W środowisku trenerskim istnieje niechęć do trenera Króla (Zbigniewa) którą w tej rozmowie zauważam.
Trener Krzysztof odnosi się do trenera Zbigniewa z szacunkiem ale przesiaduje z innymi trenerami i nasiąka tą niechęcią która dla wprawionego ucha jest słyszalna.
Trenerze Krzysztofie, uważam, że prędzej czy później Pana najlepszy zawodnik przejdzie właśnie do trenera Króla.
Można klasyfikować trenerów wg różnych kategorii ale na potrzeby tej dyskusji sklasyfikuję ich jako: górników (poszukują samorodnych talentów) i jubilerów (szlifują już znalezionego zawodnika na lepszego zawodnika).
Trenerowi Królowi (Zbigniewowi) często się zarzuca, że on "nie ma/miał własnych zawodników", że wszystkich przejął od kogoś jako już ukształtowanych zawodników.
Fakt, że trener Zbigniew nie zajmuje się "górnictwem (skautingiem)". Rozumiem, że nie chce mu się bawić w to całe wieloletnie budowanie zawodnika od nastolatka do dorosłego zawodnika. Woli pracować z dorosłymi.
No i taka jest naturalna kolej rzeczy, że taki górnik znajdzie diament, trochę go oszlifuje, ten diament zaczyna błyszczeć na różnych imprezach i przynosi trenerowi - górnikowi splendor. Ale kiedyś musi się skończyć ten postęp wynikający z relacji zawodnik samorodny talent - trener górnik. No po prostu dwaj ludzie nie mogą w nieskończoność produkować ciągle progresu.
Wtedy zawodnik zaczyna szukać.
W 90% przypadków taki zawodnik (mówię o biegach średnich) chciałby pójść do trenera Zbigniewa a nie do innego trenera.
Dlaczego? Bo on jest po prostu bardzo kulturalnym człowiekiem. Bardzo dobrze, logicznie argumentuje, nie klnie, nie dezawuuje osiągnięć innych trenerów, ma niezaprzeczalne osiągnięcia, w dodatku nie upija się z innymi trenerami na zgrupowaniach. To jest często tak olbrzymi kontrast, że praktycznie nie ma alternatywy. I jeżeli gdzieś jest dobry zawodnik trenujący ze swoim trenerem górnikiem który "wykopał" go w jakiejś szkole to on prędzej czy później pójdzie do trenera Króla Zbigniewa i jeżeli on się zgodzi to będą razem trenować.
Ten mój komentarz to także komentarz do artykułu ktory dzisiaj znalazłem a którego wcześniej nie widziałem a który także jest swego rodzaju komentarzem do mojego komentarza
https://bieganie.pl/sport/patryk-to-jest-madry-chlopak/
Pytasz się Kuba czy trenerzy ze sobą współpracują - nie współpracują, skończyli chyba w latach '50.
Trenerzy górnicy nie lubią trenerów jubilerów bo uważają, że oni spijają śmietankę z tego co oni przez lata wypracowali.
A trenerzy jubilerzy pewnie by nawet chętnie z kolegami górnikami się swoimi doświadczeniami podzielili ale przecież sami do nich nie pójdą.
A, i Kuba, jeśli chodzi o biegi średnie to nie jest tak, że my teraz nagle mamy jakiś urodzaj światowej klasy średniaków i trzeba się dziwić "co to się dzieje". Zawsze mieliśmy, już od czasów późnego Wunderteamu: Szordykowski, Gęsicki, Ostrowski, Piekarski, Kałdowski, Czapiewski, Lewandowski, Kszczot.