biegać szybciej i dłużej

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 715
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20

Nieprzeczytany post

cookie pisze:ale masz na myśli trasę? czy wydolność początkującego?
Jeśli chodzi o to, że pobiegłaś na maksa, to tu jest wszystko dobrze. :)
Trasa powinna być płaska i przewidywalna, ale to inna kwestia.
"Dobrze" nie oznacza nabicia wysokiego wyniku, "dobrze" = "miarodajnie".

I w tym sensie, początkującemu trudno jest miarodajnie pobiec test, bo żeby miarodajnie pobiec test (czyli uzyskać wynik faktycznie pokazujący 100% możliwości danego dnia) trzeba przynajmniej mniej więcej wiedzieć, na co Cię stać.
Początkujący często zacznie zbyt mocno i położy drugą część biegu (no bo jak kontynuować wysiłek, gdy się właśnie zrobiło tak mocne 800 m, że nogi są drewniane) albo zbyt ostrożnie i wtedy wcale nie poleci "w trupa". ;)

Osoby, które jakiś czas trenują wiedzą z dokładnością do kilku sekund na kilometr (i to "niskich" kilku), co mogą nabiegać, więc maleje ryzyko, że przestrzelą. A w drugiej połowie dystansu czują sygnały, które daje im organizm i są w stanie np. płynnie przyspieszyć na ostatnim kilometrze, a nie zorientować się na 100 m przed końcem, że "jednak można było szybciej". :)

Z każdym kolejnym testem czy z każdymi kolejnymi zawodami coraz lepiej poznajesz swój aktualny poziom wytrenowania i wtedy kolejne próby wychodzą dokładniej, możesz sobie dokładniej założyć, w jaki wynik "celujesz" i tak próbować pobiec ew. korygując w trakcie.
10k: 35:42
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8783
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Kolega to bardzo dobrze wytłumaczył a ja w tym czasie sobie na rowerze pojeździłem :-)

Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
cookie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 29 lip 2020, 16:25
Życiówka na 10k: 58:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Masz racje, bo miałam w założeniu pobiec 5:30 na początek a później odpalić na końcu No ale poczułam ze mogę więcej niż 5:30 a później była walka o dobiegniecie. Tak czy siak muszę za jakiś czas powtórzyć .

50latek a ten runalyze idzie jakoś połączyć z zegarkiem albo aplikacja? Czy trzeba ręcznie wpisywać za każdym razem wartości z treningów ?
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

cookie pisze: 50latek a ten runalyze idzie jakoś połączyć z zegarkiem albo aplikacja? Czy trzeba ręcznie wpisywać za każdym razem wartości z treningów ?
To się synchronizuje automatycznie.
Ale nie wiem, czy to Ci jest potrzebne na tym etapie. w garminie masz pewnie jakieś podstawowe analizy.

Większość biegających amatorów, to pewnie zakłada dres, wychodzi potruchtać, wraca i nawet nie zastanawia się nad tempami, tętnem itd. I bardzo dobrze. Są ważniejsze sprawy w życiu. A każdy ruch i tak pewnie korzystnie wpływa na ich zdrowie lub/i na samopoczucie.
Natomiast skoro Ty piszesz, że czytasz tu wszystko na forum itd., chcesz być lepsza, biegać szybciej i dłużej, to może przeczytaj jakąś książkę o bieganiu. Da Ci to "szerszy" obraz, jakieś podstawy teoretyczne i wiedzę praktyczną. Na rynku jest pełno pozycji na ten temat.
Dostaniesz tam pewnie odpowiedzi na większość podstawowych (i nie tylko) pytań.
cookie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 29 lip 2020, 16:25
Życiówka na 10k: 58:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Książka to dobry pomysł, na pewno przeczytam nie jedną .
Dziękuję za wszystkie rady, bardzo cenię każdą i przetestuję na sobie. Najpierw zacznę od tego, aby biegać więcej i dłużej, bo skupiłam się na szybkości i mój tygodniowy przebieg był w granicach 25km, a z tego co przeczytałam tutaj szybciej nie znaczy lepiej. 80% mojego biegania jest w 5 strefie :bum: więc tak naprawdę muszę zwolnić i dopiero z czasem przyśpieszyć. Poczytam sobie też tego Danielsa skoro tak go polecacie to widocznie warto :usmiech:
Dziękuję raz jeszcze każdemu z Was i na pewno będę tu zaglądać.
Dużo zdrówka dla wszystkich!
pawikr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 257
Rejestracja: 26 wrz 2012, 21:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Powodzenia!
Możesz założyć bloga tutaj, pochwalisz się postepami, a i kilka ciepłych słów od czasu do czasu przeczytasz :)
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Dłużej też nie zawsze znaczy lepiej. Zależy od konkretnej osoby. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, ale niektóre są proste, a niektóre bardzo kręte.
Ja biegam od maja po 25 km na tydzień i też mam dość szybkie postępy, z 30 minut na 5 km zszedłem w ciągu 3 miesięcy na 25.
Oczywiście 80% w strefie 5 to błąd. Tylko 1 trening w tygodniu powinien być w strefie 5 i to też nie cały.
Powodzenia!
Ostatnio zmieniony 06 sie 2020, 05:25 przez 50latek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1583
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

No dokładnie, co człowiek to inne podejście. Mi też nie lezy duży kilometraż. Ja osobiście wolę sobie treningi opakować różnego rodzaju aktywnoscią taką jak interwaly, sila biegowa czy 2 zakres, a dłuższe bieganie zostawić na jeden dzień w tygodniu. I to i tak niezbyt dlugie.

