Strona 1 z 2
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 06 sie 2001, 18:10
autor: MaciekZ
W Warszawie lub Poznaniu w tym roku pobiegne swoj pierwszy maraton. Czy podczas biegu otrzymam od organizatorow napoje i wlasciwy posilek, czy powinienem raczej liczyc na siebie. Jesli mam sobie dac rade sam, to jak? Biegnac z zapasami, majac pomoc na trasie? Na pewno tam byliscie, wiec wiecie, na co na prawde mozna liczyc. Dziekuje za pomoc z gory.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 06 sie 2001, 19:04
autor: Bartek Sz
Hm... w Warszawie nie biegłem ale za to w Poznaniu tak. Nie pamiętam dokładnie co ile km. były punkty z napojami i dożywianiem ale było o.k.
Była woda mineralna, napoje energetyczne, banany, gąbki z wodą. Myślę, że ze sobą nie trzeba nic zabierać. To co było na trasie w zupełności wystarcza.
Nie wiem jak jest w Warszawie ale myślę, że nie gorzej - zresztą zaraz któryś z kolegów na pewno napisze jak tam jest.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 07 sie 2001, 00:42
autor: Quasim
W Poznaniu co 5 km.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 07 sie 2001, 11:17
autor: adamm
Punkty odżywiania w Warszawie są, o ile pamiętam, co 5km. Jeśli jednak nie biegniesz w pierwszej połówce stawki to (sądząc po poprzednich latach) możesz nie zastać już napojów izotonicznych.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 08 sie 2001, 16:23
autor: PAwel
A ja nawet w Berlinie, gdzie obsługa jest bardzo dobra biegłem sobie z 0.5 litrowym bidonikiem z Isostarem. Starcza mi to na popijanie do 20km, a potem bidonik wyrzucam i korzystam z wody podawanej przez organizatorów.
W czasie biegów długich musisz potrenować picie wody lub innych napojów i zdecydować się, czy wolisz korzystać z wody i słodkiej oranżady na trasie, czy z własnych wypróbowanych napojów.
Gdybym miał kibiców na trasie, to na pewno poprosił bym ich o podanie buteleczki z Isostarem co 10 km.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 08 sie 2001, 20:38
autor: Bartek Sz
PAwle z tą buteleczką co10km to masz rację ale na zawodach ze średnią frekwencją np. w Polsce. Natomiast w większym maratonie np. Berlin, Londyn przy trasie biegu jest taka rzesza kibiców, że nie sposób znaleźć tego właściwego.
Lepiej wtedy korzystać z punktów dożywiania utworzonych przez organizatora na trasie biegu. Są dobrze oznaczone i widać je z daleka.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 08 sie 2001, 21:31
autor: Janek
Trzeba też wziąć poprawkę na pogodę. Trzy czy cztery lata temu na maratonie warszawskim było zimno i wtedy sprawdzały się kawałki czekolady oraz słodkie napoje. Za to ostatnie dwa warszawskie maratony były upalne - wtedy woda i rozcieńczony izostar. Ja zwylke u organizatorów zostawiałem przed biegiem napój do podania na 20 i na 30 km. Jak było zimno, to doklejałem do niego czekoladę, bo dla takich jak ja maruderów często nie starczało czekolady od organizatorów. Jeszcze się nie zdażyło, żeby mi na trasie mojego pakunku nie dali, ale może dlatego, że przy moim tempie nie było już tłoku. Ostatnio (Lębork) nic swojego nie brałem, zdając się na to, co znajdę na trasie.
Jesienią na maratonie w Berlinie zauważyłem, że przy ciepłej pogodzie dużo lepiej od bananów smakują jabłka. Te zorganizowane przez Niemców były wyjątkowo smaczne, zjadałem je wolno w biegu i miałem ochotę spożyć nawet ogryzek. Niektórzy mówili mi potem, że to ryzykowne (rozwolnienie), ale dla mnie to było idealne połączenie jedzenia i picia.
Poza tym zauważyłem u siebie przy dużym wyczerpaniu (ok. 35 km) bardzo sugestywne fatamorgany smakowe, straszną chęć na jakąś potrawę lub napój, jakiej doświadczają chyba kobiety w ciąży.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 09 sie 2001, 08:59
autor: adamm
Ja też. Na dłuższym dystansie maży mi się czasami pieczony kurczaczek - i to tak że po prostu czuję jego zapach!
Za to ostatniej soboty biegałem w Kampinosie - po półtorej godzince w trasie zacząłem uporczywie myśleć o tym, jaką miałbym ochotę na smaczny, chłodny napój... a tymczasem na parkingu, w samochodzie, czekała na mnie tylko butelka ciepłej wody.
Wbiegam na parking a tu co? Obok mojego samochodu stoi ciężarówka z której facet sprzedaje wszystko co chcecie - z lodóweczki! Nawet Isostar! To się nazywa zakończenie treningu
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 09 sie 2001, 10:14
autor: Janek
Czyżby nastawiał się na kampinoskich biegaczy? Było ich tam naprawdę tak wielu? Chyba jednak wśród jego klienteli dominowali rowerzyści i piechurzy.
