najmer.kamil napisał(a):
Jest to trochę frustrujące, do tej pory używałem jednego prostego zegarka z pulsometrem, który nagrywał cały trening i wszystkie strefy, a osobno trzymałem w dłoni stoper i odmierzałem w treningu rozgrzewkę, potem serie i odpoczynek między nimi. Mój stary pulsometr niestety już się rozleciał ze starości i myślałem że jest jakieś takie urządzenie, które potrafi przeprowadzić takie operacje jednocześnie. Bo jak sobie tak zaplanujesz takie interwały, a tu akurat już opadniesz z sił, albo będziesz potrzebować trochę dłuższej przerwy, to wszystko zaczyna się mieszać. Chyba najlepiej będzie kupić prostszy i mniej skomplikowany zegarek z pulsometrem i gps, a do serii osobno używać dalej małego stopera w dłoni, oszczędność czasu i pieniędzy.
Interwały to interwały, nie zakładają "ponadnormatywnych" przerw, w razie konieczności można zapauzować cały trening biegowy. Co do używania dwóch urządzeń pomiarowych jednocześnie, w życiu bym się w to nie bawiła. A, nie napomknęłam, że timer interwałowy elegancko pokazuje przy której jesteś serii więc nie musisz liczyć tylko skupiasz się na zasuwaniu. Poza tym używając zewnętrznego stopera nie masz naniesionych interwałów na Twój wykres tętna/tempa biegu, więc co Ci dają takie interwały? Możesz się ewentualnie domyślać gdzie skończyłeś bo widać gdzie tempo/tętno zaczyna spadać, ale np. na takich setkach tętno może trochę zawodzić.
Nie to że Cię tam namawiam na Polara, ale w dzisiejszej dobie cyfryzacji i trzymania wszystkiego w serwisach/chmurach zapiski w notatniku jakoś dla mnei mało wydają się być przydatne. I nie, nie jestem gimbuską:P.
W polarze masz jeszcze coś takiego jak trening interwałowy z opcją ręcznego rozpoczynania kolejnego interwału, wtedy możesz tak naprawdę wpłynąć na długość każdego z nich i go przeciągnąć, jedyny minus - musisz sobie taki trening wcześniej zaplanować w polar flow.
Ja bardzo długo używałam tego typu treningu, ale z obecnym trenerem idziemy po najmniejszej linii oporu i często modyfikujemy planowany trening a więc planuję go na szybko w zegarku :D.
I jeszcze jedna dość istotna różnica - w M400 masz tylko pikanie mówiące ze kolejny interwał sie rozpoczyna (co jest zupełnie bezużyteczne jak słuchasz muzyki) a w M430 wibracje wskazują koniec fazy i musze przyznać że czuć je elegancko nawet jeśli zegarek jest nałożony na bluzkę z dł. rękawem.
Przy interwale czasowym widać też kółko z postępem procentowym aktualnej fazy co przy ostatnich fazach ma duuuuuuuuuże znaczenie

.