zawroty głowy/problemy z równowagą/uczucie nieobecności

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
siccmade
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 06 sty 2018, 00:14
Życiówka na 10k: 52:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, na starcie zaznaczam, że nie mieszkam obecnie w Polsce i jak poszedłem wczoraj do przychodni, żeby chociażby zmierzyć ciśnienie, zapisać się na ekg i morfologie to dostałem kartkę z terminem wizyty u lekarza rodzinnego na 30 stycznia... Poza tym pulsometr w zegarku pokazuje to samo co kilka tygodni wstecz, puls jest w normie.

Mam 25 lat, 181cm wzrostu i ważę obecnie 73kg (jak zaczynałem biegać ważyłem w okolicach 78-80 ale nie biegałem nigdy żeby coś zrzucić). W bieganie wkręciłem się w lipcu 2017. Mniej więcej do końcówki liceum uprawiałem różne sporty, byłem aktywny fizycznie. Później kilka lat spędziłem na "melanżu" i może to przez ten okres życia mnie zaczynają dopadać konsekwencje. Przez te pół roku od kiedy biegam miałem 2 przerwy (raz 6tyg przez problemy z biodrem, a druga to 3tyg przez problemy ze stopą), poza tym biegałem głównie na zmianę 3 trasy, 6.5km, 8km i 9km (raz przebiegłem 10km). Nie licząc zakwasów i innych drobnych urazów to wszystko było ze mną ok. Pierwszy sygnał, że coś się dzieje niedobrego dostałem po biegu na 10 mil (16km) na początku grudnia. Na kilka dni przed złapała mnie jakaś infekcja, dostałem nawet gorączki ale na starcie czułem się jak nowo narodzony. Jakąś godzinę po wyścigu dostałem mocnych zawrotów głowy, myślałem że stracę przytomność ale usiadłem, zjadłem coś i mi przeszło. Puls na chwile poskoczył z 90 na 140 (możliwe, że ze strachu).

W tym momencie zaczęła się moja 3 tygodniowa przerwa spowodowana kontuzją stopy, łącznie w grudniu przebiegłem 35.7km (na 3 razy). Te 3 tygodnie poświęciłem głównie na pracę i picie piwa w ramach odpoczynku po niej. Poza tym zapisałem się na połmaraton który odbędzie się 11 lutego.

Postanowienie noworoczne było takie, żeby zacząć biegać około 4-5 dni w tygodniu. Na 16 dni biegałem 10. Dystans który zrobiłem to 71.5km. 9 stycznia po zrobieniu 9km, tempem 5:22min/km (średnio się zmęczyłem) dostałem takich samych zawrotów głowy jak w grudniu. Po kilku minutach wszystko wróciło do normy a ja zamiast zrobić przerwę to zmniejszyłem dystans i nazajutrz pobiegłem 6.5km. Podczas biegu czułem się nieobecny, znieczulony. Byłem jak robot, który nie ma kontaktu z ciałem ale jednocześnie w ogóle się nie męczyłem. Jak wszedłem do mieszkania to nie zamknąłem drzwi na zamek, w obawie przed stratą przytomności. Czułem się jak na rauszu, jakbym właśnie wypił kilka piw. Minęły 2 godziny, ruszyłem się do centrum miasta żeby coś zjeść na szybko z dziewczyną która kończyła pracę. W uszach miałem szum a przed oczami obraz mi latał w zwolnionym tempie. Jak zjadłem kilka kanapek i frytki w popularnym fastfoodzie to po kilkunastu minutach wróciłem do żywych. Nic mi nie dolegało. Od razu naszło mi na myśl, że może za mało jem węglowodanów (ostatnio bliżej mi było do diety białkowo tłuszczowej).

Przestałem się martwić, zrobiłem dzień przerwy, 12 stycznia kolejne 9km pękło. Wróciły zawroty głowy, do tego doszły lekkie problemy z równowagą i ból zęba (ten sam ząb boli mnie podczas lotu samolotem). Kolejny dzień przerwy, znowu wróciło wszystko do normy i znowu głupota wygrała. Zamiast zrobić kilkudniową przerwę to 14 stycznia poszedłem robić interwały, łącznie 5km szybko/5km wolno. Kręci mi się przed oczami do teraz, a minęło już ponad 48 godzin. Wprawdzie jest lepiej niż chociażby wczoraj ale ewidentnie coś mi dolega. Idąc po chodniku mam wrażenie, że idę na poduszkach. Czuje jakbym miał znieczulone ciało. Dalej towarzyszy mi uczucie bycia pod wpływem alkoholu (w tym roku nie wypiłem nawet piwa), ale jak uda mi się przez chwilę skupić na rozmowie z drugą osobą, albo coś oglądam/czytam to wszystko wraca do normy. Jeszcze podczas jedzenia (gryzienia) zawroty głowy na chwile narastają.

