Ból śródstopia - rozcięgno podeszwowe?
: 30 sty 2020, 13:55
Witam.
Tak jak w temacie od 3 dni zmagam się z lekkim bólem podczas chodzenia. Z wstępnej analizy i szukania odpowiedzi w internetach przypuszczam przeciążenie stopy oraz uraz rozcięgna podeszwowego. Przyczynia się do tego zmiana obuwia, a tak się składa że w dniach 24-27.01 zmieniłem wygodne adidaski na kozaki z ok. 1.5cm obcasem. Sporo w nich chodziłem, a nawet zdarzyło się w nich biec w sobotę około kilometra by zdążyć na przystanek. Po przyjściu do domu nic nie czułem, w niedzielę również, dopiero w poniedziałek kiedy wsiadłem za kierownicę do samochodu poczułem, że moje łydki są mocno spięte. Oczywiście olałem temat i stwierdziłem, że po kilku dniach rozruchu przejdzie. Tego samego dnia jeszcze byłem umówiony na towarzyszenie koleżance w bieganiu, 10km przez około godzinę po równym terenie o podłożu żwirowym. Z racji, że typowe buty do biegania zostawiłem w akademiku to stwierdziłem, iż pójdę w Adidasach ZX Flux. Podczas samego biegu nic nie odczuwałem w okolicach stopy, jednie narastające zmęczenie całego organizmu ciągłym biegiem. Po powrocie do domu, znów poczułem nieco łydki ale użyłem rollera i napięcie nieco ustąpiło. Niestety rano 28.01 wstając poczułem ból w lewej stopie, w miejscu zaznaczonym na miejscu. Poranny spacer z psem był nieco pozbawiony radości i uśmiechu na mojej twarzy, ponieważ czułem lekki dyskomfort. Tego dnia wyszedłem jeszcze kilka razy z domu i przeszedłem łącznie 5km z mniejszym lub większym kłuciem w trakcie chodzenia. Następnego dnia, ból pojawił się również w prawej stopie. Nie mam żadnego obrzęku, opuchlizny, zaczerwienienia, zwiększonej temperatury ciała w tamtych okolicach...nic z tych rzeczy, a podczas dotykania tamtych okolic stopy również nic mi nie dolega. Dziś ból jest nieco ostrzejszy w prawej stopie niż w lewej, lecz tak na prawdę nie chodziłem zbyt dużo. Po prostu od wczoraj stwierdziłem, że trzeba ograniczać chodzenie i chodzić tylko wtedy kiedy faktycznie jest potrzeba. Niebawem spróbuję popołudniowego spaceru z psem w butach, których używałem na okrągło (Adidas EQT 93/17) i odpiszę tu swoje odczucia. Na razie nie mogę sobie pozwolić zbytnio na żadne wizyty u fizjo, zabiegi falą, laserem i innego typu rzeczy. Chciałbym mimo wszystko skoncentrować się na domowej metodzie leczenia.
Czy taki schemat będzie dobry i ma szansę zaowocować tym, że przywróci moje stopy do pełnej sprawności?
PRZED WSTANIEM Z ŁÓŻKA:
-toczenie piłki tenisowej/golfowej, 5 minut na stopę
-noga prosto i przyciąganie palców za pomocą taśmy/paska, 3x30s na stopę
-automasaż rozcięgna kciukami lewo/prawo, 30s na stopę
-automasaż pięścią wzdłuż, 30s na stopę
PO WSTANIU:
-rolowanie łydki na rollerze, 2 minuty na nogę
-rolowanie piłeczką Achillesa, 2 minuty na nogę
-rolowanie piłeczką rozcięgna, 2 minuty na nogę
-rolowanie zimnej butelki podeszwą, 2 minuty na nogę
-rozciąganie łydek, 3x30s na nogę
-wspięcia na palach na podwyższeniu, 3x10 na stopę
-masaż kostkami lodu/kompresem, 5minut na nogę
Cykl "PO WSTANIU" planowałem powtarzać z rana, kiedy już umyję się, zjem sobie śniadanie itp oraz wieczorem. Do tego w międzyczasie częstsza krioterapia kosteczkami lodu oraz użycie jakiś maści przeciw stanom zapalnym. Do tej pory niestety nie wspomagałem się żadną maścią z powodu braku w domowej apteczce, a sam ból wczoraj zniechęcił mnie aby podjąć próbę pójścia do apteki. Ma to jakikolwiek sens, czy jednak nic z tego i niezbędne są zabiegi do wyleczenia tego? Z góry dziękuję bardzo za odpowiedź, pozdrawiam!
