Shin splints utrzymuje sie. Wizyta?
: 20 cze 2017, 15:43
Cześć,
jak w temacie, tylko nieco bardziej szczegółowo. Zacząłem w listopadzie zmianę na śródstopie. Na początku przesadzałem trochę i biegałem praktycznie bez dotykania piętami powierzchni. Ból przy piszczelach towarzyszył mi od początku, ale byłem przekonany, że po prostu wymaga to rozciągania i wzmocnienia mięśni.
Jest środek czerwca. Poprawiłem technikę biegu (nie dam sobie ręki uciąć, że wszystko robię dobrze, ale wydaje mi się, że i sylwetka i położenie stopy na ziemi jest odpowiednie), robiłem przerwy, jak ból łapał w sporym stopniu, robiłem ćwiczenia rozciągające na shin splints cały czas, rozciągałem łydki, do tego bawię się w kalistenikę, więc mam do czynienia z ćwiczeniami, które również wzmacniają mięśnie nóg.
Dzisiaj (znów po tygodniowej przerwie), zrobiłem bardzo wolne rozbieganie (około 7:00-7:20min/km) i znowu dosyć mocny ból. Już nawet szybciej biegnąc miałem mniejsze problemy.
Czy w tej sytuacji pozostaje porządna przerwa od biegania i wizyta u fizjoterapeuty/ortopedy?
Czy może jednak skonsultować moją technikę biegu z kimś doświadczonym/profesjonalistą? Może nieświadomie robię jakiś błąd?
Szczerze mówiąc, za każdym razem, jak próbuję chwile przebiec z pięty, wydaje mi się, że i tracę stabilność i dudnię o ziemię jak nienormalny. Bardzo mi się podoba technika biegu ze śródstopia, po prostu lepiej mi się tak biega. Ale jeśli mam biegać nadal z bólem to nie ma to najmniejszego sensu. A nie chcę mi się wierzyć, że nadal mam słabe przygotowanie, jeśli chodzi o mięśnie nóg.
jak w temacie, tylko nieco bardziej szczegółowo. Zacząłem w listopadzie zmianę na śródstopie. Na początku przesadzałem trochę i biegałem praktycznie bez dotykania piętami powierzchni. Ból przy piszczelach towarzyszył mi od początku, ale byłem przekonany, że po prostu wymaga to rozciągania i wzmocnienia mięśni.
Jest środek czerwca. Poprawiłem technikę biegu (nie dam sobie ręki uciąć, że wszystko robię dobrze, ale wydaje mi się, że i sylwetka i położenie stopy na ziemi jest odpowiednie), robiłem przerwy, jak ból łapał w sporym stopniu, robiłem ćwiczenia rozciągające na shin splints cały czas, rozciągałem łydki, do tego bawię się w kalistenikę, więc mam do czynienia z ćwiczeniami, które również wzmacniają mięśnie nóg.
Dzisiaj (znów po tygodniowej przerwie), zrobiłem bardzo wolne rozbieganie (około 7:00-7:20min/km) i znowu dosyć mocny ból. Już nawet szybciej biegnąc miałem mniejsze problemy.
Czy w tej sytuacji pozostaje porządna przerwa od biegania i wizyta u fizjoterapeuty/ortopedy?
Czy może jednak skonsultować moją technikę biegu z kimś doświadczonym/profesjonalistą? Może nieświadomie robię jakiś błąd?
Szczerze mówiąc, za każdym razem, jak próbuję chwile przebiec z pięty, wydaje mi się, że i tracę stabilność i dudnię o ziemię jak nienormalny. Bardzo mi się podoba technika biegu ze śródstopia, po prostu lepiej mi się tak biega. Ale jeśli mam biegać nadal z bólem to nie ma to najmniejszego sensu. A nie chcę mi się wierzyć, że nadal mam słabe przygotowanie, jeśli chodzi o mięśnie nóg.