Organizacja mitingów lekkoatletycznych w Polsce
: 15 cze 2009, 14:43
Było już o organizacji Kusego i Enea Cup to ja pociągnę temat, a mianowicie chciałbym zasięgnąć Waszej opinni o mitingach klasy M i I, które odbywają się pod egidą PZLA w naszym pięknym kraju.
Miałem przyjemność oglądać w ten weekend dwa mitingi: Miting o różę Kutna i Miting Warszawski. Moje wrażenia są niezapomniane.
KUTNO:
Miting Grand Prix PZLA - cokolwiek to oznacza... Pogoda fatalna: silny wiatr, deszcz, zimno około 12 stopni to spowodowało, że atmosfera rozgrywania zawodów była bardzo ponura, ale smutne jest to, że organizatorzy dopasowali się do tej aury mierną organizacją (słowo fatalna zostawie sobie dla Mitingu Warszawskiego). Pierwsza konkurencja w deszczu bieg na 400 metrów przez płotki kobiet. Stoję sobie na wirażu dziewczyny biegają dobiegi do pierwszego płota ustawionego na 76,2cm, a tu nagle leci trzech dumnych panów sędziów i przestawiają płoty ku zdziwieniu wszystkich na 84cm. Wywiązuje się pyskówka pomiędzy mną, trenerami, sędziami, że co jest nie halo... Panowie z plakietkami PZLA nie rozumieją skąd oburzenie przecież kobiety biegają na 84cm, później jak się spostrzegli, że walnęli babola to próbowali się ratować argumentacją w stylu "myśleliśmy, że teraz biegają mężczyźni" Dosyć "kulawa bajera", ponieważ jak każdy związany z LA człowiek wie na 84cm biegają juniorzy młodsi ... Nic to udało się panów "sędziów PZLA", którzy biorą za to kasę przekonać, że płotki powinny być ustawione na 76,2cm ufff. Trwało to jednak troszkę i zrobiło się kilkuminutowe opóźnienie, a dziewczyny w tym czasie mokły i marzły sztucznie przedłużając rozgrzewkę. Jak na większości polskich mitingów żałosna spikerka - czasami kaleczył coś podając wyniki, później milkł na pół godziny ogólna miernota, nie wprowadzał cienia ożywienia do tych zawodów toczących się przypomnę w fatalnej pogodzie, a biegała chociażby Kasia Kowalska czy Michał Bernardelli i Mariusz Giżyński na 1500m.
Miting tak toczył się swoim życiem i równolegle pojawiły się dekoracje. Pierwsze poszły dziewczyny na wspomnianym dystansie 400m pł. Zaczęły od przestawienia stopni podium, bo się organizatorom pomyliło ustawienie miejsca 2 i 3 uśmiałem się po raz pierwszy tego dnia ... Póżniej okazało się, że dziewczyny dostały dyplomy za uwaga PCHNIĘCIE KULĄ - uśmiałem się po raz drugi, ale szczytem wszystkiego było wręczenie zwyciężczyni tytułowej RÓŻY KUTNA z wygrawerowaną datą 31. lipca 2008 roku czyli datą zeszłorocznego mitingu i tu się uśmiałem po raz trzeci i ostatni ... Pozdrawiam organizatorów z Kutna i Panów sędziów fachofcuf BRAWO.
Żeby nie było, że marudzę to dodam, że dużym plusem mitingu był fakt, że każdy zawodnik mógł zjeść po biegu ciepły posiłek i napić się kawy, herbaty lub soku to ewenement na skalę kraju i tu brawa dla organizatorów.
