Strona 1 z 2
Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 26 cze 2013, 13:15
autor: bieganie.pl
Re: Komentarz do artykułu Czy start
: 26 cze 2013, 13:45
autor: mariuszuk
Samo nazwisko Lewandowski nie wystarcza , gdyby chodzilo o naszych kopaczy problemu by nie bylo.
Re: Komentarz do artykułu Czy start
: 26 cze 2013, 14:31
autor: rosomak
Czy ja wiem ...
Z jednej strony rozumiem perfekcjonistę, który chce startować wtedy, kiedy jest najlepiej przygotowany. Który chce żeby wszystko grało jak w zegarku, który jest gotów wiele poświęcić i poddać się reżimowi treningowemu żeby wygrywać.
Z drugiej strony bieganie jest pracą, formą zarabiania pieniędzy. Każdy z nas wie, że życie tak ma - czasem szef da nam propozycję nie do odrzucenia która średnio nam pasuje, ale co mamy zrobić.
Mam tylko nadzieję, że cała logistyka w przypadku Marcina jest na równie wysokim poziomie, jak jego poziom sportowy.
Pozdrawiam gorąco, życząc sukcesów i trzymam kciuki za udany sezon.
A na koniec przy okazji - nie rozumiałem i chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego czterdzieści i trzydzieści lat temu średniacy potrafili biegać i 800 i 1500 metrów (a także milę jeżeli chodzi o Anglosasów) osiągając w obu startach czasy, które i dzisiaj potrafią zrobić wrażenie, a obecnie musi być specjalizacja i jak biegacz planuje 800 to 1500 już biegać nie może (i odwrotnie). Zaznaczam że nie chodzi mi o te konkretne DME, w głowie siedzą mi raczej Igrzyska i Mistrzostwa.
Re: Komentarz do artykułu Czy start
: 26 cze 2013, 14:42
autor: Pocket Rocket
Niestety buracki PZLA ma gdzieś sportowców , a potem się dziwią , że sukcesów nie ma . 19 h z Uk do Polski , to jest jakieś nieporozumienie , kto tam za logistyke odpowiada już powinien polecieć ze stołka.. Pewnie takich przypadków jest o wiele więcej tylko nie każdy o tym mówi.
@ Rosomak - bardzo dobrze , że jest perfekcjonistą i to on ma wymagać od PZLA , a nie oni od niego .Tylko tak można być mistrzem jak wszystko gra jak w zegarku. Porównanie do szefa nie trafione..
Re: Komentarz do artykułu Czy start
: 26 cze 2013, 14:46
autor: yacool
Z teamu braci Lewandowskich płyną niepokojące sygnały. Na nic zdadzą się najbardziej wymyślne hipoksje i inne sztuczki fizjologiczne jeśli drży się w obawie o zakłócenie procesu niedotleniania i odnowy. Bez spokojnej głowy i odporności psychicznej przeciwności podcinają skrzydła orzełkowi, który zaczyna bać się polować.
Przypomina mi to sytuację innych słynnych braci tuż przed Igrzyskami w Londynie, kiedy to ich cv i list motywacyjny nie zostały przyjęte w przedsiębiorstwie Oregon Project i nastała niemoc.
Re: Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 26 cze 2013, 16:21
autor: brujeria
mówisz o Bekele? bo jeśli tak to nie ogaraniam związku
Re: Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 26 cze 2013, 16:53
autor: yacool
Poruszasz poboczny temat. Istota tkwi w interpretowaniu wypowiedzi zawodnika. Odbieram to tak: drogi kibicu, moje przygotowania do imprezy mistrzowskiej, z przyczyn ode mnie niezależnych nie przebiegają po mojej myśli, dlatego nie miej w związku z moim startem jakichś wielkich oczekiwań. Żywię jednak nadzieję, że dzięki mojemu przypadkowi pospada ze swoich stołków kilku dupków z pzla.
No fajnie tylko, że to nie obchodzi kibica.
Re: Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 26 cze 2013, 19:44
autor: Qba Krause
nuff said.
Re: Komentarz do artykułu Czy start
: 26 cze 2013, 20:35
autor: Kangoor5
Pocket Rocket pisze:Niestety buracki PZLA ma gdzieś sportowców , a potem się dziwią , że sukcesów nie ma . 19 h z Uk do Polski , to jest jakieś nieporozumienie , kto tam za logistyke odpowiada już powinien polecieć ze stołka..
Pierwszą myśl miałem taką samą, ale przecież nigdzie nie jest napisane że do Polski. Poza tym jest mowa o obozie na 3000m. Obstawiam USA.
