Sikor pisze:MEL. pisze:Oczywiście, że możesz, a nawet powinieneś, jeśli nie wiesz. Jeśli Mikołaj ma zamiar biegać 3-4 godz. po głównym posiłku, właśnie w momencie, kiedy stężenie glukozy we krwi jest najmniejsze, to warto tę glukozę uzupełnić, aby nie doprowadzać do hipoglikemii reaktywnej.
Po kazdym rodzaju posilku, niezaleznie od tego co sie zjadlo stezenie glukozy we krwi jest najmniejsze po 3-4h? Trudno mi w to uwierzec
Nie po każdym rodzaju posiłku. Sądzę, że skoro autor wątku pisze, że to główny posiłek dnia, to będzie to jakaś zupa+drugie danie, może nawet jeszcze deser (lub kompot), zapewne zawierający i węglowodany proste i złożone, tłuszcze, białka. Zanim taki największy posiłek dnia się przetoczy z żołądka do innych części ciała, to akurat stężenie glukozy spadnie.
Sikor pisze:MEL. pisze:To zapewni utrzymanie glukozy we krwi na normalnym lub lekko podwyższonym poziomie, a podczas biegu glukoza ta będzie wykorzystywana, więc wyrzut insuliny nie nastąpi. To może być np. pół-1 pomarańcza/jabłko albo np. wyciśnięty sok z owocu (sok bez błonnika działa szybciej).
+
MEL. pisze:To już będzie za późno. Skutki regularnego stosowania tej strategii doprowadzają do rozchwiania gospodarką glukoza-insulina i do najpierw lekkich, a potem poważnych powikłań.
Jezeli biegajacy bedzie czul, ze nadchodzi kryzys (= niskie stezenie glukozy we krwi) i zje cukry proste, to w swietle tego co sama wyzej napisalas zostana one wykorzystane w czasie treningu, wiec nie nastapi wyrzut insuliny.
Skad wiec zatem to rozchwianie? I czym sie rozni ta sytuacja od tej opisanej wyzej?
Ta sytuacja różni się wielkością i rodzajem posiłku. Jeśli zjesz same węglowodany proste (ew. z blonnikiem, który trochę wyhamuje wchłanianie cukru), to efekt energetyczny masz szybciej, ale nie nagle. A zatem jeśli zjesz cukier dopiero wtedy, gdy jest kryzys, a robisz trening 10 km, to minie sporo czasu, zanim go ukończysz. Po co tak kombinować i narażać się na takie spadki?
Mikołaj nie pisze o jakiś problemach z żywieniem czy bieganiem czy też regeneracją. Jedyne o czym wspomina to fakt, że coś przeczytał i zastanawia się, czy do tej pory coś robił źle i czy powinien coś jeść po treningu. Ale nie skarży się, że miał jakieś braki energetyczne, więc po co cokolwiek zmieniać. Tylko dlatego, że się coś przeczytało...?
Ja nie wierzę w literaturę, jeśli mój organizm mówi mi coś innego. Gdy dobrze się czujesz bez jedzenia, to nie ma powodu, żeby jeść posiłek potreningowy. Przede wszystkim słuchaj swojego organizmu. Możesz eksperymentować, ale daj wiarę, że Twoje ciało samo Ci powie, że coś jest nie tak, jeśli coś będzie nie tak - może poczuciem głodu, może problemami z zasypianiem, może słabym samopoczuciem następnego dnia, może coraz słabszym biegiem, może nadmiernym chudnięciem/tyciem... etc. Ale może będzie się czuć wyśmienicie.