Ból w okolicy piszczela
: 04 kwie 2017, 19:08
Szanowni forumowicze,
biegam od sierpnia zeszłego roku. Po około dwóch tygodniach od zaczęcia przygody z bieganiem zaczęły boleć mnie nogi, mniej więcej na wysokości połowy piszczela, tylko że po wewnętrznej stronie (raczej nie jest to ból kości). Byłam u ortopedy, na RTG nic nie wyszło, lekarz nie wiedział co mi dolega. Kazał zrobić przerwę. Dwutygodniowy odpoczynek nic nie dał. Od końca stycznia do końca marca również miałam przerwę w treningach. Biegam od ponad tygodnia, i zaczęłam delikatnie od 3, 4, 5 km żeby od razu się nie przeciążać. Niestety po dzisiejszym treningu nogi się odezwały :/ Dodam, że mam nowe buty, po każdym biegu się rozciągam, nie mam nadwagi i ogólnie wydawałoby się ze wszystko jest w porządku. Ból serio zniechęca a jak się rozkręci to ciężko wejść po schodach czy wskoczyć na coś, zrobić przysiad.. Nie pomagają maści typu traumon, mobilat. Czy miał ktoś z Was podobny problem, wie ktoś co mi może być i jak się tego pozbyć? Serdecznie dziękuję za każdą pomoc.
biegam od sierpnia zeszłego roku. Po około dwóch tygodniach od zaczęcia przygody z bieganiem zaczęły boleć mnie nogi, mniej więcej na wysokości połowy piszczela, tylko że po wewnętrznej stronie (raczej nie jest to ból kości). Byłam u ortopedy, na RTG nic nie wyszło, lekarz nie wiedział co mi dolega. Kazał zrobić przerwę. Dwutygodniowy odpoczynek nic nie dał. Od końca stycznia do końca marca również miałam przerwę w treningach. Biegam od ponad tygodnia, i zaczęłam delikatnie od 3, 4, 5 km żeby od razu się nie przeciążać. Niestety po dzisiejszym treningu nogi się odezwały :/ Dodam, że mam nowe buty, po każdym biegu się rozciągam, nie mam nadwagi i ogólnie wydawałoby się ze wszystko jest w porządku. Ból serio zniechęca a jak się rozkręci to ciężko wejść po schodach czy wskoczyć na coś, zrobić przysiad.. Nie pomagają maści typu traumon, mobilat. Czy miał ktoś z Was podobny problem, wie ktoś co mi może być i jak się tego pozbyć? Serdecznie dziękuję za każdą pomoc.