Forum Bieganie.pl

bardzo podoba mi się system rosyjski jeżeli chodzi o kwalifikacje na najważniejsze imprezy. Do Daegu może pojechać po trzech reprezentantów na konkurencje.
Dwa pierwsze miejsca z mistrzostw kraju (o ile mają spełnione minima) jadą, a trzecim reprezentantem będzie posiadacz najlepszego wyniku w sezonie. Dzięki temu i mistrzostwa są ważne, i jeżeli z powodu drobnej kontuzji najlepszy zawodnik nie może startować to też ma szansę.

Przydałoby się coś takiego w Polsce, żebyśmy na mistrzostwach kraju mogli oglądać naprawdę najlepszych zawodników i przyzwoite wyniki

Z jakichś przyczyn to nie jest możliwe.

Adam Klein pisze:Z jakichś przyczyn to nie jest możliwe.

czy tu chodzi o niechęć pzla? czy środowisko zawodników tego nie chce i jest wstanie się temu przeciwstawić?

Buniek pisze:

Adam Klein pisze:Z jakichś przyczyn to nie jest możliwe.

czy tu chodzi o niechęć pzla? czy środowisko zawodników tego nie chce i jest wstanie się temu przeciwstawić?

Chodzi o kasę. Zbyt duże koszty wysyłania zawodników na imprezy mistrzowskie... ale otoczka musi jechać, zawodnicy niekoniecznie.

Krzysztof Janik pisze:Chodzi o kasę. Zbyt duże koszty wysyłania zawodników na imprezy mistrzowskie...

????????????????
A co to ma wspólnego z zasadami kwalifikacji?

fotman pisze:

Krzysztof Janik pisze:Chodzi o kasę. Zbyt duże koszty wysyłania zawodników na imprezy mistrzowskie...

????????????????
A co to ma wspólnego z zasadami kwalifikacji?

To że PZLA daje wyśrubowane minima.

Krzysztof Janik pisze:To że PZLA daje wyśrubowane minima.

Minima ustala organizator imprezy (np. IAAF). Jest zawsze minimum A i minimum B. Polityka PZLA w tym względzi ostatnio jest całkiem rozsądna- minimum B dla młodzieżowców, A dla seniorów.
Chciałbyś, żebyśmy wysyłali na imprezy mistrzowskie zawodników, którzy wiozą latarnię na końcu składu? Żeby kiepscy zawodnicy robili sobie wycieczki na koszt podatnika (PZLA żyje głównie z dotacji ministerialnych)?

fotman pisze:

Krzysztof Janik pisze:To że PZLA daje wyśrubowane minima.

Minima ustala organizator imprezy (np. IAAF). Jest zawsze minimum A i minimum B. Polityka PZLA w tym względzi ostatnio jest całkiem rozsądna- minimum B dla młodzieżowców, A dla seniorów.
Chciałbyś, żebyśmy wysyłali na imprezy mistrzowskie zawodników, którzy wiozą latarnię na końcu składu? Żeby kiepscy zawodnicy robili sobie wycieczki na koszt podatnika (PZLA żyje głównie z dotacji ministerialnych)?

Fotman gdyby się to odbywało tak jak piszesz to ja jestem całkowicie za.