Komentarz do artykułu Jak się trenuje ze Zbigniewem Królem - Henryk Szost
: 20 sty 2016, 05:05
Skomentuj artykuł Jak się trenuje ze Zbigniewem Królem - Henryk Szost
Bieganie, Trening, Maraton, Plany Treningowe - największe biegowe forum w Polsce!
https://bieganie.pl/forum/
Henio zwrócił uwagę na istotną rzecz, a mianowicie problem jaki może sprawiać trening siłowy już po jego wykonaniu, gdy przychodzi zebrać się i wykonać akcent szybkościowy. Tutaj wraca też cała problematyka związana z niedoskonałością treningu funkcjonalnego, czyli jak zwiększyć siłę ruchu biegowego, nie wykonując tego ruchu. Pomysł na ciągi wieloskokowe jest funkcjonalnie bliższy biegowi długodystansowemu niż skipy. Problem jednak w tym, że wieloskok mocno obciąża układ. Tu ważna jest współpraca i ostrożne eksperymentowanie, co nie oznacza od razu braku pewności u trenera. Jeżeli trener będzie musiał ciągle udowadniać zawodnikowi, że wszystko wie bez zawahania, to z kolei taka współpraca może być stresująca dla samego trenera. Zawodnik nie może zupełnie przestać myśleć i ślepo wierzyć w trenera, co można dopuścić na etapie juniorskim. Tu widzę potencjał u Szosta, czyli zmiana podejścia do układu ról trener-zawodnik.Trening siły jest dla mnie zupełnie nowym treningiem, sprawia mi to niemałe problemy, bardzo mnie spina. Ja jestem zawodnikiem, który wykorzystuje raczej dobrą technikę, swobodę biegania, duże wahadło, a tutaj, przy tej sile, jestem tak pospinany, że następnego dnia nie jestem w stanie osiągnąć żadnych szybkości.
Niestety sytuacja jest taka, że Henio jest tam sam, trener z kadrą w innym miejscu. Idealne warunki nie jest łatwo osiągnąć.yacool pisze:Na koniec technika. Praca nad nią jest równie ryzykowna jak wykonywanie wieloskoków. Dlaczego zatem łatwiej jest zaryzykować utratę zdrowia podczas wieloskoków? Dlatego, że praca nad ruchem to kierunek wciąż mało znany i wymagający ścisłej współpracy osobistej z trenerem, eksperymentowania, analiz wideo i pełnych wątpliwości rozmów, co dla Henia na tym etapie jego pojmowania współpracy z trenerem wydaje się być nie do przyjęcia.
Ten cytat każdy biegacz powinien sobie powiesić nad łóżkiem.Z wiekiem wiadomo, że wytrzymałość się utrzymuje ale siła spada.
Zapytamy się Grzegorza Gajdusa dlaczego nie robili tej standardowo rozumianej przez nas siły biegowej. Zanim Grzegorz odpowie, mogę tylko przypuszczać, że to wynikało z doświadczeń samego Grzegorza, który przez wiele lat utrzymywał się na naprawdę wysokim poziomie ale po prostu ciągle dużo sam jeździł w góry, do Kenii, gdzie biegał po nierównym terenie, z mocnymi zawodnikami. Ale to tylko moje przypuszczenia.Jarek Jagieła pisze:Mnie zaciekawiły dwie rzeczy: nikły procent udziału siły biegowej u zawodnika z dużym doświadczeniem i wynikające z tego pytanie: świadome działanie, które nie miało wykorzystywać wszystkich bodźców w treningu czy też założenie, że Szost wyszedł z nart biegowych i biegów górskich więc siłowo jest ukształtowany?
Przez lata mej zabawy w bieganie schemat: siła i następnego dnia mocny akcent był jak mantra.
Dlatego nie obejdzie się bez dobrego roweru dla trenera. Najlepiej elektryka na bazie górala. Na marginesie jestem w trakcie tworzenia projektu takiego mocnego ebajka.fotman pisze:(...) bez bieżącej kontroli trenera- NIE DA SIĘ.
Keniole nie robią skipów i wieloskoków, a siła wychodzi im naturalnie na każdym treningu, bo tam nie ma płaskich odcinków. Trening na siłowni, sztanga czy sala gimnastyczna nie jest tego zamiennikiem, co można wywnioskować po słabych nogach Faraha.Adam Klein pisze:(...) ciągle dużo sam jeździł w góry, do Kenii, gdzie biegał po nierównym terenie, z mocnymi zawodnikami.
Keniole nie jedzą, nie robią skipów, nie ćwiczą na siłowni- może dlatego nie wygrywają ze słabonogim Farahem na bieżni?yacool pisze:Keniole nie robią skipów i wieloskoków, a siła wychodzi im naturalnie na każdym treningu, bo tam nie ma płaskich odcinków. Trening na siłowni, sztanga czy sala gimnastyczna nie jest tego zamiennikiem, co można wywnioskować po słabych nogach Faraha.Adam Klein pisze:(...) ciągle dużo sam jeździł w góry, do Kenii, gdzie biegał po nierównym terenie, z mocnymi zawodnikami.