Strona 1 z 3

Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie cofał

: 20 paź 2012, 03:39
autor: bieganie.pl

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 09:48
autor: mariuszbugajniak
szał, książka już zamówiona :bleble:

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 09:57
autor: Adam Klein
Okazuje się, ze w Warszawie będzie jutro (w niedziele) około 15, na wysokości Stadionu Narodowego.

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 10:24
autor: wiadran
drobna uwaga - Spratathlon to nie bieg z Aten do Grecji :) to bieg z Aten do Sparty (z Aten do Grecji de facto nie jest tak daleko ;) )

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 12:14
autor: Adam Klein
No jasne, poprawione.

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 13:22
autor: DeeL
Tu wywiad z nim, wyjaśniający skąd czerpał moc:
http://gosc.pl/doc/1319787.Bez-odwrotu

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 17:10
autor: Yassith
Na wysokosci narodowego w sensie, ze nad wisla ?

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 17:28
autor: Adam Klein
Tak, ale nie wiem co jest, bo od samego Piotra dostałem informacje, że będzie tam w niedzielę a wg mapy widzę, jest tam już teraz.

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 17:31
autor: Adam Klein
Już wiem. Jutro około 14:00 przy Wiśle w okolicach Centrum Kopernika.

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 19:24
autor: Adam Klein
W książce są zdjęcia z drogi. Szczególnie podobają mi się te z Rosji. W Polsce mamy: Radom: 60, Kielce: 70. A tam jest: Irkuck: 1100. :)
Ja myślę, że koledzy zajmujący się adventure racing powinni wziąć Piotra na jakąś rozmowę. Kto by nie chciał mieć w teamie takiego gościa? (wspina się, teraz jeździ na rowerze, oczywiście kajak, tylko z bieganiem trzeba by to jakoś wyjaśnić, że adventureracing to nie bieganie :) )

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 21:34
autor: genocide74
Witam
Wydaje mi się że to nie Pan Piotr Kuryło pobiegł z Polski do Grecji, a Pan Dariusz Strychalski, przynajmniej tak wynika z artykułu do którego link pozwolę sobie zamieścić.
Pozdrawiam
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/113748

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 21:47
autor: Adam Klein
Widać Pan Strychalski tez, bo w książce P. Kuryły jest opisany fragment jego drogi, kiedy chcąc otrzymać błogosławieństwo od Papieża w drodze do Aten biegł przez Rzym.

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 21:53
autor: KRZYSIEKBIEGA
Ja przytocze słowa jakie zamieściłem w swoim blogu w lutym 2011 roku na temat Piotra Kuryło:


"Cztery lata temu wyruszył z Augustowa do Aten. Wybrał okrężną trasę, bo koniecznie chciał być w Watykanie, na grobie papieża Jana Pawła II. Tam modlił się o zdrowie i opamiętanie. By ludzie przestali gonić za pieniędzmi. Zatrzymali się, zobaczyli swoich bliskich.

Przebiegł kraj wzdłuż, a później przez Czechy, Austrię i Włochy. Na Akropolisie stanął z niewielkim opóźnieniem.

Zawiódł bowiem sprzęt - zdarły się opony w wózku, na którym ciągnął swój bagaż.
Ale Kuryło nie zrezygnował. Biegł dalej. Tyle, że wózek, zamiast opon, miał metalowe obręcze.

Biegaczowi na drodze stanęli też ludzie. Mowa o policjantach, którzy przeganiali go z autostrad, by nie blokował ruchu. Nie miał wyjścia, biegł bocznymi drogami.
W Atenach zatrzymał się na dłużej.

Wziął udział w ultramaratonie do Sparty. Pokonał wówczas 246 kilometrów.

i zajął drugie miejsce z wynikiem 24 godzin i 29 minut(2007 rok). Wynik jednak daje dużo do myślenia gdyż nigdy później tego wyniku nie powtórzył, startując nawet na mistrzostwach świata w 24h biegach na płaskich trasach. Niektórzy twierdzą że ma brata i mogli sie na trasie podmieniać...


Rok później pojawił się ponownie w Atenach. W przeddzień biegu idą w kilka osób plażą. Wraz z bratem dotkliwie biją jednego z uczestników - Piotra Paducha (mieszkaniec jednej z podtoruńskiej wsi) na podstawie jednego ze świadków wiem że podobno poszło o dowcipy o dziewczynach, okładają go, kopią i bija po twarzy. W dniu startu Piotr Paduch wygląda jakby wpadł pod tramwaj, jest nie do poznania, ma połamanych kilka żeber - czemu o tym nikt głośnio nie mówi? Świadkowie jak i sam poszkodowany zostali zastraszeni, a szkoda że się poddali. Bandyci mogliby tam od razu być aresztowani, niedopuszczeni do biegu, z wojska zostali by zapewne wydaleni. Piotr Kuryło pojawił się na maratonie Kamusa, tam chciano zrobić to samo na nim.... jednak na prośbe organizatora odstąpiono od prywatnego wymiaru sprawiedliwości...


Dziś Piotr Kuryło obiega świat. Zamierza pokonać ponad 20 tysięcy kilometrów. Jak sam twierdzi " To ma być bieg dla pokoju. Będe promował pokój i modlił się, żeby pokój zwyciężył..." "-koniec


Jako że Piotr Kuryłó niby jest katolikiem zastanawiam sie co wniego wztąpiło że dopuścił sie bandytyzmu. Wpis mam na podstawie zeznań świadków, rozmawiałem też z głównym poszkodowanym - Piotrem Paduchem

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 22:00
autor: genocide74
W takim razie moja uwaga była zupełnie nietrafiona i za to przepraszam. W żadnym stopniu nie miałem na celu umniejszyć (to jest zresztą niemożliwe) osiągnięć Pana Piotra Kuryło dla mnie "półboga", Iron Mana w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie było by mojego postu gdybym odwrócił kolejność czytanych książek, właśnie kończę "Jedz i biegaj" ale "Ostatni Maraton", leży i czeka na swoją kolejkę.
Pozdrawiam

Re: Komentarz do artykułu Historia o człowieku, który się nie co

: 20 paź 2012, 22:03
autor: Adam Klein
No cóż, świat nie jest jak po raz kolejny widać czarno-biały. Poproszę Piotra Kuryłę o jakiś komentarz do tej historii (choć pewien komentarz jest w książce, ta historia w jego wersji jest drugim z wymienianych przez niego powodów dla których postanowił skończyć z bieganiem).