WARSZAWA:
W niedzielę pogoda dopisała, więc niezrażony wybrałem się na miting warszawski. Ku mojej wielkiej radości oprócz zawodników i trenerów było dosyć sporo niedzielnych kibiców. Tradycyjnie spiker miał 30 minutowe przestoje, ale się przynajmniej momentami starał. Podczas biegu na 800m mówił cały czas o Sobiechu, gdy okazało się, że "ktoś" go wyprzedził na finiszu był bardzo duży problem ze zidentyfikowanie tego "ktosia" udało się przy ogłaszaniu wyników to Mateusz Podawca. Nie twierdze, że spiker musi znać wszystkich zawodników od 1 do 10 serii biegów, ale jakiś elementarz obowiązuje przynajmniej ludzie biegający I klasę. Najbardziej jednak ubawiły mnie dwie historie: Młody zawodnik podbiega do trenera i mówi, że w skoku w dal nie ma jego kartki zgłoszeniowej.Trener przekonany, że zgłaszał zawodnika pyta sędziów o co chodzi ? Stoi 4 dzielnych sędziów skoku w dal (grabarz, chorągiewka i dwaj pomiarowcy) i mówią zawodnikowi ubranemu już w kolce, żeby dymał na bramkę wyjaśnić co się stało z jego kartką, bo może gdzieś ją źle włożyli. W tym momencie trener tego zawodnika już nie wytrzymał rzucił kilka ostrych słów i przypomniał, że placił startowe, a teraz przez błędy sędziów on i zawodnik mają niepotrzebny stres. "Chorągiewka" łaskawie ruszył tyłek poszedł i kartka się znalazła była wrzucona do 3-skoku. Zaradność sędziowska mnie powaliła na kolana
Drugi przykład zaradności sędziowsko-organizacyjnej, ktoś wymyślił, że przed biegami na 200m kobiet i mężczyzn trzeba wrzucić krótkie płotki, bo zgłosił się kulku zawodników i kilka zawodniczek, a że płotki idą szybko to opóźnienia nie będzie. Jednak powstał problem, brakuje ludzi do rozstawienia płotków. Siedzę sobie na trybunach, a jakis pan do mnie krzyczy, żebym pomógł rozłożyć płotki hmmm troszkę się zdziwiłem, ale korona mi z głowy nie spadnie więc pomogłem, razem ze mną dwóch trenerów i jakiś pan również z łapanki... Rozstawianie sprawdzanie wysokości itd. plus dwa biegi to spowodowało jakieś 25 minut opóźnienia 200m i wszystkich konkurencji biegowych, które były rozgrywane później.
Wiem, że może to wyglądać na złośliwe wyłapanie takich właśnie wpadkowych sytuacji, ale od 1999 roku kiedy to pierwszy raz byłem na tzw mitingu to takie sytuacje zdarzają się nagminnie.
To by było na tyle, a jak Wasze wrażenia z mitingów ogólnopolskich ?
pozdrawiam
Miałem przyjemność oglądać w ten weekend dwa mitingi: Miting o różę Kutna i Miting Warszawski. Moje wrażenia są niezapomniane.
KUTNO:
Miting Grand Prix PZLA - cokolwiek to oznacza... Pogoda fatalna: silny wiatr, deszcz, zimno około 12 stopni to spowodowało, że atmosfera rozgrywania zawodów była bardzo ponura, ale smutne jest to, że organizatorzy dopasowali się do tej aury mierną organizacją (słowo fatalna zostawie sobie dla Mitingu Warszawskiego). Pierwsza konkurencja w deszczu bieg na 400 metrów przez płotki kobiet. Stoję sobie na wirażu dziewczyny biegają dobiegi do pierwszego płota ustawionego na 76,2cm, a tu nagle leci trzech dumnych panów sędziów i przestawiają płoty ku zdziwieniu wszystkich na 84cm. Wywiązuje się pyskówka pomiędzy mną, trenerami, sędziami, że co jest nie halo... Panowie z plakietkami PZLA nie rozumieją skąd oburzenie przecież kobiety biegają na 84cm, później jak się spostrzegli, że walnęli babola to próbowali się ratować argumentacją w stylu "myśleliśmy, że teraz biegają mężczyźni" Dosyć "kulawa bajera", ponieważ jak każdy związany z LA człowiek wie na 84cm biegają juniorzy młodsi ... Nic to udało się panów "sędziów PZLA", którzy biorą za to kasę przekonać, że płotki powinny być ustawione na 76,2cm ufff. Trwało to jednak troszkę i zrobiło się kilkuminutowe opóźnienie, a dziewczyny w tym czasie mokły i marzły sztucznie przedłużając rozgrzewkę. Jak na większości polskich mitingów żałosna spikerka - czasami kaleczył coś podając wyniki, później milkł na pół godziny ogólna miernota, nie wprowadzał cienia ożywienia do tych zawodów toczących się przypomnę w fatalnej pogodzie, a biegała chociażby Kasia Kowalska czy Michał Bernardelli i Mariusz Giżyński na 1500m.
