cze 2009, 00:34
autor: russian, white russian
jak chcesz, to biegaj, tylko czemu po prostu nie skoczyć w pociąg sobotę rano i nie poszwendać się trochę po Taterkach a i na słowacji piwo wypić?

tego chyba najbardziej zazdroszczę wam, Krakusom: górek za winklem
-----------------

trening pod daną aktywność jest tym efektywniejszy, im lepiej symuluje dany rodzaj wysiłku, nie przeciążając organizmu.
------------------

rozumiem, że się wspinasz, napisz coś...
---------
nie wiem gdzie jesteś życiowo-górsko, ale może kurs goprowca, a potem toprowca?, to dobra motywacja do regularnych wyjazdów.
/a reklamuję ich, bo mi kiedyś baaardzo dupę uratowali, za co jestem wdzięczny, btw wiecie jak fajnie wygląda Żólta Turnia z helikoptera? /

a bieganie wrzuć 1-2/tyg jak masz siły i czas, na luziku, tylko duś te podbiegi, 8-10x200m

zdrówko

: 17 cze 2009, 11:05
autor: lamazi
wspinanie to glowna aktywnosc moja, tylko zycie takie pokretne jest, ze nie mozna ciagle robic tego co sie lubi - ale jak tylko moge, to jestem w tatrach.

praca, czasem nauka, czesto skutecznie mnie trzyma daleko od spedzenia calego dnia w tatrach. dlatego biegam i inne aktywnosci uskuteczniam. standardowy trening ostatnio to
- rowerem na Zakrzówek (kto nie wie co to to niech sie dowie: Zakrzowek)
- trawersy na Sadystówce (Sadystowka)
- bieganie po okolicach
- kąpiel w zalewie :D:D:D
- wielki comeback rowerem

co do wspinania, od paru lat sie drapie po skalach, a niedawno zaczalem w wyzsze gory jezdzic - i to mnie najbardziej podnieca, szczegolnie ze niezbyt mam predyspozycje zeby zostac doskonalym wspinaczem skalnym (85 kg przy 180 cm wzrostu i za bardzo nie ma co zrzucać, do 80 moge zejsc najmniej, a najlepsi wspinacze waza przy tym wzroscie po 65-70 kg, anorektycy..). <autoreklama> polecam zdjęcia z naszego ostatniego wypadu do Gruzji - Galeria</autoreklama>

: 17 cze 2009, 20:04
autor: russian, white russian
hihi wiem co to zakrzówek, jak ostatnio byłem w Krakowie roboczo, specjalnie machnąłem się obejrzeć ten osławiony zamiennik panelu

kiedy się jeszcze ruszałem w skałach też myślałem, że niżej 80 nie da rady(178cm).
w jednym sezonie udało się zrzucić <na miesiąc> do 77kg, nawet hokeja w Sokolikach pociągnąłem wtedy z dołem, i parę oesów z których do dzisiaj jestem dumny.

teraz biegając ważę mniej. schudłem głównie z przedramion:))) i nabudowanego mięcha od późniejszego BJJ.
więcej nie chce zejść, bo na rodzinę zarabiam wysokościówkami, to i w pracy się trochę siły przydaje.

pewnych rzeczy raczej się nie przeskoczy.

ale można obiec...
------------------------------
kuźwa jeszcze Gruzja...
w zeszłym roku do Albanii miałem jechać...
mhm.

póki co zamiast szwendać się po świecie z dwójką małych dzieci, uaza se sprawiłem, jak na zdjęciach.
burak ze mnie, ale co tam.
przyjdzie czas.

zdrówko