Adamm, a jak na Ciebie działa pod koniec drugiej godziny biegu widok bursztynowego płynu w szklankach piwoszy w kawiarnianych ogródkach tuż koło trasy biegu. Bo u mnie występuje najczystsza forma odruchu Pawłowa - ślinotok, a raczej supersugestywne wyobrażenie smaku tego trunku.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 09 sie 2001, 13:28
autor: adamm
Pewnie masz rację, ale godzina była dość wczesna i byłem sam na sam ze sprzedawcą i jego napojami
Ahh... to była przyjemna chwila... uciąłem sobie pogawędkę i dowiedziałem się, że punkt z napojami będzie działał do końca miesiąca. Dla ciekawych - chodzi o początek tras czarnej i brązowej w Truskawiu.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 14 sie 2001, 12:14
autor: Ziut
Cześć, witam wszystkich po krótkim urlopie
Wywołaliście temat Kampinosu, a to przecież mój ulubiony.
Adamie, moja baza kampinoska to parking w Truskawiu.
(nota bene - masz na myśli szlak czerwony, gdyż brązowych nie ma).
Druga zbieżność - poranna pora. Ja wracam z trasy już przed południem, kiedy fala turystów rusza do lasu.
Samochód z napojami rzeczywiście pojawił sie od niedawna, ale jednego (żóltego) napoju oficjalnie nie widziałem u niego. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby zrobienie tam stałej kawiarenki z napojami czy nawet przekąskami tak jak jest to z drugiej strony w Roztoce.
Mamy w swoim gronie dyrektora Kampinoskiego Parku Narodowego, spróbujemy go podpytać o to. A może sam na forum przekaże nam informacje o planach w tym względzie?
Jeżeli będziesz miał ochotę na bieganie w moim towarzystwie wczesną porą w sobotę lub niedzielę (godz. około 9 do 10) i dystans 18-30km to proszę bardzo. Najchętniej pobiegnę z Truskawia przez łąki, potem szlakiem czerwonym do Roztoki i zielonym i żółtym (część bez szlaku) powrót do Truskawia. Około 2godz biegu. Jeżeli mało można "dokręcić".
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 14 sie 2001, 14:49
autor: wojtek
Ale narobiles smaku i to z samego rana !
Wlasnie te trasy sa moimi ulubionymi z uwagi na starodrzew puszczanski . Niestety - zawsze biegalem tamtedy po wyjsciu z domu i to byly moje dalekie i nieczeste wycieczki . A moze dlatego tak je lubie ?
Moja stala trasa 50 km byla Mlociny - Roztoka - Mlociny . Czasami zakolowalem przez Zaborow - to byl saznisty trening !
Ziut - czy dobrze zrozumialem , ze biega z Wami dyrektor ?
No to moze by otworzyc w forum nowy dzial poswiecony dyskusjom na temat puszczy - temat rzeka !
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 14 sie 2001, 14:59
autor: RobertD
Ja za to jeździłem na rowerze po całej puszczy. Ulubione miejsca to Długa Góra i zachodnia częsć puszczy (rez. Wilków i okolice). Tam to dopiero jest puszcza. A propos, mój kolega Wojtek mówił na któryms z GP Warszawy, że jest rajd rowerowy dookoła puszczy ok. 100km. Więc może jest i jakis rajd biegowy?
(Edited by RobertD at 3:00 pm on Aug. 14, 2001)
(Edited by RobertD at 9:51 am on Aug. 16, 2001)
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 15 sie 2001, 22:30
autor: PAwel
RobertD, jest rajd biegowy na jesieni.
Dzisiaj biegałem po Puszczy: Las Bielański, Park Młociński, Nowa Warszawa, Dąbrowa Leśna i to co nazywamy Małą Pardubicką (pętla po puszczy, która kończy się przy cmentarzu komunalnym i pdobną trasą do punktu wyjścia. Razem 27km. Było warto, choć było bardzo gorąco.
pierwszy maraton - jak sie odzywiac podczas
: 16 sie 2001, 09:49
autor: Ziut
Wspomniany przez mnie dyrektor (wice) KPN biega w GP Warszawy. Próbuję go namówić na jakąś imprezę biegową zorganizowaną w Kampinosie. Przy najbliższej sposobności porozmawiam z nim o uczestnictwie na naszym forum.
Z tej dyskusji wynika, że jest kilka osób, które mniej lub bardziej systematycznie biegają w Kampinosie. Teraz widać jaki to ogromny kompleks leśny. Biegam w nim ładnych parę lat i do tej pory nikogo z biegaczy nie spotkałem. Jestem zawsze jedyną osobą biegnącą.
Osobnym wyjątkiem jest jeden epizod.
Jeżeli ktoś czytał moją wypowiedź o zgubionych kluczach to przypomni sobie, że pisałem iż w wigilię Świąt Bożego Narodzenia 2000 biegłem w Kampinosie. I o dziwo, wtedy spotkałem człapiącego, nieznanego mi biegacza. Zamieniłem z nim kilka zdań, chociaż powinienem spodziewać się prędzej gadającego łosia.
Ocenił mnie, jako zbyt dobrze wytrenowanego jak na jego możliwości i rozstaliśmy się.
Wracając do biegającego dyrektora KPN mógłby to być dobry pomysł pobiegania na luzie i pogadania o Kampinosie i jego urokach, mając przy boku fachowca.
(Edited by Ziut at 1:39 pm on Aug. 16, 2001)