No właśnie Yacool, mam podobne obawy. Miejmy nadzieję, że cała ta sprawa jest tylko wynikiem braku lepszego tematu do wpisu na portal społecznościowy.
Re: Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 26 cze 2013, 21:27
autor: Remus
Marcin przebywa na obozie w Zakopanem (to tu wracał z Gateshead) i tam poddaje się programowi hipoksji mieszkając w pokoju "klimatycznym". Odpoczywa i śpi na wysokości 2000-3000 m n.p.m i trenuje na 1000 m n.p.m.
Re: Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 26 cze 2013, 22:10
autor: Pocket Rocket
Skoro przebywa w Zakopanem śpi maksywamlnie na wysokości 2499 m.n.p.m jeśli spi na dziko bo tyle mają Rysy po Polskiej stronie , jak w schronisku to 1672 m w Dolinie Pięciu Stawów.
Re: Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 27 cze 2013, 00:13
autor: Buniek
Pocket Rocket pisze:Skoro przebywa w Zakopanem śpi maksywamlnie na wysokości 2499 m.n.p.m jeśli spi na dziko bo tyle mają Rysy po Polskiej stronie , jak w schronisku to 1672 m w Dolinie Pięciu Stawów.
Pokój klimatyczny, o którym pisał Piotrek to jest takie coś, gdzie w sposób sztuczny utrzymue się zmiejszone ciśnienie (chyba), a na pewno mniesze ciśnienie parcjalne tlenu przez co imituje się warunki wyższych stref geograficznych.
Re: Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 27 cze 2013, 00:52
autor: Kangoor5
Remus pisze:Marcin przebywa na obozie w Zakopanem (to tu wracał z Gateshead) i tam poddaje się programowi hipoksji mieszkając w pokoju "klimatycznym". Odpoczywa i śpi na wysokości 2000-3000 m n.p.m i trenuje na 1000 m n.p.m.
No to grubo. Co oni, autobusem wracali?
Czyli ten pokój klimatyczny działa tak samo, jak kiedyś namioty tlenowe? Cały czas żyłem w przeświadczeniu, że to jest zabronione, a przynajmniej że w kolarstwie kiedyś było zabronione.
Re: Komentarz do artykułu Czy start
: 27 cze 2013, 12:36
autor: rosomak
Pocket Rocket pisze:Porównanie do szefa nie trafione..
Bo ... ?
Każdy kto pracuje w świecie rzeczywistym wie, że nic nigdy nie przebiega idealnie, czasem są problemy, trzeba robić rzeczy których wolałoby się nie robić, a jeżeli nasz plan treningowy który można określić słowami ambitny i wymagający zostanie zrealizowany w więcej niż 90% - to jest naprawdę dobrze. I nawiasem mówiąc nie ma to nic wspólnego z perfekcjonizmem czy jego brakiem - jeżeli już to jest to kwestia szczęścia.
To, że podczas planowania nie uwzględniamy okoliczności i dajemy się ponieść entuzjazmowi i optymizmowi to normalność, opisana zresztą w literaturze naukowej.
yacool pisze:Odbieram to tak: drogi kibicu, moje przygotowania do imprezy mistrzowskiej, z przyczyn ode mnie niezależnych nie przebiegają po mojej myśli, dlatego nie miej w związku z moim startem jakichś wielkich oczekiwań.
Też tak odebrałem, ale wolałem odnieść się do zapytania, nie do drugiego dna.
Może przydałaby się dyskusja na temat "orzełka na piersi", mam wrażenie, że coraz powszechniej panuje przekonanie, że start w barwach narodowych jest formą pańszczyzny.
Nie każę zawodnikowi startować przy ewidentnej głupocie i złej woli działaczy, nie mam do niego pretensji kiedy nie ma ochoty na walkę z bagnem i w bagnie. Z drugiej jednak strony czuję pewien dyskomfort, kiedy zawodnik o światowej klasie zachowuje się tak, jakby nie miał świadomości że w danym roku mają miejsce światowe czy kontynentalne zawody i jego udział w nich na wysokim poziomie jest czymś naturalnym.
Orzełek na piersi jest też formą przeżywania dumy narodowej; w obecnej Polsce, przy panującej tendencji zrównującej patriotyzm i miłość ojczyzny z określanym bardzo negatywnie nacjonalizmem i szowinizmem, przy nagonce na dumę z bycia Polakiem - dziwne że w ogóle ktoś jeszcze startuje w barwach kraju i że ciągle jest popularne takie pojęcie jak "drużyna narodowa".
Re: Czy start "z orzełkiem" jest najważniejszy?
: 04 lip 2013, 22:11
autor: fotman
A tymczasem Lewandowski w Lozannie 1:44,31.
BRAWO!