Strona 1 z 1
Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządziła lekkoatletyką (cz. I)
: 23 paź 2013, 10:24
autor: bieganie.pl
Re: Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządził
: 23 paź 2013, 11:06
autor: siena_driver
Wielkie dzięki za ten artykuł. Znam tą historię, ale 'serce roście, patrząc na te czasy'

Co było na ME'58? To już pozostawię autorowi artykułu, którego drugą część poznamy pewnie wkrótce. Jestem niemal pewny, że Sebastian wspomni Barbarę Janiszewską-Sobottę (pierwowzór Fołtasiówny z komedii Barei "Mąż swojej żony")
Re: Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządził
: 23 paź 2013, 12:28
autor: Keri
Jak czytałem to mi tętno skoczyło jak nie przymierzając podczas interwałów

Re: Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządził
: 23 paź 2013, 18:00
autor: wojtek
Igrzyska w Montrealu potwierdzają naszą wielkość
Prosze o poprawienie tego bledu. Chodzi o Melbourne.
Re: Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządził
: 26 paź 2013, 21:42
autor: gl
"Polacy przywieźli z nich dwa medale(złoto Krzesińskiego w skoku w dal i srebro Sidły w oszczepie"
ten "Krzesiński" ma na imię Elżbieta;
Re: Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządził
: 30 paź 2013, 12:30
autor: gl
"W Rzymie /../ Józefa Szmidta, złotego w skoku w dal "
"Daleka Japonia /.../. Złoto oprócz „żywej legendy” Józefa Szmidta w skoku w dal"
W trójskoku!
Re: Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządził
: 30 paź 2013, 21:54
autor: rig
Zastanawia mnie, jak to było na ME w 1966 w Budapeszcie: na 200m wygrała Irena Kirszenstein, a w skoku w dal Irena Szewińska? Faktycznie, Wunderteam!
Re: Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządził
: 30 paź 2013, 22:36
autor: miszel
sorry, ale terminologia "euro" w odniesieniu do Lekkoatletycznych Mistrzostw Europy gryzie po oczach tak mocno, że łzawię...
Re: Komentarz do artykułu Wunderteam, czyli kiedy Polska rządził
: 31 paź 2013, 08:25
autor: szelma
Historia zatoczyła koło gdzie ofiarna i walcząca Polska po raz kolejny została zdradzona.
O aspekcie martyrologicznym, który kłuje strasznie, a bez którego mogło się doprawdy obyć, nie wspomnę...
