Komentarz do artykułu - Chciałem skończyć z bieganiem - rozm
: 17 kwie 2012, 20:41
Skomentuj artykuł - Chciałem skończyć z bieganiem - rozmowa z Arturem Kozłowskim
Bieganie, Trening, Maraton, Plany Treningowe - największe biegowe forum w Polsce!
https://bieganie.pl/forum/
RamboJohn pisze:Nie rozumiem po co z uporem maniaka promujecie niepopartą żadnymi wyliczeniami teorię o wyśrubowanych minimach w maratonie. Sam fakt, że zaniżone minimum zostało urealnione do racjonalnego poziomu nie oznacza, że jest "wyśrubowane".
Pamiętam, że przed poprzednimi igrzyskami również mówiło się, że tamto minimum jest wyśrubowane w stosunku do tego IAAF'owskiego. Paradoksalnie, podniesienie minimum (w zasadzie jego obniżenie) prawdopodobnie wpłynęło na podniesienie wyników polskiej czołówki, która chciała to minimum osiągnąć. Jednak z mojego punktu widzenia źle jest, że nie pojadą młodzi, zdolni zawodnicy, którym niewiele zabrakło do tego minimum. Przez to nie zdobędą doświadczenia na najważniejszej na świecie imprezie, a ja nie będę mógł się aż tak emocjonować rywalizacją w maratonie. Jako podatnik wiem, że nasze państwo i tak by nie zbiedniało od wysłania kilku dodatkowych osób. Tym bardziej, że i tak pojedzie tam za nasze pieniądze stado "działaczy", żeby ze swojej perspektywy podziwiać igrzyska!RamboJohn pisze:Nie rozumiem po co z uporem maniaka promujecie niepopartą żadnymi wyliczeniami teorię o wyśrubowanych minimach w maratonie. Sam fakt, że zaniżone minimum zostało urealnione do racjonalnego poziomu nie oznacza, że jest "wyśrubowane".
Po pierwsze nie wypada, żebyś reprezentując medium przyznawała, że jesteś po którejś stronie. Wiem, że gazety często tak robią ale to jednak osłabia przekaz.puella pisze: To nie upór maniaka, po prostu jesteśmy po stronie zawodników, którym do minimum zabrakło stosunkowo niewiele. ..................maratończycy, którzy uprawiają właśnie tę najtrudniejszą konkurencję. .........
Minimum w maratonie nie można biegać co tydzień, ale co pół roku
To mnie trochę rozwaliło - jak destrukcyjny wpływ może mieć maraton na organizm - młody człowiek którego życie kręci się zapewne na przygotowaniach do maratonu - wspierany przez firmę sponsorów - branży medycznej -co może też ma jakieś znaczenia - musi po przebiegnięciu maratonu tydzień dochodzić do siebie bo ma problemy nawet z chodzeniem. Ja rozumiem że to 2h:11 min biegu na takich obrotach (gdzie ja bym pewnie 5 minut na takim wysiłku dał radę przebiec - i nie mówię tu o tempie a o wysiłku - bo tępo to może na 200m bym utrzymał - przy biegu w trupa - a może nawet i to byłoby za duże na mnie), ale przy profesjonalnym przygotowaniu doprowadzić się aż do takiego stanu to jestem w szoku - sądziłem ze to amatorzy tylko tydzień później zdychają.Jakie masz plany w najbliższym czasie?
Teraz muszę odpocząć, bo mam problemy z chodzeniem, a co dopiero z bieganiem. Na pewno ten tydzień spędzę na regeneracji, odnowie biologicznej i będę wychodzić na rozbiegania. Z pewnością potem będę chciał podreperować swój budżet i wystartuję w kilku komercyjnych biegach.
Trzy cytaty, tylko z ostatnich dwóch artykułów:Adam Klein pisze:Rambo, ale gdzie widzisz tę promocję przez nas uprawianą? W jakich słowach naszej dziennikarki?
Adam Klein pisze:W niedzielę 15 kwietnia, trójka polskich maratończyków uzyskała bardzo dobre rezultaty w trakcie maratonów w Wiedniu i Rotterdamie. Pomimo nie uzyskania przez nich wyśrubowanego minimum PZLA są to bardzo wartościowe wyniki i już dziś możemy powiedzieć, że rok 2012 jest najlepszym w historii polskiego maratonu w ogóle.
Aleksandra Szmigiel pisze:Szkoda, że mimo tak dobrego wyniku nie pojedziesz do Londynu. Czy PZLA podcina zawodnikom skrzydła, gdy śrubuje minimum z 2:12 (wskaźnik na IO w Pekinie w 2008) na 2:10:30 (wskaźnik na IO w Londynie 2012 )w tej najtrudniejszej w lekkiej atletyce konkurencji?
Tak jak wspomniałem, teoria nie poparta żadnymi wyliczeniami jest wałkowana poprzez np. pytania sugerujące, że PZLA podcina zawodnikom skrzydła. Zresztą to nie pierwszy raz, w przeszłości również było sporo dyskusji w podobnym klimacie, również na forum. Jest to zupełnie niepotrzebne.Aleksandra Szmigiel pisze:Ma trener żal, że minimum jest dość wyśrubowane?
Może po to, byśmy się nie emocjonowali walką zawodników o miejsca 35-55 w maratonie jak to było na Igrzyskach w Pekinie, kiedy to niejaki Arkadiusz Sowa wypełnił mocno zaniżone minimum 2:12:00, po czym zajął na IO w Pekinie 54 miejsce.puella pisze:Minimum w maratonie nie można biegać co tydzień, ale co pół roku, więc maratończycy mają jeszcze trudniej, po co dodatkowo utrudniać wysokimi wskaźnikami? Tym bardziej, że minimum IAAF wynosi .... 2:15!
dlaczego?axell pisze:Z punktu widzenia polskiego podatnika bardziej rozsądne jest wysłanie szermierza, łucznika czy pływaka, która ma szanse na 30 miejsce, niż maratończyka z szansami na 35 miejsce (statystycznie rzecz jasna).