Kiedyś trzeba było w końcu zacząć...
: 10 kwie 2009, 15:28
Na początek przywitanie harcerskim CZOŁEM!
Mam na imię Marcin i za mną już 20 wiosen! Od początku tego tygodnia zacząłem realizować plan 10-tygodniowy z nadzieją, że w końcu uzyskam zadowalającą dla siebie formę fizyczną. Od 14 roku życia nie uprawiam żadnego sportu a najbardziej umięśnioną częścią ciała jest mój prawy nadgarstek (od używania myszki ma się rozumieć
). Po przeczytaniu paru artykułów na stronie zdecydowałem się w końcu wyjść z domu i biegać. Zaniedbałem się okrutnie co wyszło już po pierwszym treningu. Rozgrzewka poszła ekstra więc myślę sobie, że bieg też nie będzie trudny. Moje zdziwienie było tym większe, że po dwóch minutach spokojnego biegu brakowało mi już tchu. 4 minutowy marsz był dla mnie jak zbawienie. Nie poddałem się i biegłem dalej. Po powrocie do domu ledwo mogłem stać na nogach. Na szczęście czekał mnie dzień odpoczynku. Pojawiły się również pierwsze potężne zakwasy w udach i lewej łydce. Przyszła środa i kolejny dzień treningu. Cały czas dokuczały mi zakwasy ale i tak wyszedłem pobiegać. Było to zbawienne dla moich nóg. Zakwasy zaczęły znikać i pojawiła się pierwsza zwyżka formy, gdyż dobiegłem do końca treningu bez żadnych problemów. Poza tym czuję się już trochę zdrowszy i nie łapią mnie bóle głowy. Moim pierwszym celem są zawody pod koniec sierpnia w Świdnicy i będę dążył do ich ukończenia (15km). Pozdrawiam wszystkich biegaczy i tych, którzy jeszcze się zastanawiają nad sensem biegania.
Wzrost: 171 cm
Waga: 65 kg
Mam na imię Marcin i za mną już 20 wiosen! Od początku tego tygodnia zacząłem realizować plan 10-tygodniowy z nadzieją, że w końcu uzyskam zadowalającą dla siebie formę fizyczną. Od 14 roku życia nie uprawiam żadnego sportu a najbardziej umięśnioną częścią ciała jest mój prawy nadgarstek (od używania myszki ma się rozumieć
Wzrost: 171 cm
Waga: 65 kg