Ciężkie, sztywne nogi - problemy z poruszaniem
: 27 gru 2024, 09:16
Czesć! Od około miesiąca mam problem z nogami, mianowicie są ciężkie, sztywne, "jak z waty", mam problem z wykonaniem najlżejszego treningu, nogi "odmawiają posłuszeństwa" jakby ktoś ciągnął je w kierunku podłogi.
Biegam od 2015 roku i pierwszy raz mam taką sytuację. W listopadzie podczas treningu interwałowego ( 5x1km) nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa, na drugim odcinku zrobiły się ciężkie i sztywne, miałam wrażenie, że się ugną pode mną i upadnę, nie byłam w stanie trzymać się założeń i dokończyć treningu. Początkowo zwaliłam na zmęczenie, prace siedzącą i bieganie rano przy niskich temperaturach, ewentualnie zbyt krótką rozgrzewkę. Na drugi dzień przy spokojnym biegu podobna sytuacja- lewa noga jakby sztywna, nie do końca miałam kontrolę nad krokiem biegowym. Zrobiłam tydzień przerwy - nie pomogło, nogi cały czas ciężkie, może trochę lepiej, bo odpoczęły, ale dalej utrudnione bieganie. Starałam się za każdym razem dobrze dogrzać, porozciągać i rollować - bez zmian. Od tygodnia jest coraz gorzej, nogi zachowują się tak nawet podczas chodu, są spięte od łydki do pośladka, muszę wkładać sporo siły żeby przyśpieszyć i cały czas uczucie jakby ktoś przywiązał mi po 5kg na każdą nogę. Morfologia w porządku, lekarz zalecił wizytę u neurologa-termin za 3 miesiące...
Czy wie ktoś może od czego to może być i gdzie się z tym wybrać? Fizjoterapeuta/masażysta cokolwiek ? Proszę o pomoc
Biegam od 2015 roku i pierwszy raz mam taką sytuację. W listopadzie podczas treningu interwałowego ( 5x1km) nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa, na drugim odcinku zrobiły się ciężkie i sztywne, miałam wrażenie, że się ugną pode mną i upadnę, nie byłam w stanie trzymać się założeń i dokończyć treningu. Początkowo zwaliłam na zmęczenie, prace siedzącą i bieganie rano przy niskich temperaturach, ewentualnie zbyt krótką rozgrzewkę. Na drugi dzień przy spokojnym biegu podobna sytuacja- lewa noga jakby sztywna, nie do końca miałam kontrolę nad krokiem biegowym. Zrobiłam tydzień przerwy - nie pomogło, nogi cały czas ciężkie, może trochę lepiej, bo odpoczęły, ale dalej utrudnione bieganie. Starałam się za każdym razem dobrze dogrzać, porozciągać i rollować - bez zmian. Od tygodnia jest coraz gorzej, nogi zachowują się tak nawet podczas chodu, są spięte od łydki do pośladka, muszę wkładać sporo siły żeby przyśpieszyć i cały czas uczucie jakby ktoś przywiązał mi po 5kg na każdą nogę. Morfologia w porządku, lekarz zalecił wizytę u neurologa-termin za 3 miesiące...
Czy wie ktoś może od czego to może być i gdzie się z tym wybrać? Fizjoterapeuta/masażysta cokolwiek ? Proszę o pomoc