Said Aouita - Universal Runner
: 07 gru 2010, 22:23
Bieganie, Trening, Maraton, Plany Treningowe - największe biegowe forum w Polsce!
https://bieganie.pl/forum/
Nie mam pod ręką źródła, więc ogólnie, opierając się na Butcherze. To było w sierpniu 1977, tydzień po zwycięstwie w Pucharze Europy na 1500 metrów, Steve Ovett odwozi kolegę biegacza na połówkę w Dartford. W ostatniej chwili decyduje się na start - ponieważ nie miał go w planie więc nie ma ze sobą butów biegowych, startuje w pożyczonych. Wygrywa, czas nie jest rewelacyjny (1:05:38) ale proszę wziąć pod uwagę że Ovett nie walczy o czas, tylko jak zwykle o miejsce (a właściwie o wygraną), że rywalami nie są "kelnerzy" (drugi na mecie Barry Watson to olimpijczyk z Montrealu, z rekordem życiowym z 1976 roku 2:15), że trasa półmaratonu była - podaję tę informację na odpowiedzialność P. Butchera - trudna. Parę tygodni później Ovett pokonuje bezapelacyjnie Johna Walkera (mistrza olimpijskiego z Montrealu, wspaniałego milera, numer 1 połowy lat siedemdziesiątych) na 1500 metrów w Pucharze Świata.Wspaniali Brytyjczycy Ovett i Cram prezentowali jednak poziom przeciętny w stosunku do wyników osiąganych na dystansach średnich.
Haile w hali - 3:31,76, do dziś 2gi wynik w historiimarek_k800 pisze:Rzeczywiscie dobry tekst,fenomenalny biegacz.Mysle jednak,ze najwiekszym z najwiekszych jest Haile Gebrselassie.3;33 w hali,mysle ,ze gdyby z jeden sezon przygotowywal sie do 1500m,pobieglby grubo ponizej 3;30,reszte jego wynikow wszyscy znaja.Absolutnie nr.1 wszechczasow
Jak czas pozwoli z przyjemnością na jakieś płotki wpadnęAWueFiak pisze:Kolejny świetny tekst Aż wstyd przyznać, że nie znałem tej sylwetki
Fajnie, że można przyswoić troche historii LA
Dzięki Łukasz i kiedy pojawisz się na treningu?
Faktycznie ciekawe. Średniodystansowiec światowej klasy powinien jednak prezentować pewien przyzwoity poziom na dystansach objętościowo znacznie przekraczających jego koronny (mam na myśli typ zawodnika - 800/1500). Przykładowo wspaniały Andre Bucher będąc już ukierunkowanym 800-metrowcem nie stronił od startów w biegach długich. Osiągał 30:40 i 14:06 na 10 i 5km. Mając już w metryce tytuł wicemistrza Europy na 2 okrążenia brał np udział w biegu ulicznym im.Bogusława Psujka w Oleśnicy mijając metę na 14 miejscu z czasem 31:21. Spójrzmy np na naszego Marcina Lewandowskiego, który przed dwoma laty na MP w przełajach był 9-ty na 10km. Ovett poszedł dalej poświęcając "drugą odsłonę" swojej kariery wyłącznie biegom długim. Ta nowa, wąska specjalizacja prezentowała się już znacznie mniej okazale niż rezultaty osiągane w biegach średnich. Ovett nie radził sobie nawet przy stosunkowo wolnym tempie, nie potrafił wykorzystać swojego finiszu jakim dysponował startując na 1,5km. Ale wynik 65:38 w 1/2maratonie budzi szacunek mając na uwadze fakt iż został uzyskany 3 lata przed zdobyciem złota w Moskwie na 800m.rosomak pisze:Z góry zaznaczam, to nie jest argument przeciwko Saidowi Aoitcie, tylko podaję to jako ciekawostkę - tak zupełnie na marginesie.
Nie mam pod ręką źródła, więc ogólnie, opierając się na Butcherze. To było w sierpniu 1977, tydzień po zwycięstwie w Pucharze Europy na 1500 metrów, Steve Ovett odwozi kolegę biegacza na połówkę w Dartford. W ostatniej chwili decyduje się na start - ponieważ nie miał go w planie więc nie ma ze sobą butów biegowych, startuje w pożyczonych. Wygrywa, czas nie jest rewelacyjny (1:05:38) ale proszę wziąć pod uwagę że Ovett nie walczy o czas, tylko jak zwykle o miejsce (a właściwie o wygraną), że rywalami nie są "kelnerzy" (drugi na mecie Barry Watson to olimpijczyk z Montrealu, z rekordem życiowym z 1976 roku 2:15), że trasa półmaratonu była - podaję tę informację na odpowiedzialność P. Butchera - trudna. Parę tygodni później Ovett pokonuje bezapelacyjnie Johna Walkera (mistrza olimpijskiego z Montrealu, wspaniałego milera, numer 1 połowy lat siedemdziesiątych) na 1500 metrów w Pucharze Świata.Wspaniali Brytyjczycy Ovett i Cram prezentowali jednak poziom przeciętny w stosunku do wyników osiąganych na dystansach średnich.
Parę słów o tamtej połówce
To jeszcze bardziej dziala na korzysc Hailego.A moze teraz artykul o nim?Chociaz latwiej chyba ksiazke o nim napisac niz artykul!Łukasz Panfil pisze:Haile w hali - 3:31,76, do dziś 2gi wynik w historiimarek_k800 pisze:Rzeczywiscie dobry tekst,fenomenalny biegacz.Mysle jednak,ze najwiekszym z najwiekszych jest Haile Gebrselassie.3;33 w hali,mysle ,ze gdyby z jeden sezon przygotowywal sie do 1500m,pobieglby grubo ponizej 3;30,reszte jego wynikow wszyscy znaja.Absolutnie nr.1 wszechczasow
3:33 to pb z otwartego stadionu.
Ovett się chyba "załatwił" w Los Angeles (lądował wtedy w szpitalu po biegach), chociaż w 1986 roku potrafił jeszcze pobiec 13:20 na 5 000 metrów (ale to był jednorazowy występ). Na mnie kolosalne wrażenie zrobiły okoliczności wygrania tej połówki w 1977 roku - właśnie, w linku który podałem w poprzednim poście na samym końcu jest kawałek wspomnień B. Watsona, ta "lekkość biegu" SO mnie poraża. Wyobrażam sobie przekładając to nasze realia, że np. Marcin Lewandowski jedzie na połówkę do Poznania czy Warszawy jako gość honorowy, decyduje się wystartować, żeby zrobić sobie trening, no i ponieważ mu się dobrze biegnie leci do samego końca i zostawia w tyle naszą czołówkę długasów. Coś w takim stylu.Łukasz Panfil pisze:Ovett poszedł dalej poświęcając "drugą odsłonę" swojej kariery wyłącznie biegom długim. Ta nowa, wąska specjalizacja prezentowała się już znacznie mniej okazale niż rezultaty osiągane w biegach średnich. Ovett nie radził sobie nawet przy stosunkowo wolnym tempie, nie potrafił wykorzystać swojego finiszu jakim dysponował startując na 1,5km. Ale wynik 65:38 w 1/2maratonie budzi szacunek mając na uwadze fakt iż został uzyskany 3 lata przed zdobyciem złota w Moskwie na 800m.