Łydka + stopa
: 21 sty 2020, 18:05
Z góry uprzedzam, noszę się z zamiarem odwiedzenia dobrego fizjoterapeuty w ciągu 2 miesięcy, tak trochę profilaktycznie, ale mam na tyle dużo "notatek" że moze ktos z Was będzie wiedział nad czym popracować.
Objawy:
Teraz w na szczęście w mniejszym stopniu i to głównie jak chce pobiegać za mocno za często, ale mimo wszystko dalej występują bóle ok 2cm nad kostką przy płaszczkowatym. Poza tym czasem zdarza mi się ból w podeszwie, co ciekawe prawie nigdy w czasie biegu, częściej np dzień, dwa po intensywnym biegu (zaznaczę że nie odpoczywam wtedy tylko chodzę sporo na spacery z psem).
Mięśnie:
Spięte i w sumie silne brzuchate mimo że naprawdę często roluję i rozciągam. Bardzo spiete kulszowo-goleniowe. Teraz jestem w stanie zrobić skłon dotykając w miarę palcami, ale do pełnych dłoni jeszcze daleko. Pośladki mam bardzo słabe - wystarczy jedna rundka podnoszeń nóg w podporze do tyłu lub do boku i jestem dętka. Od 6 lat pracuję przed kompem i miałem pogłębiona kifozę, teraz o wiele lepiej, ale pół roku temu to jak leżąc odginałem ramie do tyłu to nie było mowy żeby dotknąć ziemi. W biodrach też średnio ale tu jestem spory postęp od pół roku, widać duży progres w ruchomości bioder.
No i o ile przy biodrach widać progress o tyle lydki to takie neverending story. Roluję, rozciągam a one i tak spięte. Podobnie zresztą tył uda. Od paru dni robię ćwiczenia na mobilizacje tylnej taśmy, no i spoko zobaczymy co to da. Natomiast słyszalem też że powinno się przy okazji wzmacniać poślady, bo bez tego organizm i tak bedzie rekompensowal to m.in. łydkami.
Ktoś ma jakieś doświadczenia?
Objawy:
Teraz w na szczęście w mniejszym stopniu i to głównie jak chce pobiegać za mocno za często, ale mimo wszystko dalej występują bóle ok 2cm nad kostką przy płaszczkowatym. Poza tym czasem zdarza mi się ból w podeszwie, co ciekawe prawie nigdy w czasie biegu, częściej np dzień, dwa po intensywnym biegu (zaznaczę że nie odpoczywam wtedy tylko chodzę sporo na spacery z psem).
Mięśnie:
Spięte i w sumie silne brzuchate mimo że naprawdę często roluję i rozciągam. Bardzo spiete kulszowo-goleniowe. Teraz jestem w stanie zrobić skłon dotykając w miarę palcami, ale do pełnych dłoni jeszcze daleko. Pośladki mam bardzo słabe - wystarczy jedna rundka podnoszeń nóg w podporze do tyłu lub do boku i jestem dętka. Od 6 lat pracuję przed kompem i miałem pogłębiona kifozę, teraz o wiele lepiej, ale pół roku temu to jak leżąc odginałem ramie do tyłu to nie było mowy żeby dotknąć ziemi. W biodrach też średnio ale tu jestem spory postęp od pół roku, widać duży progres w ruchomości bioder.
No i o ile przy biodrach widać progress o tyle lydki to takie neverending story. Roluję, rozciągam a one i tak spięte. Podobnie zresztą tył uda. Od paru dni robię ćwiczenia na mobilizacje tylnej taśmy, no i spoko zobaczymy co to da. Natomiast słyszalem też że powinno się przy okazji wzmacniać poślady, bo bez tego organizm i tak bedzie rekompensowal to m.in. łydkami.
Ktoś ma jakieś doświadczenia?