Witam serdecznie, wczoraj pobiegłam 30 minut po raz pierwszy. Przygotowanie się do tego dnia zajęło mi, co prawda, nie 10 a 13 tygodni (zaliczyłam 10-dniową przerwę związaną z bólem stawów kolanowych [bolało;/], plus kolejną przerwę z powodu ciężkiego przeziębienia). Za każdym razem wracałam do etapu poprzedzającego ten przerwany i szybko wracałam do formy. W większości biegałam 3 dni w tygodniu, nie 4 (bo bałam się o swoje stawy), ale już pod koniec planu w wróciłam do 4 dni w tygodniu.
Dla każdego, kto nie lubił sportu, biegu na w-fie w szkole, woli siedzieć, ewentualnie leżeć, niż biegać

plan 10tygodniowy jest doskonały:) Nie tylko pozwala dojść do jako takiej formy, lecz także uczy systematyczności i pozwala się cieszyć z kolejnych, coraz dłuższych etapów. Nareszcie zaczęłam się ruszać i przyniosło mi to tyle niespodziewanej i zaskakującej radości, że nie mogę się nacieszyć. Myślę, że będę kontynuować na razie 4x30' a później się zobaczy.
Jeszcze parę wskazówek: już w drugim tygodniu planu zainwestowałam w buty do biegania (przecenione Asicsy, super). Naprawdę warto kupić takie buty, bo zwiększa to komfort biegania i czujesz się po prostu pewniej.
Poza tym warto czytać wszystkie rady na forach i stronach dla biegaczy - zwłaszcza te związane z początkowym bólem, nóg,kolan, stawów. Warto czasem zrobić sobie krótką przerwę, by stawy odpoczęły, niż coś sobie uszkodzić przez nadmierną ambicję.
I uwierzyć w siebie warto:)
ps. Nie schudłam jednak tak dużo, jak niektórzy. Ale chyba robię się węższa w talii (może na wadze tego nie zobaczę;)