Miting tak toczył się swoim życiem i równolegle pojawiły się dekoracje. Pierwsze poszły dziewczyny na wspomnianym dystansie 400m pł. Zaczęły od przestawienia stopni podium, bo się organizatorom pomyliło ustawienie miejsca 2 i 3 uśmiałem się po raz pierwszy tego dnia ... Póżniej okazało się, że dziewczyny dostały dyplomy za uwaga PCHNIĘCIE KULĄ - uśmiałem się po raz drugi, ale szczytem wszystkiego było wręczenie zwyciężczyni tytułowej RÓŻY KUTNA z wygrawerowaną datą 31. lipca 2008 roku czyli datą zeszłorocznego mitingu i tu się uśmiałem po raz trzeci i ostatni ... Pozdrawiam organizatorów z Kutna i Panów sędziów fachofcuf BRAWO.
Żeby nie było, że marudzę to dodam, że dużym plusem mitingu był fakt, że każdy zawodnik mógł zjeść po biegu ciepły posiłek i napić się kawy, herbaty lub soku to ewenement na skalę kraju i tu brawa dla organizatorów.
WARSZAWA:
W niedzielę pogoda dopisała, więc niezrażony wybrałem się na miting warszawski. Ku mojej wielkiej radości oprócz zawodników i trenerów było dosyć sporo niedzielnych kibiców. Tradycyjnie spiker miał 30 minutowe przestoje, ale się przynajmniej momentami starał. Podczas biegu na 800m mówił cały czas o Sobiechu, gdy okazało się, że "ktoś" go wyprzedził na finiszu był bardzo duży problem ze zidentyfikowanie tego "ktosia" udało się przy ogłaszaniu wyników to Mateusz Podawca. Nie twierdze, że spiker musi znać wszystkich zawodników od 1 do 10 serii biegów, ale jakiś elementarz obowiązuje przynajmniej ludzie biegający I klasę. Najbardziej jednak ubawiły mnie dwie historie: Młody zawodnik podbiega do trenera i mówi, że w skoku w dal nie ma jego kartki zgłoszeniowej.Trener przekonany, że zgłaszał zawodnika pyta sędziów o co chodzi ? Stoi 4 dzielnych sędziów skoku w dal (grabarz, chorągiewka i dwaj pomiarowcy) i mówią zawodnikowi ubranemu już w kolce, żeby dymał na bramkę wyjaśnić co się stało z jego kartką, bo może gdzieś ją źle włożyli. W tym momencie trener tego zawodnika już nie wytrzymał rzucił kilka ostrych słów i przypomniał, że placił startowe, a teraz przez błędy sędziów on i zawodnik mają niepotrzebny stres. "Chorągiewka" łaskawie ruszył tyłek poszedł i kartka się znalazła była wrzucona do 3-skoku. Zaradność sędziowska mnie powaliła na kolana
Drugi przykład zaradności sędziowsko-organizacyjnej, ktoś wymyślił, że przed biegami na 200m kobiet i mężczyzn trzeba wrzucić krótkie płotki, bo zgłosił się kulku zawodników i kilka zawodniczek, a że płotki idą szybko to opóźnienia nie będzie. Jednak powstał problem, brakuje ludzi do rozstawienia płotków. Siedzę sobie na trybunach, a jakis pan do mnie krzyczy, żebym pomógł rozłożyć płotki hmmm troszkę się zdziwiłem, ale korona mi z głowy nie spadnie więc pomogłem, razem ze mną dwóch trenerów i jakiś pan również z łapanki... Rozstawianie sprawdzanie wysokości itd. plus dwa biegi to spowodowało jakieś 25 minut opóźnienia 200m i wszystkich konkurencji biegowych, które były rozgrywane później.
Wiem, że może to wyglądać na złośliwe wyłapanie takich właśnie wpadkowych sytuacji, ale od 1999 roku kiedy to pierwszy raz byłem na tzw mitingu to takie sytuacje zdarzają się nagminnie.
To by było na tyle, a jak Wasze wrażenia z mitingów ogólnopolskich ?
pozdrawiam