Forum Bieganie.pl

Skomentuj artykuł Przed nami ostatni mityng Diamentowej Ligi i ciekawe biegi uliczne

Yacool, czy Geoffrey Ronoh nadal korzysta z twoich "podpowiedzi"?

To ja bardzo dużo korzystam z jego podpowiedzi i podpowiedzi kolegów, z którymi spędzam ostatnio nieco czasu. Obserwowanie ich wszystkich to dla mnie nie lada gratka. Sposób bycia tych ludzi jest tak diametralnie różny od naszego, że samo bieganie jest zaledwie elementem, który pozwala zahaczać o forum biegowe.
Przede wszystkim to o czym wspominam często, czyli luz jest dla nich tak naturalnym stanem umysłu, że przeniesienie tego na nasz grunt jest prawie niemożliwe. Nie da się biegać na luzie, a żyć w stresie. Jedną z korzyści jakie odnosi biały uprawiając bieganie jest odstresowanie się i to działa, bo gdyby nie działało, to nie byłoby boomu biegowego. To jednak pokazuje jakimi laboratoryjnymi szczurami staliśmy się.
Rozluźniony, zrelaksowany człowiek ma do dyspozycji swoje ciało i może sobie eksperymentować z techniką biegu, bo czuje swoje ruchy. Opisywanie tego stanu pospinanemu biegaczowi przypomina mi rozmowę ze ślepym o kolorach.
Dzisiaj na głównej pojawiła się propozycja warsztatów poświęconych poprawie motoryki. Zastanawiam się jaką taktykę obiorą prowadzący, żeby uświadomić kursantowi, że potencjał jaki tkwi w ruchu, to nie pusty slogan.
Z mojego doświadczenia wnoszę, że nie ma lepszych warsztatów z motoryki jak leżenie we wspólnym łóżku...

Jesze dla fanów LA ,IAAF Continental Cup Team 13.09 z Maarakeszu
z Kszczotem, Zalewskim,Wojciechowskim, Majewskim , Krzewnią i
Pliś , Hołub i innymi zawodnikami w zespole Europy!

Yacool, co "chłopaki" puszczali Ci na "rozluźnienie"?

Coś w ten deseń: https://www.youtube.com/watch?v=sUvZdR9f3QM

Czytając książkę Mo lub oglądając wywiad z tym gościem od książki "Dogonić Kenijczyków" można było odnieść wrażenie, że w Etiopii biegacze, mają inną mentalność zupełnie od Kenijczyków. Są bardziej spięci, mniej otwarci a w ruchu mimo wszystko yacool nie odbierzesz im luzu.

W rozmowie z menedżerem Kipsanga, Mutaja, Kimeto i kogo tam jeszcze ma..., usłyszałem, że istotnie Kenijczycy są przyjemniejsi we współpracy. Etiopczycy po pierwsze nie mówią dobrze po angielsku i trudno z nimi porozumieć się, a po drugie trudno ich zadowolić. I to jest problem, który podkreślił bardzo mocno, gdyż nawet Jos Hermens odradzał mu wejście na ten rynek.
Teraz dla Etiopczyków otworzyły się granice i wielu próbuje coś ugrać, tylko że odbija się to na wynikach. Ostatnio w Pradze wystartowało kilku na 10k, ale najlepszy skończył z wynikiem 28:52, co jest dobrym rezultatem, ale pozwolił na zajęcie dopiero 11 miejsca. Nie wiem czy Etiopczycy są bardziej spięci. Mniej otwarci są, co da się odczuć. Na pewno jednak skończyła się era wirtuozów technicznych z Etiopii.