Komentarz do artykułu Przez ranking do Tokio

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1726
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

Skomentuj artykuł Przez ranking do Tokio
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Mój pomysł na poprawienie atrakcyjności to:
1. rozdział konkurencji - bieganie to bieganie (ewentualnie płotki i przeszkody), powołanie Światowej Federacji Biegów (WRF - World Running Federation :) ) a reszta (rzuty, skoki) niech ustali, czy chcą razem czy osobno
2. zatrzymanie na bieżni tylko biegów do 1500m (reszta w terenie lub na ulicy)
3. włączenie do biegów biegów górskich (kilku kategorii) (także pod kątem Igrzysk i Mistrzostw Świata) i może
4. rozgrywanie przełajów na Zimowych Igrzyskach

O :)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:2. zatrzymanie na bieżni tylko biegów do 1500m (reszta w terenie lub na ulicy)
Ee, jeszcze 3000 z przeszkodami ;).
Ale swoją drogą, z 10000m na stadionie to można by rzeczywiście zrezygnować.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja wolałbym więcej sztafet - 4x800 lub 4x1500 m. I coś bardziej różnorodnego - sztafeta z mistrzostw NCAA - 1200+400+800+1600 m.
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja bym tak lekką ręką nie wykreślał 10 000 m z igrzysk, czy wywalał ze stadionu. Gdyby nie 10k na IO świat by nie widział Bekele robiącego ostatnie 400 m w 53,02s (w Atenach), albo jak Haile leje na ostatnich metrach Tergata (w Sydney). Nie byłoby też pewnie legendy Kusocińskiego, gdyby nie Los Angeles 1932 i 10 000 metrów.
Mi by się chyba podobało to co funkcjonowało kiedyś, czyli lekkoatletyczne mecze międzypaństwowe z prawdziwego zdarzenia, dobrze opakowane medialnie. Ponoć w roku 1958 na stadionie X lecia mecz Polska vs USA obserwowało na żywo po 100 tyś ludzi każdego z dwóch dni zawodów. Mega.

A te rankingi to tak na pierwszy rzut oka wyglądają na poroniony pomysł. Ale ja mam kaprawe jedno oko, więc ręki sobie nie dam uciąć, że to ostatecznie nie wypali. ;-)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

faraon828 pisze:Gdyby nie 10k na IO świat by nie widział Bekele robiącego ostatnie 400 m w 53,02s (w Atenach), albo jak Haile leje na ostatnich metrach Tergata (w Sydney).
No tak, ale kogo to tak naprawdę interesuje. Mnie, Ciebie, i parę podobnych osób. Poza tym interesujące jest w takim razie ostatnie koło, może dwa-trzy, a co z pozostałymi? Zostaje jeszcze 22 i około 20 minut, które aż tak emocjonujące nie są.
Równie dobrze można by zorganizować uliczne 10k z finiszem na stadionie, np. ostatnie 500m, jak to często jest w przypadku maratonów.
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeśli przyjmiemy że trzeba likwidować to co nudzi większość, to można pójść krok dalej i znieść z imprez mistrzowskich (typu ME, MŚ, IO) maraton czy chód. Bo jaką oglądalność mają takie zawody? Podejrzewam, że zmagania maratończyków czy chodziarzy oglądają tylko ich matki, żony i kochanki. Ewentualnie szwagier Mietek, ale tylko po dwóch głębszych ;-) Aaa, no i czytelnicy bieganie.pl of kors.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Chodzi o to, żeby nikogo nie zmuszać do oglądania tego czego nie ma ochoty oglądać. Mnie np
wkurzają zawody LA bo co chwile musze oglądać dyscypliny które mnie nie interesują. Wyobrażasz sobie żeby kibiców piłki nożnej raczyć co chwila pokazami np hokeja na trawie czy siatkówki plażowej?
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

