Trening codzienny - przemęczanie organizmu?
: 13 maja 2008, 14:38
Witajcie
W zeszłym roku sobie troszkę biegałem, ale jako motywacji brakło. W tym za to (jako postanowienie noworoczne) , mobilizacja jest pełna.
Zacząłem biegi od ok 1,5 km dziennie, obecnie jest to 5,48 km (oceniam na podstawie licznika rowerowego). Z równym tempem nie mam żadnego problemu i generalnie bieg zajmuje mi 27min30sek-28min30sek - zależnie od pogody, godziny, itp (1 raz pobiegłem tak na czas i wówczas wyszło 26 min 26 sek, ale organizm był mocno wykończony).
Biegam dokładnie tyle samo każdego dnia, z czasem powolutku wydłużając dystans (dodatkowe kółko oznacza ekstra 760 metrów). Nigdy nie biegnę mniej niż dnia wcześniejszego. Stawiam raczej na "systematyczny" rozwój... Naturalnie kompletnie niezależnie od pogody biegnę, o ile tylko jakiś urazów nie mam. Biegałem zatem i przy -15, i w deszczu, no i przy pięknej pogodzie też
Biegam po parku (po asfalcie) i powoli stawy dają o sobie znać. Zmieniłem obuwie na typowo do biegania - Mizuno, te które można było stosunkowo niedrogo w Decathlonie nabyć (150 zł ).
I teraz przejdźmy do sedna. Biegam tylko rekreacyjnie - czy zatem bieganie codziennie nie wykańcza troszkę organizmu? W sumie moim subiektywnym zdaniem - nie. Po biegu po przejściu dosłownie 30-40 metrów oddech mam już spokojny i jest ok. Jedyne zmartwienie to stawy, ale liczę, iż po zmianie obuwia będzie zdecydowanie lepiej.
Jeśli zaś jeszcze o urazach - to generalnie drobne bóle stawów (czasem mięśni). Jedyny ostatnio, który spowodował większy problem to ból stawu (chyba fachowo to się miednicy mówi), przy lewej nodze - skutkiem czego ok. 2 tyg. miałem z głowy.
Z góry dziękuję za wszelkie rady i opinie
pozdrawiam
tomasir
W zeszłym roku sobie troszkę biegałem, ale jako motywacji brakło. W tym za to (jako postanowienie noworoczne) , mobilizacja jest pełna.
Zacząłem biegi od ok 1,5 km dziennie, obecnie jest to 5,48 km (oceniam na podstawie licznika rowerowego). Z równym tempem nie mam żadnego problemu i generalnie bieg zajmuje mi 27min30sek-28min30sek - zależnie od pogody, godziny, itp (1 raz pobiegłem tak na czas i wówczas wyszło 26 min 26 sek, ale organizm był mocno wykończony).
Biegam dokładnie tyle samo każdego dnia, z czasem powolutku wydłużając dystans (dodatkowe kółko oznacza ekstra 760 metrów). Nigdy nie biegnę mniej niż dnia wcześniejszego. Stawiam raczej na "systematyczny" rozwój... Naturalnie kompletnie niezależnie od pogody biegnę, o ile tylko jakiś urazów nie mam. Biegałem zatem i przy -15, i w deszczu, no i przy pięknej pogodzie też
Biegam po parku (po asfalcie) i powoli stawy dają o sobie znać. Zmieniłem obuwie na typowo do biegania - Mizuno, te które można było stosunkowo niedrogo w Decathlonie nabyć (150 zł ).
I teraz przejdźmy do sedna. Biegam tylko rekreacyjnie - czy zatem bieganie codziennie nie wykańcza troszkę organizmu? W sumie moim subiektywnym zdaniem - nie. Po biegu po przejściu dosłownie 30-40 metrów oddech mam już spokojny i jest ok. Jedyne zmartwienie to stawy, ale liczę, iż po zmianie obuwia będzie zdecydowanie lepiej.
Jeśli zaś jeszcze o urazach - to generalnie drobne bóle stawów (czasem mięśni). Jedyny ostatnio, który spowodował większy problem to ból stawu (chyba fachowo to się miednicy mówi), przy lewej nodze - skutkiem czego ok. 2 tyg. miałem z głowy.
Z góry dziękuję za wszelkie rady i opinie
pozdrawiam
tomasir