Forum Bieganie.pl

Skomentuj artykuł Czy zwycięzca ORLEN Warsaw Marathon powinien zostac zdyskwalifikowany?

Mi to wygląda jakby prawie wszyscy z tej grupki przebiegli po chodniku

Więc nawet jeśli on ściął te kilka metrów to raczej 42,195 km przebiegł.

No jaja sobie Pan Sędzia robi?
Nie "nawet jeśli ściął" tylko ściął, co widać na zdjęciach. "Raczej" przebiegł cały dystans?! Jak ktoś na bieżni nadepnie poza tor to też "raczej" przebiegł cały dystans, ale zasady są proste. Natomiast tu z wypowiedzi pan Rozuma wychodzi mi że na ulicy można ciąć, chyba że ktoś (kto?!) wykaże że ścięło się "raczej więcej" (a może "na pewno więcej"?) niż dołożył atestator?! Tego nawet śp Falandysz by nie wymyślił

Czyli wszelkie dyskusje o masowym ścinaniu niezabezpieczanych zakrętów na biegach ulicznych przez biegaczy nie miały żadnego sensu. Jedynie żółte kartki się należały wnioskując po wypowiedzi pana Rozuma:) Śmieszne to jego wyjaśnienie.

gwynbleidd pisze: No jaja sobie Pan Sędzia robi?
Nie "nawet jeśli ściął" tylko ściął, co widać na zdjęciach.

Przepraszam bardzo Pana Janusza Rozuma, powiedział dokładnie: "
"Więc skoro zawodnik ściął zakręt zyskując kilka metrów, to można oczekiwać, że nominalny dystans maratonu czyli 42,195 km przebiegł."

Źle przepisaliśmy, więc Panu sędziemu dostaje się z naszej winy. Jeszcze raz przepraszam.

wyobraźmy sobie sytuacje, że w czołowej grupce poszedł atak i nasz bohater zaczął tracić dystans, ale ściął jeden zakręt, drugi.... i trzeci - grupa mu nie uciekła - on odpoczął i było mu łatwiej poprawić podmęczonej atakami czołówce....

zaraz, zaraz, kto powiedział, że atest tej trasy biegł asfaltem i na tym zakręcie należało biec ulicą? Jeśli tak miało być to ten zakręt powinien być zabezpieczony przed skracaniem barierkami lub taśmą. Jeśli nie było tych zabezpieczeń, i nie ma niebieskiej lini pokazującej przebieg trasy na asfalcie to zawodnik nie wie którędy prowadzi trasa i biegnie jak chce. Dlatego pretensje do niego są absurdalne.

Zauważcie, że wybiegając z pętli autobusowej na Puławską trasa też prowadziła po chodniku. Podążając za myśleniem wrogów biegania po chodniku należałoby zdyskwalifikować 4 tysiące zawodników tego maratonu bo wszyscy przebiegli po chodniku.

dziwne to tłumaczenie sędziego, że człowiek atestujący trasę dolicza metry do pomiaru na wypadek ścinania.

W liczącym się na świecie maratonie po zawodach można było przeczytać w oficjalnej publikacji oświadczenie mniej więcej takiej treści:
zaświadczam, że w dniu xx, czołówka biegu, pokonała dystans 42195m po trasie, którą atestowałem dnia xxx.

Nie winiłbym orga. Też bym poleciał po chodniku. Ta sytuacja to idealne wytknięcie błędu organizatora Ciekawe więc, jak się z tego wytłumaczy.

Trochę takie doszukiwanie się na siłę sensacji. Chyba nikt nie sądzi, że ten zawodnik dzięki temu wygrał. Ale to tylko moje zdanie. A co do organizatorów to fakt - niedopatrzenie z ich strony. Jednak ja nie zamierzam na nich narzekać tylko liczę, że za rok wyciągną wnioski i zrobią jeszcze lepszą imprezę, w której będzie dane mi wystartować

Jestem ciekaw czy redakcja robiła by ten news, gdyby skracał nasz zawodnik?

Tak jak to miało miejsce podczas Maniackiej Dziesiątki w 2010 roku gdzie nasz zawodnik wygrał bijąc rekord trasy i skracając..., ale tutaj była na ten temat cisza...

Redakcja robiła News bo pytali sie czytelnicy i dotyczyło to imprezy której byliśmy patronem medialnym.

Tak z drugiej strony, to jestem pewien że wszyscy przebiegli dystans większy niż 42,195 bo nikt nie pobiegł po "sznurku" pomiaru

Swoją drogą fajnie byłoby zobaczyć kiedyś optymalną kreską wytyczoną przez atestatora w postaci jakiejś linii na asfalcie.

Swoją drogą co robi na zakręcie rowerzysta? może zwycięzca w ostatniej chwili go zauważył i żeby nie doszło do zderzenie ominął go z prawej strony...