faraon828 pisze:można pójść krok dalej i znieść z imprez mistrzowskich (typu ME, MŚ, IO) maraton czy chód
Chód to bym rzeczywiście zlikwidował, bo, z przeproszeniem chodziarzy, to idiotyczna dyscyplina i do tego ciężko nieanatomiczna. Z maratonem już nie tak szybko: skoro każdy etap Tour de France znacznie dłuższy, a na brak kibiców nie narzekają, więc może przeciwnie - wprowadzić maraton drużynowy :hahaha:
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Chodzi o to, żeby nikogo nie zmuszać do oglądania tego czego nie ma ochoty oglądać. Mnie np
wkurzają zawody LA bo co chwile musze oglądać dyscypliny które mnie nie interesują.
Ja to w takich patowych sytuacjach wspomagam się tym prostokątnym plastikowym gadżetem sprzedawanym zazwyczaj w zestawie do odbiornika telewizyjnego, czyli pilotem. Jeśli coś mnie irytuje, nudzi itd. to zmieniam kanał, albo ściszam. Tak było chociażby przy okazji studia do HME w Glasgow, gdzie nie dawałem rady słuchać eksperckich truizmów w stylu : "Najważniejsze że dał/dała z siebie wszystko" i głupot w stylu "zdominowaliśmy Europejską lekkoatletykę".
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Dyskusja o oglądalności jako papierku lakmusowym dla konkretnej konkurencji jest jałowa. To oczywiste, że w takiej perspektywie KAŻDA konkurencja lekkoatletyczna w swoim kanonicznym kształcie WCZEŚNIEJ CZY PÓŹNIEJ będzie do odstrzału. Nie ma kompletnie żadnych szans z meteorami popularności, jak nie wiem: finał NBA z linią za 3 przesuniętą do połowy boiska i dodatkowym bonusem +8 punktów za wsad z kolegą na plecach; American Gladiators; UFC kobieta kontra mężczyzna; Big Brother z klonem Jacksona; serialem Netflixa o kosmitach w rządzie USA. Zawsze coś w prime time będzie miało lepszą oglądalność, i temu czemuś w pewnym sensie będzie wszystko jedno, czy rywalizuje z nobliwą lekką czy z odcinkiem Klanu.

Pytanie podstawowe wg mnie, to pytanie o kanon, matematyczną dziedzinę, jak tam zwał. Jak go (kanon) traktujemy?
Czyli - 1. Czy ruszamy kanon, wprowadzamy nowe kategorie porównawcze, decydujemy się na porzucenie wymiernych miar - aby walczyć o oglądalność - wówczas kasujmy wszystko, co ma np. mniej niż 8 milionów oglądających/minutę i zostawiamy najciekawsze aktualnie a dodajemy nowe konkurencje bez natrętnej walki o sekundy, centymetry.
2. Czy w obrębie kanonu, dziedziny szukamy rozwiązań, które zwiększą oglądalność (zrobimy jakieś animacje na trasie maratonu, umieścimy kamerę w kuli), wywindują gwiazdy la do roli super-stars czy role models, walczymy nadal o rekordy świata, no i trochę idealistycznie liczymy, że "sam udział, a nie wygrywanie" się w sporcie liczy:)

I w obrębie tych dwóch obszarów można wg mnie (taka mi się teraz hipoteza robocza urodziła:)) dyskutować rzeczowo
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

aha, a w Hameryce nasila się w środowisku krytyka na temat rankingowej punktacji IAAF dla poszczególnych imprez. No i wg rankingu IAAF, opisywane w innym newsie, mistrzowskie zawody NCAA maja taką samą punktację jak (drugie od końca) przeciętnej rangi mityngi. Czyli na razie wygląda tak, ze jak coś nie jest IAAF-owskie od początku do końca ,to się nie liczy
holocen
Wyga
Wyga
Posty: 64
Rejestracja: 05 maja 2018, 19:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ta mierzalność paradoksalnie może być czynnikiem, który "przeszkadza" lekkiej atletyce zdobyć większą popularność. Bo jak uznać kogoś za super gwiazdę, podziwiać jego umiejętności jeśli nawet po przekonującym zwycięstwie nad rywalami w znakomitej większości od razu pojawia się jak ogromna przepaść dzieliła go od rekordu świata. Od razu widać, że nie jest on taki "super-hero", bo byli od niego w historii lepsi. W innych, mniej mierzalnych konkurencjach nie ma tego porównania: czy Messi jest lepszy od Pele? Małysz od Stocha? Koby Bryant od Michaela Jordana? Każdy z nich jest nową gwiazdą, bo nie ma bezpośredniego porównania z pozostałymi, a być może byłby od nich wyraźnie słabszy.

