Bieganie i aktywność fizyczna po usunięciu żylaków (SVS)
: 06 gru 2017, 09:19
Cześć,
Przejrzałem forum i znalazłem kilka wpisów na temat żylaków, ale mimo wszystko chciałbym jeszcze raz podpytać. Biegam z grubsza od sześciu lat, z żylakami "walczę" - o ile branie prochów OTC można nazwać walką - od dawna. Niestety, teraz żylaki nóg są już w takim stanie, że nie będę ryzykować dłużej. Wyglądają tragicznie (nie pokazuję się na biegach bez kompresji do kolan, bo mnie ludzie pytają, czy mam hodowlę zaskrońców w nogach ) i choć nie bolą, to ryzyko powikłań w moim wieku (40+) rośnie.
Czy ktoś z Was miał, zna może kogoś, kto miał robiony zabieg usuwania niewydolnych żył - ja mam akurat metodą SVS, przegrzanej pary wodnej, ale może być tradycyjny stripping - i wrócił potem do biegania, roweru, aktywności na poziomie (co najmniej) sprzed zabiegu? Aktualnie biegam 10k na poziomie 42 min, maraton circa 3:25. I nie chciałbym, aby to się pogorszyło. Chirurg mówi, że mogę wrócić do lekkiej aktywności prawie od razu, do cięższych treningów po trzech tygodniach, ale co do wydolności... nie jest wróżką, jak twierdzi. (Rzeczywiście, skrzydełek kolorowych u niego nie widziałem ).
Stąd pytanie. Macie jakieś doświadczenia w tym względzie?
Przejrzałem forum i znalazłem kilka wpisów na temat żylaków, ale mimo wszystko chciałbym jeszcze raz podpytać. Biegam z grubsza od sześciu lat, z żylakami "walczę" - o ile branie prochów OTC można nazwać walką - od dawna. Niestety, teraz żylaki nóg są już w takim stanie, że nie będę ryzykować dłużej. Wyglądają tragicznie (nie pokazuję się na biegach bez kompresji do kolan, bo mnie ludzie pytają, czy mam hodowlę zaskrońców w nogach ) i choć nie bolą, to ryzyko powikłań w moim wieku (40+) rośnie.
Czy ktoś z Was miał, zna może kogoś, kto miał robiony zabieg usuwania niewydolnych żył - ja mam akurat metodą SVS, przegrzanej pary wodnej, ale może być tradycyjny stripping - i wrócił potem do biegania, roweru, aktywności na poziomie (co najmniej) sprzed zabiegu? Aktualnie biegam 10k na poziomie 42 min, maraton circa 3:25. I nie chciałbym, aby to się pogorszyło. Chirurg mówi, że mogę wrócić do lekkiej aktywności prawie od razu, do cięższych treningów po trzech tygodniach, ale co do wydolności... nie jest wróżką, jak twierdzi. (Rzeczywiście, skrzydełek kolorowych u niego nie widziałem ).
Stąd pytanie. Macie jakieś doświadczenia w tym względzie?