Ku pokrzepieniu...
: 07 wrz 2008, 12:04
Biegam od 11 miesięcy. Warzyłem 108 kg, obecnie w granicach 87-88 kg, przy wzroście 178 cm. Zaczynałem od planu 10 tygodniowego. Początki były bardzo trudne i wtedy najważniejsza jest wytrzymałość psychiczna. Powiedziałem sobie: "nie mogę się poddać, muszę trenować za wszelką cenę". Dzisiaj mogę powiedzieć, że osiągnąłem swój cel: schudłem niesamowicie a przy tym mam umięśnioną sylwetkę; rzuciłem palenie i spożywam naprawdę niewielkie ilości alkoholu; inaczej się odżywiam.
Wszyscy znajomi dziwią się, że tak bardzo się zmieniłem.
Do tych co mają wątpliwości: najważniejsza na początku jest cierpliwość, realizujcie konsekwentnie plany, nie stawiajcie sobie od razu nierealnych celów. Z czasem efekty przyjdą, teraz musicie tylko spokojnie pracować. Pozdro!
Wszyscy znajomi dziwią się, że tak bardzo się zmieniłem.
Do tych co mają wątpliwości: najważniejsza na początku jest cierpliwość, realizujcie konsekwentnie plany, nie stawiajcie sobie od razu nierealnych celów. Z czasem efekty przyjdą, teraz musicie tylko spokojnie pracować. Pozdro!