Strona 6 z 9

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 20 mar 2016, 14:21
autor: marek84
Damiano pisze:Grzegorz przed chwilą minął mete Półmaratonu Ślężańskiego z czasem 1.11.24 :)
A zaraz za nim 17 sekund później przybiegł również tutaj znany Andrzej Witek. Grzegorz wygrał kategorię M40 (8 open), Andrzej M18 (9 open). Biorąc pod uwagę, że pierwsza piątka to 3*KEN +2*UKR, to panowie poszaleli nieco :)

Gratuluję

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 20 mar 2016, 14:40
autor: Adam Klein
Trasa w sobótce jak rozumiem nie nadaje się do prostych przeliczeń, więc nie ma chyba sensu robić jakichś kalkulacji, ale może sam Grzegorz i Andrzej jakoś ten wynik zinterpretują. Tydzień temu, biegali razem dyszkę i Andrzej był o prawie minutę lepszy. Teraz Grzegorz jest lepszy. Oczywiście Grzegorz to na pewno lepiej wydłużony maratończyk, ale Andrzej raczej teraz się skupia na długim dystansie, więc skąd ta przegrana? Może to jest Andrzej jakiś sygnał?
Chociaż tak myślę, że to jest raczej zadanie do interpretacji dla Andrzeja.
Mimo, że Sobótka się do kalkulacji podobno nie nadaje, to wynik Grzegorza wychodzi prawie idealnie. Jesteś po prostu Grzesiek "za dobrze" wydłużony :)

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 20 mar 2016, 15:25
autor: marek84
Adam Klein pisze:Trasa w sobótce jak rozumiem nie nadaje się do prostych przeliczeń
W sumie z 21,1 km jest 9,3km podbiegów. Profil trasy wygląda tak: http://www.polmaratonslezanski.pl/wp-co ... zanski.jpg
Sam to biegłem - biegnąc ma się wrażenie, że ciągle jest w górę albo w dół. Bardzo mało prostych odcinków, trudno trzymać tempo i sensownie patrzeć na międzyczasy, oczywiście doświadczeni zawodnicy mają więc doświadczenie i idzie im to nieco łatwiej niż mnie.
Adam Klein pisze:może sam Grzegorz i Andrzej jakoś ten wynik zinterpretują
Nie wiem, jak było tym razem ale tydzień temu Andrzej załapał się do grupki więc na pewno biegło mu się łatwiej. Grzegorz na swoim blogu napisał coś niecoś o tym biegu na 10km.
Adam Klein pisze:Oczywiście Grzegorz to na pewno lepiej wydłużony maratończyk, ale Andrzej raczej teraz się skupia na długim dystansie, więc skąd ta przegrana? Może to jest Andrzej jakiś sygnał?
Pewnie się odezwą, ale ja bym aż tak daleko idących wniosków nie wyciągał. Gdyby Grzegorz załapał się do grupki, to 10km by miał lepszy czas (pewnie z 20 sek by urwał), a do tego Grzegorz sam pisze że zdecydowanie nie lubi biegać na bardzo wysokiej intensywności - stąd lepsze wyniki na HM/M. Spojrzałem na bloga Andrzeja i jeśli nic nie poplątałem to na dość trudnej trasie poprawił życiówkę w HM o 40 sekund - także jakieś tam powody do zadowolenia pewnie ma :)

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 20 mar 2016, 19:40
autor: tomek795
Ja jestem pod wrażeniem wyniku Grześka 1:11 na takiej trasie ciekawe ile by poleciał na płaskim czy by zeszedł poniżej 1:10??

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 20 mar 2016, 21:46
autor: Andrzej_Witek
Grzegorz zadowolony z nowej życiówki. Przynajmniej robił takie wrażenie na mecie. Zarówno On, jak i ja, przesadziliśmy w pierwszej części. Stwierdziliśmy to zgodnie. Zresztą pewnie sam się wypowie w tym temacie.

To nie jest miejsce na szerszą analizę, ale faktycznie mam nad czym myśleć. 8 dni temu, taki czas w Sobótce brałbym w ciemno. Po niedzielnym wyścigu na 10 km, gdzie pobiegłem z pełnego treningu 31:35, jestem już mniej zadowolony.
Grzegorz uciekł mi na podbiegu, gdy intensywność wysiłku była zdecydowanie nad progowa, tym bardziej to interesujące, bo ja na treningach zaglądam w te strefy, a Grzegorz raczej rzadko.
Być może siłowo nie byłem gotowy na taki bieg. Czwórki mam w tej chwili zniszczone bardzo mocno.

Tak czy inaczej, stawiam wysoko notowania Grześka na 2:27 w Orlenie. :usmiech:

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 21 mar 2016, 09:41
autor: grzechu_wroc
Jestem zadowolony i to bardzo :) Nie dość, że nowa życiówka w półmaratonie na ciężkiej trasie to rok do roku na tej samej trasie poprawiłem się o ponad minutę.

Pobiegłem inaczej taktycznie niż tydzień temu na 10km. Tempo w półmaratonie, tym bardziej na takiej trasie jest dla mnie łatwiejsze do utrzymania niż na dychę, jest ono bliższe moim tempom treningowym, bliższe progowi mleczanowemu. Jak już pisałem mój trening nie przygotowuje mnie za bardzo na ból biegu powyżej progu. W sobotę w Sobótce miałem średnie tętno 165, gdzie 160 jest szacowany u mnie próg mleczanowy. Na takim tętnie mogę długo i mocno biec, nie boję się czy dam radę utrzymać tempo na całym dystansie.

