Strona 1 z 1

Bieganie?

: 14 kwie 2009, 13:31
autor: Smagul
Witam. Zapewne tysiące razy już odpowiadaliście na pytania "jak biegać by zgubić nadmiar wagi". Ja mam pytanie wręcz odwrotne: Jak biegać by nie stracić na wadze i nie zmieniac budowy Ciała?
mam 180 cm wzorstu, 80kg wagi, mocno umięśnione nogi, brzuszek(z którego jestem bardzo dumny) i łapki jak panienka (tyle że kudłate). Wcześniej (2 lata temu) jeździłem po 100km dziennie na rowerze (dzięki temu taki wygląd - nie licząc brzuszka). Niestety jazda skończyła się poważnym wypadkiem i teraz ze sporą niechęcią patrzę na rower.
Biegać chcę ze względu na kondycję która po 2 latach chodzenia jedynie na siłownię wygląda fatalnie. Po wejściu na 3 piętro do koleżanki jestem spocony i zasapany jak pies.
Wygooglowałem, że najlepszy do spalania jest rytm biegania w którym będziemy mieli 60-70 max hr, jaki rytm będzie najgorszy do spalania tłuszczu i najlepszy do poprawienia kondycji?
Można oczywiście dużo biegac i często odwiedzać McDonaldsa, ale niestety odżywiam się głównie warzywami, owocami i jogurtami (+jakieś mięsko na obiad) a przestawiać się na tamte świństwa nie chcę:(.

Re: Bieganie?

: 14 kwie 2009, 14:36
autor: illy
Smagul - mądrzejsi niż ja Ci pewnie lepiej odpowiedzą... ale jeżeli Twoja masa to same (lub przynajmniej w większości) mięśnie - to chyba nie bardzo ryzykujesz koszmarnego spadku wagi dzięki bieganiu :-)

W bieganiu (jak i w każdym innym wysiłku fizycznym zresztą) spala się tłuszcz (no i węglowodany) - ale nie mięśnie :-)

: 14 kwie 2009, 14:38
autor: illy
PS. A jak organizm spali za dużo - to się upomni uczuciem głodu :) Nie koniecznie trzeba od razu zapychać się McŚmieciem - uzupełniać niedobory można też warzywami, owocami itp.
Pewnie ktoś mądrzejszy Ci doradzi - np. żeby jeść więcej owoców (węglowodany --> spalanie w czasie biegu) albo coś w tym stylu.

: 14 kwie 2009, 15:32
autor: russian, white russian
biegaj krótko i szybko.

co do szybko, to sam wiesz ile to jest dla ciebie. na pewno więcej niż 60-70% tętna. nie na maxa, ale mocno.
co do krótko to na moje do 30 min. jak się rozruszasz(miesiąc? trzy?), to trzaskaj interwały czasem (w tym podbiegi).

tak na start 2-3 razy w tygodniu

nogi masz mocne, więc ryzyko przeciążeń dużo mniejsze od średniej. rozgrzewkę, rozciąganie rób przy takim trybie bezwzględnie.


maratonu z takiego treningu nie przebiegniesz, ale kondycja użytkowa na użytek schodów i innych okoliczności przyrody będzie zacna.
a i autobus dogonisz, jak zajdzie potrzeba... może i wyprzedzisz?

niby mocny trening powoduje efekt 'afterburn' - przyspiesza metabolizm na parę godzin. ale i apetyt rośnie. przynajmniej u mnie tak działało.

pozdro