Strona 1 z 2

Szybki marsz a program odchudzający - proszę o poradę

: 03 cze 2009, 13:34
autor: kasia.t
Witajcie. Od jakiegoś czasu podczytuję wasze forum. Przejrzałam dokładnie stronę bieganie.pl i wybrałam dla siebie program treningowy "Odchudzanie z bieganiem". Mam jednak małą wątpliwość, bo... nie biegam, tylko maszeruję w szybkim tempie. Niestety, ze względu na bóle kolan nie mogę biegać, nawet marszobiegi nie wchodzą w grę. Zamiast tego maszeruję, starając się utrzymać tempo 65-75% HR Max (chcę trochę schudnąć, ale przede wszystkim poprawić kondycję). Nie ma niestety forum amatorów szybkiego marszu, dlatego postanowiłam poprosić o radę własnie was.
Czy w programie odchudzającym zachować takie proporcje i długość czasu treningu, jakie są proponowane ? Czy to, że maszeruję, a nie biegam, wymaga jakieś modyfikacji tego programu?

Pewnie wiele osób powie mi, że jak się rozbiegam, to bóle kolan przejdą. Niestety, są to bóle o nieznanym pochodzeniu. Od lat próbuję to leczyć, ale bez skutku. Od czasu, gdy zaczęłam ćwiczyć (marsze, wcześniej bez planu treningowego, oraz pilates - moja miłość :-)) są mniej częste i nieco lżejsze, ale wciąż się pojawiają. "Propozycji" diagnozy było bardzo wiele, z fibromialgią włącznie, bo miewam okresy bólów całego ciała. No, ale nie ma co się nad sobą użalać - lepiej pomaszerować :-)

: 03 cze 2009, 13:41
autor: złośliwa wiedźma
Hej Kasiu, a może spróbujesz Nordic Walkingu?
To coraz bardziej popularny sport i w każdym większym mieście tworzą się jakieś grupy - poszukaj, może uda Ci się dołączyć. Większość z nich na pewno też robi to dla zdrowia i szczupłej sylwetki, może mają jakieś specjalne plany i pod twój cel ;)
Życzę powodzenia :)

PS
Na przykład w Bydgoszczy mają nawet grupy dla zaawansowanych

: 03 cze 2009, 14:08
autor: kasia.t
Myślałam o NW. Mamy na osiedlu dwie grupy. Na razie maszeruję sobie bez kijków. Sceptykom może się wydawać, że to taki pseudosport, ale maszerując w odpowiednim tempie i odpowiednio długo można się zmęczyć i spocić ;-)

: 03 cze 2009, 15:14
autor: ssokolow
- wiesz wszystkie ćwiczenia areobowe mają to do siebie że jak jesteś w dobrej "strefie" tętna to spalasz kalorie i ćwiczysz serducho... -
nie pamiętam jakie są proporcje tego planu ;-) ale prawda jest taka że możesz sobie spokojnie wg własnej fantazji wydłużać odcinki (czas marszu) ale pod warunkiem zachowania intensywności ... no i tego żeby po 2-3 tygodniach nie czuć się przemęczonym.

A bieganie, NW, czy maszerowanie ... to na takim poziomie nie ma żadnego znaczenia ;-) wszystko pomoże schudnąć spalić tochę kcal, rozruszać organizm i ogólny metabolizm.

Powodzenia i miłych treningów.

: 03 cze 2009, 18:28
autor: OlekB
Stereotyp że marsz w zakresie 130-140 wzmaga na maxa lipolize - nieprawda :D

: 03 cze 2009, 21:48
autor: ssokolow
aleś się wysilił olek ;-)

: 03 cze 2009, 22:13
autor: kasia.t
OlekB pisze:Stereotyp że marsz w zakresie 130-140 wzmaga na maxa lipolize - nieprawda :D
A czy mógłbyś rozwinąć ;-)?

: 06 cze 2009, 09:20
autor: ruh hożuf
OlekB pisze:Stereotyp że marsz w zakresie 130-140 wzmaga na maxa lipolize - nieprawda :D
Na pewno bardziej wspomaga niż siedzenie przed telewizorem albo komputerem. Jakby każdy przed ruszeniem tyłka zaczął analizowac co spala a co nie spala, co przyspiesza lipolize, a co wspomaga rozwolnienie, to by nigdy z domu nie wyszedł. Ważne że ludzie chcą się ruszyć, a na poważny, naukowy trening zawsze przyjdzie czas.

: 07 cze 2009, 08:15
autor: OlekB
Ja tylko napisałem że to stereotyp, nie chciałem wybijać z rytmu tego człeka, chodź, spaceruj, potem truchtaj i biegaj, jest to napewno lepsze niż jak napisał wyżej kolega.

: 08 cze 2009, 10:23
autor: kasia.t
ruh hożuf pisze:Na pewno bardziej wspomaga niż siedzenie przed telewizorem albo komputerem. Jakby każdy przed ruszeniem tyłka zaczął analizowac co spala a co nie spala, co przyspiesza lipolize, a co wspomaga rozwolnienie, to by nigdy z domu nie wyszedł. Ważne że ludzie chcą się ruszyć, a na poważny, naukowy trening zawsze przyjdzie czas.
I tego się trzymam :-)

: 08 cze 2009, 13:25
autor: deckard
umiesz pływać? jeśli tak, to idź na basen - idealnie leczy kolana.
jeśli nie umiesz pływać - idź na płytki basen - jest masa ćwiczeń dobrych na kolana, które robi się w wodzie.

: 08 cze 2009, 14:45
autor: kasia.t
Deckard, umiem pływać. Ale mogę pływać co najwyżej na plecach, ale bez użycia rąk (z deską) lub na brzuchu z nogami do kraula, a rękami do żabki ;-)
Dlaczego? Bo jestem po przycięciu troczków rzepki w kolanie (pływanie żabką źle wpływa na rzepki) i dlatego że jestem po zakrzepie żyły podobojczykowej i pachowej i nie wolno mi robić ruchów takich jak do kraula. Tak że pływanie inne niż dla zabawy odpada.

Marsze są fajne :-)

: 08 cze 2009, 15:15
autor: deckard
o kurczę.
no ale ta kto jest jak się daje rady przez forum. w 99 przypadkach na 100 pływanie jest dobrym pomysłem jesli ktoś chce się odchudzać a kolana bolą. jak widać nie zawsze.

życzę powrotu do zdrowia.

: 11 cze 2009, 12:18
autor: kasia.t
Kurcze, od paru dni korci mnie, żeby spróbować ponownie planu sześciotygodniowego Pumy :lalala: . Ostatnim razem skończyło się bólem kolana przez tydzień, nie mówiąc o stawach biodrowych.
Starałam się biec możliwie najwolniej, bez zrywów, nie dłużej niż 30 sekund. Może mi coś doradzicie? Może jest szansa, że jednak będę biegać? Jak zminimalizować ból? Nawet przed marszami porządnie się rozgrzewam, po nim przez 10-15 minut staram się rozciagać, ale w gorsze dni kolana i biodra bolą mnie nawet po trzydziestominutowym marszu :-(

: 12 cze 2009, 12:03
autor: Forest Gump
a lekarze powiedzieli Ci że możesz biegać czy nie????
zresztą na początek zostań przy marszu, z kolanami nie ma żartów