Trasa ma taki profil, że tutaj patrzenie na międzyczasy nic nie daje, tętno również na podbiegach idzie mocno w górę, na zbiegach spada, ciężko po nim szacować. Trzeba biec na samopoczucie. Tak też zrobiłem.
Ukształtowała się grupka. W odróżnieniu od Andrzeja ja znałem wszystkich w niej biegnących, wiedziałem kto jakie ma możliwości :).
Z grupy pięciu osób, matematyczne szanse miałem tylko z Oleksandrem Labziukiem, pod warunkiem, że zgubię go po drodze, bo zwykle ogrywa mnie na finishu. Reszta poza zasięgiem. Ale biegło się dobrze, do Tąpadeł biegłem nawet ze sporym zapasem, przynajmniej psychicznym. Kuba Burghardt co chwilę próbował się urwać, delikatnie atakował, testował cały czas :) Jednak doklejaliśmy do niego i grupka w całości dobiegła do początku podbiegu na Tąpadła.
Tam tempo wzrosło. Ja o dziwo na podbiegu czułem się dobrze, miałem nawet przebłyski żeby dać zmianę i jeszcze pociągnąć mocniej. Sił mi przybyło gdy Oleksandr i Andrzej zaczęli słabnąć, poczułem, że trzeba odskoczyć jak najdalej.
Za Tąpadłami od razu mocne 2km zbiegu i tam moje czwórki dostały za mocno. Przytrzymałem jeszcze Kubę do końca zbiegu, pędząc w dół jak szalony, kręcąc nogami prędkości raczej nie spotykane na treningach :) Ale czwórki zniszczyłem, pouszkadzały się mocno. Za zbiegiem z Tąpadeł od razu lekkie, kilkuset metrowe ale delikatne podejście. Około 13km Kuba przyspieszył, ja za to miałem straszny kryzys. Nogi ciężkie i ogromne zmęczenie. Dobrze, że potem trasa prowadziła dosyć długo i łagodnie w dół, jakoś doszedłem do siebie. W międzyczasie Paweł Piotraschke, który został lekko pod koniec podbiegu na Tąpadła, minął mnie tuż przed 15km biegnąc coś blisko 3:00/km. Chłopaki zaczęli się oddalać, a jakoś psychicznie pogodziłem się z tym, że to nie mój poziom wynikowy i nie ma sensu ich gonić, bo i tak bez problemu mnie ograją. Nie oglądałem się za siebie, miałem nadzieję, że Andrzej i Oleksandr też mają problemy.

Chodzić nie mogę już drugi dzień... Czwórki zmasakrowane. Ten zbieg mi je załatwił, kto wie gdybym trochę wolniej zbiegał może miałbym więcej sił na końcówkę. Ale z drugiej strony, pewnie Andrzej by mnie wtedy dogonił. Biegnąc razem wynik jeszcze byśmy wyśrubowali, ale wtedy to raczej na ostatnich metrach nie dałbym mu rady.

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 21 mar 2016, 10:57
autor: Adam Klein
Z Leonidem Shvetsovem powinieneś porozmawiać o patentach na długie zbiegi :) Stefan Batory chyba też twierdzi, że zna jego patent. (chodzi o odpowiednie przygotowanie sprawnościowe).

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 21 mar 2016, 11:00
autor: yacool
Kłania się praca ekscentryczna, której się nie lubi bo boli.

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 22 mar 2016, 16:17
autor: grzechu_wroc
To poproszę o namiary na Leonida ;)

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 22 mar 2016, 18:17
autor: KrzysiekJ
http://leonidshvetsov.ru/

Jest tam zaproszenie (m.in. dla ciebie): Отвечаем на ваши беговые вопросы

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 23 mar 2016, 04:43
autor: Zbigniew94
Super zawodnik pozdrawiam ;)

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 24 mar 2016, 15:55
autor: DŻEJOS
Andrzej i Grzechu szaleją! Ale nie martwcie się chłopaki! Ja powoli wracam do dobrej dyspozycji! Jeszcze się w tym roku pościgamy! :hahaha: :hahaha: :hahaha:

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 13 kwie 2016, 03:01
autor: wojtek
W latach swietnosci polskiego maratonu taki wynik osiagniety przez amatora bylby zaledwie OK, bo byli lepsi.

O ile sie nie myle Wiesiek Lenda lamal 2:20 choc takze zaliczyl uprzednio staz zawodniczy. Kazdy w miare ambitny amator powinien sie krecic w tych granicach wynikowych, pod warunkiem ze nie ma przwciwskazan do biegania.

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 13 kwie 2016, 10:32
autor: Adam Klein
wojtek pisze: 2:20 ........ Każdy w miare ambitny amator powinien sie krecic w tych granicach wynikowych, pod warunkiem ze nie ma przwciwskazan do biegania.
Wężykiem, wężykiem :)

Re: Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w

: 13 kwie 2016, 11:06
autor: Marx
Ale czy wtedy nadal biega się z przyjemnością?