Piwo - czy obniżona ilość % robi jakąkolwiek różnicę?
: 07 maja 2018, 12:15
Hej,
Alkohol podobno szkodzi w każdych ilościach, gdzieś kiedyś widziałem wypowiedź, w której porównywano każdą butelkę piwa do godziny (czy coś w ten deseń) zmarnowanego treningu, mniejsza o to.
Pewna część amatorów, w tym ja, zaczyna biegać ze względu na problemy z wagą wywołane nie tylko osiadłym trybem życia ale też bardzo słabą dietą. I o ile z czasem zacząłem się ruszać coraz więcej, do biegania dołożyłem siłownię i zredukowałem trwale wagę ze 105 do 80kg (co przy 194cm wzrostu jest już całkiem spoko wynikiem) o tyle z dietą jak na razie zrobiłem bardzo niewiele.
Uregulowałem posiłki (wczesne siadanie, obiad w okolicy 12-13, lekka kolacja koło 18), wywaliłem największe śmieci (chipsy i słodzone napoje), od paru tygodni zastanowić się co zrobić z piwem.
I tutaj wracamy do pytania z tematu. Czy piwa o obniżonej ilości alkoholu np. http://browarkormoran.pl/piwa-browaru-k ... -lite-apa/ są wystarczająco mniej szkodliwe od zwykłych, że warto sobie tym zaprzątać głowę? Żeby nie było, nie mówimy tutaj niestety o jednej butelce do obiadu w weekend, nie mówimy też o 2 butelkach dziennie, powiedzmy że gdzieś pomiędzy tymi dwoma objętościami.
Pytanie pomocnicze, jaki jest wasz stosunek do diety a szczególnie alkoholu w treningu? Domyślam się, że gdy poważniejsze wyniki/obciążenia wchodzą w grę to alkohol wylatuje całkowicie, ale co gdy biegamy sobie rekreacyjnie 20-30km w tygodniu, dyszka w 48 minut, połówka w 1:55 w zupełności nam do szczęścia wystarcza?
Alkohol podobno szkodzi w każdych ilościach, gdzieś kiedyś widziałem wypowiedź, w której porównywano każdą butelkę piwa do godziny (czy coś w ten deseń) zmarnowanego treningu, mniejsza o to.
Pewna część amatorów, w tym ja, zaczyna biegać ze względu na problemy z wagą wywołane nie tylko osiadłym trybem życia ale też bardzo słabą dietą. I o ile z czasem zacząłem się ruszać coraz więcej, do biegania dołożyłem siłownię i zredukowałem trwale wagę ze 105 do 80kg (co przy 194cm wzrostu jest już całkiem spoko wynikiem) o tyle z dietą jak na razie zrobiłem bardzo niewiele.
Uregulowałem posiłki (wczesne siadanie, obiad w okolicy 12-13, lekka kolacja koło 18), wywaliłem największe śmieci (chipsy i słodzone napoje), od paru tygodni zastanowić się co zrobić z piwem.
I tutaj wracamy do pytania z tematu. Czy piwa o obniżonej ilości alkoholu np. http://browarkormoran.pl/piwa-browaru-k ... -lite-apa/ są wystarczająco mniej szkodliwe od zwykłych, że warto sobie tym zaprzątać głowę? Żeby nie było, nie mówimy tutaj niestety o jednej butelce do obiadu w weekend, nie mówimy też o 2 butelkach dziennie, powiedzmy że gdzieś pomiędzy tymi dwoma objętościami.
Pytanie pomocnicze, jaki jest wasz stosunek do diety a szczególnie alkoholu w treningu? Domyślam się, że gdy poważniejsze wyniki/obciążenia wchodzą w grę to alkohol wylatuje całkowicie, ale co gdy biegamy sobie rekreacyjnie 20-30km w tygodniu, dyszka w 48 minut, połówka w 1:55 w zupełności nam do szczęścia wystarcza?