Bieganie a skręcenia kostki
: 02 sty 2020, 13:38
Jak już wspominałem gdzie indziej biegam pół roku. Po około miesiącu miałem konkretny uraz w okolicy kostki, prawdopodobnie przeciążeniowo, bo robiłem 5 treningów, z czego każdy powiedzmy, że był tempo runem (myślałem, że trzeba zawsze intensywnie i mocno). Potem znowu z dwa miesiące i powrót shin splintsów, ale szybko zareagowałem więc przerwa była tylko tygodniowa. No i teraz miałem tydzień przerwy z powodu narodzin dziecka i od razu zrobiłem dwa mocne treningi następujące po sobie. W czasie biegu raczej nie czułem bólu, ale mija już 4 dzień po ostatnim biegu i czuję lekki ból przy chodzeniu w okolicy kostki (bolało mocno tylko dzień po w nocy jak się obudziliśmy na karmienie i Wiedźmina xD).
No i jasne, pierwsza, pewnie sensowna diagnoza to przeciążenie i zaczynam już wprowadzać plan treningowy (za około tydzień) który zmienia te moje ciągłe tempo runy na coś spokojniejszego. Ale zastanawiam się nad jednym. Jako licealista i student miałem bardzo dużo skręceń. Głównie przez siatkówkę i piłkę nożną. Nigdy nie chodziłem z tym do lekarza tylko smarowałem, chłodziłem i czekałem aż się "naprawiło". Ostatnie bardzo silne skręcenie miałem rok temu na siatkówce i miałem sport z głowy na 3 miesiące (ok. 1.5 miesiąca odnowiłem uraz znosząc koła do piwnicy).
Po tych biegach praktycznie nigdy nie mam zakwasów, nic mnie nie boli. Jedyne co to właśnie te shin splintsy w przyśrodkowej części około 2cm nad kostką i praktycznie od razu następujący po tym ból przy samej kostce. Czy jest możliwe, że moja bogata historia skręceń obu kostek wpływa na to, że ten ból pojawia się tak często?
No i jasne, pierwsza, pewnie sensowna diagnoza to przeciążenie i zaczynam już wprowadzać plan treningowy (za około tydzień) który zmienia te moje ciągłe tempo runy na coś spokojniejszego. Ale zastanawiam się nad jednym. Jako licealista i student miałem bardzo dużo skręceń. Głównie przez siatkówkę i piłkę nożną. Nigdy nie chodziłem z tym do lekarza tylko smarowałem, chłodziłem i czekałem aż się "naprawiło". Ostatnie bardzo silne skręcenie miałem rok temu na siatkówce i miałem sport z głowy na 3 miesiące (ok. 1.5 miesiąca odnowiłem uraz znosząc koła do piwnicy).
Po tych biegach praktycznie nigdy nie mam zakwasów, nic mnie nie boli. Jedyne co to właśnie te shin splintsy w przyśrodkowej części około 2cm nad kostką i praktycznie od razu następujący po tym ból przy samej kostce. Czy jest możliwe, że moja bogata historia skręceń obu kostek wpływa na to, że ten ból pojawia się tak często?