Tak jak w temacie od 3 dni zmagam się z lekkim bólem podczas chodzenia. Z wstępnej analizy i szukania odpowiedzi w internetach przypuszczam przeciążenie stopy oraz uraz rozcięgna podeszwowego. Przyczynia się do tego zmiana obuwia, a tak się składa że w dniach 24-27.01 zmieniłem wygodne adidaski na kozaki z ok. 1.5cm obcasem. Sporo w nich chodziłem, a nawet zdarzyło się w nich biec w sobotę około kilometra by zdążyć na przystanek. Po przyjściu do domu nic nie czułem, w niedzielę również, dopiero w poniedziałek kiedy wsiadłem za kierownicę do samochodu poczułem, że moje łydki są mocno spięte. Oczywiście olałem temat i stwierdziłem, że po kilku dniach rozruchu przejdzie. Tego samego dnia jeszcze byłem umówiony na towarzyszenie koleżance w bieganiu, 10km przez około godzinę po równym terenie o podłożu żwirowym. Z racji, że typowe buty do biegania zostawiłem w akademiku to stwierdziłem, iż pójdę w Adidasach ZX Flux. Podczas samego biegu nic nie odczuwałem w okolicach stopy, jednie narastające zmęczenie całego organizmu ciągłym biegiem. Po powrocie do domu, znów poczułem nieco łydki ale użyłem rollera i napięcie nieco ustąpiło. Niestety rano 28.01 wstając poczułem ból w lewej stopie, w miejscu zaznaczonym na miejscu. Poranny spacer z psem był nieco pozbawiony radości i uśmiechu na mojej twarzy, ponieważ czułem lekki dyskomfort. Tego dnia wyszedłem jeszcze kilka razy z domu i przeszedłem łącznie 5km z mniejszym lub większym kłuciem w trakcie chodzenia. Następnego dnia, ból pojawił się również w prawej stopie. Nie mam żadnego obrzęku, opuchlizny, zaczerwienienia, zwiększonej temperatury ciała w tamtych okolicach...nic z tych rzeczy, a podczas dotykania tamtych okolic stopy również nic mi nie dolega. Dziś ból jest nieco ostrzejszy w prawej stopie niż w lewej, lecz tak na prawdę nie chodziłem zbyt dużo. Po prostu od wczoraj stwierdziłem, że trzeba ograniczać chodzenie i chodzić tylko wtedy kiedy faktycznie jest potrzeba. Niebawem spróbuję popołudniowego spaceru z psem w butach, których używałem na okrągło (Adidas EQT 93/17) i odpiszę tu swoje odczucia. Na razie nie mogę sobie pozwolić zbytnio na żadne wizyty u fizjo, zabiegi falą, laserem i innego typu rzeczy. Chciałbym mimo wszystko skoncentrować się na domowej metodzie leczenia.
Czy taki schemat będzie dobry i ma szansę zaowocować tym, że przywróci moje stopy do pełnej sprawności?
PRZED WSTANIEM Z ŁÓŻKA:
-toczenie piłki tenisowej/golfowej, 5 minut na stopę
-noga prosto i przyciąganie palców za pomocą taśmy/paska, 3x30s na stopę
-automasaż rozcięgna kciukami lewo/prawo, 30s na stopę
-automasaż pięścią wzdłuż, 30s na stopę
PO WSTANIU:
-rolowanie łydki na rollerze, 2 minuty na nogę
-rolowanie piłeczką Achillesa, 2 minuty na nogę
-rolowanie piłeczką rozcięgna, 2 minuty na nogę
-rolowanie zimnej butelki podeszwą, 2 minuty na nogę
-rozciąganie łydek, 3x30s na nogę
-wspięcia na palach na podwyższeniu, 3x10 na stopę
-masaż kostkami lodu/kompresem, 5minut na nogę
Cykl "PO WSTANIU" planowałem powtarzać z rana, kiedy już umyję się, zjem sobie śniadanie itp oraz wieczorem. Do tego w międzyczasie częstsza krioterapia kosteczkami lodu oraz użycie jakiś maści przeciw stanom zapalnym. Do tej pory niestety nie wspomagałem się żadną maścią z powodu braku w domowej apteczce, a sam ból wczoraj zniechęcił mnie aby podjąć próbę pójścia do apteki. Ma to jakikolwiek sens, czy jednak nic z tego i niezbędne są zabiegi do wyleczenia tego? Z góry dziękuję bardzo za odpowiedź, pozdrawiam!