Biorę codziennie multiwitaminy i kwasy omega, w zeszłym tygodniu dokupiłem na wszelki wypadek żelazo i magnez. Diety się nie trzymam ale z kilkoma wyjątkami staram się jeść zdrowo i w odpowiednich ilościach. Nawadniam się odpowiednio przed i po wysiłku. Wcześniej w życiu miałem tego typu zawroty głowy kilka razy na mocnym kacu i trwało to kilka minut.

Zdaję sobie sprawę, że forum to nie szpital i gdzie indziej muszę się udać tym problemem, ale jak ktoś spotkał się z czymś podobnym to z chęcią wysłucham kilku rad. No i oczywiście przez najbliższy tydzień nie zamierzam przebiec nawet kilometra :jatylko:


Ps. Wiem, że to wszystko jest dosyć chaotycznie napisane, ale po prostu zacząłem pisać tego posta i nic nie zmieniałem :spoko:
New Balance but biegowy
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Pierwsza myśl jak wtargnęła we mnie to to, że możesz coś w odżywianiu szwankuje i masz niedobór witaminy D3 [ bada się 25(OH)d ] oraz niedobór omega3, ale te pewnie już od lata szamiesz, więc to nie wina omega 3.

I do lekarza sportowego przejdź się. Tam ci pomoże bardziej niż my tutaj na forum.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oprócz jedynie słusznej rady brzmiącej: idź do lekarza (może neurologa?), mam jeszcze jedną: sprawdź dokładnie co z tym zębem. Zrób dokładne RTG tego zęba w całości lub jeszcze lepiej: RTG panoramiczne całego uzębienia. To nie musi mieć związku z opisywanymi problemami, ale możesz mieć zapalenie tkanek około wierzchołkowych, rzutujące na cały organizm. Podsłuchałem kiedyś u mojej stomatolog o historii kobiety, która po długim poszukiwaniu przyczyn problemów zdrowotnych wylądowała w szpitalu, a przyczyną okazało się właśnie to.
siccmade
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 06 sty 2018, 00:14
Życiówka na 10k: 52:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Do lekarza sportowego uderzę najprawdopodobniej w marcu jak wrócę na stałe do Polski. Z tym zębem to mam przejścia od półtora roku i bez leków przeciwbólowych nie jestem w stanie lecieć samolotem, bo mi dosłownie paraliżuje połowę twarzy. Niestety jestem typem człowieka który jak nie musi to stara się unikać lekarzy, ale w końcu trzeba się przebadać. Przynajmniej miałęm krew pobieraną 2 miesiące temu i było wszystko w normie. Swoją drogą to paradoks, że jak przez kilka lat prowadziłem niezdrowy tryb życia to praktycznie nic mi nie dolegało, czasami może lekkie przeziębienia, a teraz jak na złość organizm się sypie :hahaha:
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Żeby cię trochę zmotywować dodam, że zapalenie tkanek około wierzchołkowych polega na rozkładzie kości szczęki przez bakterie beztlenowe. Zmiana oczywiście nieodwracalna a jeśli bakterie dostaną się tą drogą do krwiobiegu albo do zatoki, to może być jeszcze mniej ciekawie. Dlatego warto to sprawdzić i jeśli jest, to wyleczyć jak najszybciej.
siccmade
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 06 sty 2018, 00:14
Życiówka na 10k: 52:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki wielkie, zawsze warto sprawdzić a tak mam kolejny powód, żeby wybrać się do dentysty :usmiech:
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ja bym też sugerował kardiologa, czy to aby nie jakaś historia z zastawkami.
Kardiolog teraz przyjmuje od ręki, o dziwo. Znaczy w Polsce, nie wiem jak poza ;)
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
siccmade
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 06 sty 2018, 00:14
Życiówka na 10k: 52:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzisiaj jedynie udało mi się załatwić pomiar ciśnienia w aptece do której skierowała mnie recepcja w przychodni... :orany: wyszło 126/84 a zawroty głowy mi dalej towarzyszą. Zauważyłem, że jak przegryzam jedzenie albo ruszam szyją to się od razu pojawiają
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Proponuję jeszcze wizytę u neurologa - takie objawy może dawać kręgosłup szyjny. Bardzo często nasilają się jak się np podnosi na dłużej ręce (wieszanie firanek, itd).

Wysłane z Tapatalka
siccmade
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 06 sty 2018, 00:14
Życiówka na 10k: 52:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ok, dzięki za pomoc. Będę się badać i zobaczymy co wyjdzie :oczko:
sproket30
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 29 sty 2018, 06:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem masz objawy nerwicowe, oczywiście jeśli lekarze nic nie wyczaili.
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No cóż... Trzeba zacząć jednać się z Bogiem :hejhej:
A tak poza tym łączysz swoje problemy z bieganiem bardziej, czy z piciem piwa? :spoczko:
ODPOWIEDZ