Strona 1 z 1
Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pójdą ich śladem?
: 06 sty 2014, 08:10
autor: bieganie.pl
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 09:35
autor: Mikasa
Czemu autor nie napisał, iż lwia część sukcesów USA na IO lub MŚ to zasługa zawodników m.in. z Kenii. Od lat Amerykanie kuszą obywatelstwem i milionami biegaczy z Afryki. Polska też by wymiatała w biegach jakby zamiast np. rodzimej sztafety pobiegli "polscy" Kenijczycy, Nigeryjczycy, Kameruńczycy...
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 10:04
autor: b_j_j
Mikasa pisze:Czemu autor nie napisał, iż lwia część sukcesów USA na IO lub MŚ to zasługa zawodników m.in. z Kenii. Od lat Amerykanie kuszą obywatelstwem i milionami biegaczy z Afryki. Polska też by wymiatała w biegach jakby zamiast np. rodzimej sztafety pobiegli "polscy" Kenijczycy, Nigeryjczycy, Kameruńczycy...
Wymień chociaż dwa nazwiska poza Lagatem.
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 10:45
autor: gasper
Meb
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 11:29
autor: wysek
Sam Chelanga. Ale co się dziwić populacja USA to bardzo zrożnicowane społeczeństwo.
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 12:43
autor: Dawidavila
Zasadnicza roznica miedzy Polska a USA to brak srodkow finansowych. Jezeli mlody zawodnik musi sam kupowac sobie sprzet doplacac do obozow w gorach i skladac sie na paliwo zeby pojechac na mityng to wiekszosc z nich woli wybrac zawodu uliczne i zgarnac nagrode w kategori wiekowej.
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 13:31
autor: mmatja
Różnica w liczbie biegaczy osiągających dobre wyniki może wynikać też częściowo z tego, że w USA mieszka ponad 8 razy więcej osób.
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 15:29
autor: wysek
mmatja pisze:Różnica w liczbie biegaczy osiągających dobre wyniki może wynikać też częściowo z tego, że w USA mieszka ponad 8 razy więcej osób.
Idąc tym tropem. To jak to robią Kenijczycy, skoro ich populacja statystycznie liczy 43 mln. Trochę więcej od Polski, jednak wyniki tak jakby trochę odstają.
Na pewno liczba ludności ma wpływ, jednak kluczem do sukcesu jest system szkolenia - i nie można mieć co do tego żadnych złudzeń. Amerykański system też leżał, jednak jakoś się podnieśli. W Polsce system szkolenia leży i nie ma co liczyć że będzie lepiej. Jak się nic radykalnie nie zmieni - będzie co raz gorzej. I nie mam tu na myśli pojedyńczych wybitnych jednostek - bo one będą, tu chodzi o poziom poszczególnych konkurencji...
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 15:38
autor: b_j_j
wysek pisze:Sam Chelanga. Ale co się dziwić populacja USA to bardzo zrożnicowane społeczeństwo.
Właśnie o to chodzi, USA to zróżnicowane społeczeństwo, mimo to jest dużo "białych", którzy osiągają rewelacyjne wyniki, nazwiska, które mogę wymienić od ręki bez żadnego wyszukiwania - Rupp, Symmonds, Ritzenhein, Hall, Jager, Curtis to są ludzie biegający grubo poniżej 13.20 na 5000m (poza Symmondsem). Nie jestem na bieżąco i nie wiem dokładnie jak to wygląda u kobiet, ale panie Flanagan, Goucher, Lewy-Boulet, Simpson są dosyć znane i wiadomo, że (białe) Amerykanki liczą się w świecie. Mimo to zawsze znajdzie się ktoś bredzący o naturalizowanych Afrykańczykach. Nie pamiętam (poza Lagatem) żadnego zawodnika urodzonego w Afryce, który zdobyłby medal MŚ lub IO w barwach USA na średnich lub długich dystansach, więc o jakiej "lwiej części sukcesów" w ogóle mówimy.
Re: Komentarz do artykułu Amerykanie to potrafią. Czy Polacy pój
: 06 sty 2014, 16:57
autor: Adam Klein
Mikasa pisze:Czemu autor nie napisał, iż lwia część sukcesów USA na IO lub MŚ to zasługa zawodników m.in. z Kenii.
Bo to jest nieprawda. W USA bardzo mocno biegają teraz amerykanie, ewentualnie z korzeniami z innych krajów, ale nie z Kenii.
Nie chce mi się szukać innych przykładów, ale oto jest lista zawodników którzy w 2013 roku na 1500 złamali 3:40. Ilu z nich pochodzi z Kenii? 1? 2? 3?
3:33.14 Leonel MANZANO
3:33.23 David TORRENCE
3:33.58 Matthew CENTROWITZ
3:34.00 Jordan MCNAMARA
3:34.12 Garrett HEATH
3:34.47 Andrew BAYER
3:34.55 Lopez LOMONG
3:34.55 Nick SYMMONDS
3:34.93 Cory LESLIE
3:35.27 Will LEER
3:35.48 Craig MILLER
3:35.54 Jack BOLAS
3:36.34 Evan JAGER
3:36.36 Bernard LAGAT
3:36.61 Matt ELLIOTT
3:36.69 Galen RUPP
3:36.79 Russell BROWN
3:37.03 Andrew WHEATING
3:37.03 Ben BLANKENSHIP
3:37.31 Liam BOYLAN-PETT
3:37.54 Jeff SEE
3:38.34 Robert FINNERTY
3:38.35 Mac FLEET
3:38.38 Trevor DUNBAR
3:38.57 Ryan HILL
3:38.79 Riley MASTERS
3:38.85 Tony JORDANEK
3:38.91 Brett JOHNSON
3:39.04 Andrew BUMBALOUGH
3:39.06 De'Sean TURNER
3:39.24 Duncan PHILLIPS
3:39.27 Elliott HEATH
3:39.28 Daniel HULING
3:39.45 Chris DERRICK
3:39.57 Michael ATCHOO
3:39.72 Joe STILIN
3:39.77 Eric HARASYN
3:39.81 Mack MCLAIN
3:39.87 Alex HATZ
3:39.87 Daniel CLARK
3:39.91 Mack CHAFFEE
: 06 sty 2014, 21:08
autor: fotman
Ani słowa o finansowaniu wyczynowego sportu z kieszeni amerykańskiego podatnika?
Przecież bez kasy od państwa się nie da.
Przepraszam, ale nie mogłem się opanować. Wiem, że burakiem jestem.
Proszę mi nie mówić, że uniwerki, które szkolą lekkoatletów w USA są publiczne. To zupełnie inna sytuacja od naszego systemu szkolenia centralnego za pośrednictwem PZLA. Tam uniwerki ze sobą rywalizują i stąd pozytywny ciąg do przodu. (Z kim rywalizuje PZLA?) Poza tym środki na lekką atletykę uniwerki pozyskują od sponsorów a nie z kasy stanowej.
Zdrowa rywalizacja oraz przepisy podatkowe sprzyjające prywatnemu sponsoringowi są najlepszą pożywką dla rozwoju sportu.
Oczywiście nie da się przecenić mentalności biznesmenów, którzy chcą się dzielić swoim zyskiem z innymi ludźmi. W USA szeroko pojęta działalność społecznikowska i dobroczynna ma bardzo duże znaczenie w społeczeństwie. Socjalizm w USA robi postępy, ale jeszcze wciąż chrześcijańskie klasyczne zasady postępowania mają się nieźle. A u nas wciąż funkcjonuje karykaturalny obraz rodem z podręczników socrealu biznesmena krwiopijcy dążącego po trupach do maksymalizacji zysku.