Druga sprawa to porównanie z współczesnymi konkurentami. W lekkiej atletyce często dochodzi do bezpośrednich pojedynków, a nawet nie musi, bo można wyniki porównać korespondencyjnie. W piłce nożnej trudno wybrać najlepszego piłkarza - być może Lewandowski nie byłby tak wielbiony jeśli wyraźnie widać by było, że jest od niego 5-10 na świecie lepszych piłkarzy, z którymi regularnie przegrywa. Podobnie w skokach narciarskich, kolarstwie itp. Zmienność warunków sprawia, że porównania są trudne i

Ostatnia rzecz według mnie to mnogość konkurencji. Ktoś jest mistrzem olimpijskim w rzucie młotem, ktoś inny w rzucie dyskiem i kto w nich jest super-star? Która konkurencja jest ciekawsza? Kto jest człowiekiem najdalej rzucającym na świecie? Podobnie w biegach na różnych dystansach. Usain Bolt był gwiazdą, bo był "najszybszym" człowiekiem na świecie - to rozpalało wyobraźnię. Czy kiedykolwiek ktoś biegający 400, 800 czy 1500m może urosnąć do roli takiej gwiazdy? Wątpię, bo nie będzie tego "naj". Oczywiście oprócz samych wyników musi tu być charyzma i inne czynniki.
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Pomieszanie z poplątaniem. Lekkoatletyka do dyscyplina z danymi konkurencjami stadionowymi i niestadionowymi.

Nie można mówić ,że np. to tak jakby w meczu piłki pokazywać dodatkowo hokej ;)

Ja osobiście jestem przeciwnikiem wprowadzania np. sztafet mieszanych itp. Wolę tradycyjną lekką. Co do dyszki można i czasami tak się stosuje np. w weteranach,że rozgrywa się w formule non-stadia. A finisz na stadionie byłby dobrym rozwiązaniem.

;-)
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

holocen pisze:Ta mierzalność paradoksalnie może być czynnikiem, który "przeszkadza" lekkiej atletyce zdobyć większą popularność. Bo jak uznać kogoś za super gwiazdę, podziwiać jego umiejętności jeśli nawet po przekonującym zwycięstwie nad rywalami w znakomitej większości od razu pojawia się jak ogromna przepaść dzieliła go od rekordu świata. Od razu widać, że nie jest on taki "super-hero", bo byli od niego w historii lepsi. W innych, mniej mierzalnych konkurencjach nie ma tego porównania: czy Messi jest lepszy od Pele? Małysz od Stocha? Koby Bryant od Michaela Jordana? Każdy z nich jest nową gwiazdą, bo nie ma bezpośredniego porównania z pozostałymi, a być może byłby od nich wyraźnie słabszy.

Druga sprawa to porównanie z współczesnymi konkurentami. W lekkiej atletyce często dochodzi do bezpośrednich pojedynków, a nawet nie musi, bo można wyniki porównać korespondencyjnie. W piłce nożnej trudno wybrać najlepszego piłkarza - być może Lewandowski nie byłby tak wielbiony jeśli wyraźnie widać by było, że jest od niego 5-10 na świecie lepszych piłkarzy, z którymi regularnie przegrywa. Podobnie w skokach narciarskich, kolarstwie itp. Zmienność warunków sprawia, że porównania są trudne i

Ostatnia rzecz według mnie to mnogość konkurencji. Ktoś jest mistrzem olimpijskim w rzucie młotem, ktoś inny w rzucie dyskiem i kto w nich jest super-star? Która konkurencja jest ciekawsza? Kto jest człowiekiem najdalej rzucającym na świecie? Podobnie w biegach na różnych dystansach. Usain Bolt był gwiazdą, bo był "najszybszym" człowiekiem na świecie - to rozpalało wyobraźnię. Czy kiedykolwiek ktoś biegający 400, 800 czy 1500m może urosnąć do roli takiej gwiazdy? Wątpię, bo nie będzie tego "naj". Oczywiście oprócz samych wyników musi tu być charyzma i inne czynniki.
Tutaj odpowiedź jest prosta, od zawsze największym herosem zostawał najszybszy człowiek na świecie czyli finalista na 100m i to jest ze wszystkich konkurencji najbardziej widowiskowa. Jest to zdanie środowiska lekkoatletycznego i dziennikarskiego.
Ot największa prędkość a to rozpala wyobraźnię najbardziej pomijając to ,że to zawsze najlepie wyrzeźbieni i dopakowani gladiatorzy ;)
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
ODPOWIEDZ