No i oczywiście to tylko moje odczucia. Kto wie czy gdybym skorzystał z uslug trenera, ktory ułożyłby mi plan dążący do dużego kilometrażu, to okazałoby sie po czasie, że jednak to jest to co mi daje postęp. Ale sam prędzej nabawie sie kontuzji :) Dlatego warto czytać, inspirowac się innymi biegaczami, ale jednak na pierwszym miejscu słuchać swojego organizmu. Miewam podobne problemy jak Ty, z różnych powodow czasem teoretycznie lekki trening, np. wybieganie wywala mi na 4 czy nawet 5 strefę i nie bardzo wiem czemu. Ale wtedy organizm szybko pokazuje mi, jak parę takich treningow się nawarstwi, że mam przystopować i przemyśleć swoje zachowanie :) Ostatecznie tak jak dzisiaj chowam dumę do kieszeni i idę pobiegać truchtem do lasu, tak jak dzisiaj. Wczoraj coś mnie ciągnęło w stopie. Planowałem mocny trening, ale w takie sytuacji lepiej zrobić 2x trucht niż nie biegac przez miesiąc.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Mossar pisze:Miewam podobne problemy jak Ty, z różnych powodow czasem teoretycznie lekki trening, np. wybieganie wywala mi na 4 czy nawet 5 strefę i nie bardzo wiem czemu
A masz dobrze ustawione strefy tętna? Ja mam wg "Danielsa" , choć to ma dla mnie mniejsze znaczenie. Mam natomiast nieraz dryf tętna w czasie biegu spokojnego, po kilku km "dłuższego" BS zaczyna mi czasami nagle dość szybko rosnąć i jak przekracza 78% HR max to pytanie , czy zwolnić,czy skończyć bieg, czy się nie przejmować i BS biec w strefie 3 w tym samym tempie, czy przejść czasami w marsz, czy wręcz przyspieszyć, itd. Jakoś sobie to rozwiązałem. Myślę, że wielu świadomych początkujących biegaczy typu szybkościowego ma takie problemy, bo wytrzymałościowy to raczej będzie miał problemy z szybszym bieganiem rytmów czy interwałów.
Problemem Kasi było natomiast to, że jak wielu biegaczy waliła każdy trening na maksa. To raczej błąd. Moim zdaniem nawet te jej 6:30 jako tempo BS jest na obecną chwilę nieco za szybkie,. Tak jednak się powszechnie biega. W zawodach zwykłe jestem na mecie w połowie stawki, a jak biegam po lesie kabackim to dosłownie wszyscy mnie wyprzedzają, często spoceni, wyraźnie z nieprawidłową sylwetką. Raczej wątpię czy trafiam akurat na samych mistrzów, po prostu wielu z nich biega każdy trening za szybko.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1583
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Mam wg max tętna, którego zresztą tak na 100% nie znam (ustawiłem 205, bo przy biegu na ~95% pokazał mi zegarek 199). Ja cały czas dochodzę do optymalnego tempa BSa. Rok temu biegałem każdy trening w 2, jak nie 3 zakresie. Przez kilka miesięcy mój organizm "zagryzał zęby" i jakoś to szło aż do stycznia kiedy już nie wytrzymał i poszła mi stopa. Teraz mam wrażenie, że już mam łydki stopy bardziej wrażliwe po tym okresie i wręcz muszę się szanować.

Ale nie zawsze się udaje. Wczoraj np. spoko, pobiegałem tak jak powinienem wolno po lesie na tempach od 5:45 do nawet 6:45. Wcześniejszy bieg też był na granicy 6:00. Trochę mi dała w kość końcówka lipca i wolę teraz skupić się na ćw. siłowych i spokojnym bieganiu. Natomiast ta 4 i 5 strefa o której wspomniałem często wynika z dodatkowych czynników:
- bardzo pofałdowany teren
- podbiegi (ostatnio biegałem 10km gdzie na 7 i 8 był ciągły podbieg i szybko z 3 strefy zrobiła mi się 4, a potem nawet 5)
- dryf tętna (zawsze zaczynam fajnie w 3 strefie, trzymam sobie to spokojnie, a potem widzę jak z kilometra na kilometr tętno skacze o 2, 4, 6, 10 uderzeń)
- sen (to tylko moje domysły, ale ostatnio jest mega hardkor, kilka pobudek w nocy, wstaję z synem przed 5 i właściwie idę na bieganie trochę na siłę*)

* Co akurat u mnie jest bardzo niecodzienne, bo od kiedy biegam to aż się rwę, żeby iść pobiegać. To są takie pierwsze sytuacje, że rzeczywiście zastanawiam się czy sobie nie odpuścić treningu. Koronawirus, brak startów, deszcz, śnieg - to mi w ogóle nie wpływa na motywację, ciągle mam ogromną ochotę biegać. Ale jak idziesz spać koło 23, co 2h masz pobudkę i o 4:45 syn stwierdza, że hehe tato chodź się pobawić to po kilku takich dniach jest ciężko z siłą. A i regeneracja chyba jest gorsza, bo mam wrażenie, że nawet takie BSy mi się wolniej regenerują.
ODPOWIEDZ