Odruch wymiotny
: 18 lut 2017, 15:20
Cześć wszystkim,
nie znalazłem działu, w którym można się przywitać, więc chciałbym to zrobić tutaj.
Na Wasze forum sprowadza mnie poszukiwanie odpowiedz na problem z jakim się spotkałem.
Biegam w miarę regularnie od kilku miesięcy i czasami zdarza mi się sytuacja dosyć niekomfortowa. Przejrzałem forum i inne strony internetowe i wiem, że różne czynniki ten odruch wymiotny wywołują. Nie znalazłem natomiast odpowiedzi na mój problem. U mnie odruch wymiotny wywołuje wydzielina spływająca z nosa do gardła. Nijak się jej pozbyć lub odkrztusić. Mam wrażenie, że zalega w jakimś newralgicznym miejscu. Raz odruch wymiotny zabiera mi krótką chwilę raz dłuższą. Ale generalnie jak już przejdzie, to jest ok. Dzieje się też tak raczej na początku biegu czyli tak do 5km. Jak przetrwam, to już z górki
Zdarzyło mi się tak kilka razy i mam wrażenie, że jedynym rozwiązaniem jest "przyzwyczaić" gardło. W myśl zasady "trening czyni mistrza".
Macie jakiś sposób na poradzenie sobie z problemem?
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam,
Paweł
nie znalazłem działu, w którym można się przywitać, więc chciałbym to zrobić tutaj.
Na Wasze forum sprowadza mnie poszukiwanie odpowiedz na problem z jakim się spotkałem.
Biegam w miarę regularnie od kilku miesięcy i czasami zdarza mi się sytuacja dosyć niekomfortowa. Przejrzałem forum i inne strony internetowe i wiem, że różne czynniki ten odruch wymiotny wywołują. Nie znalazłem natomiast odpowiedzi na mój problem. U mnie odruch wymiotny wywołuje wydzielina spływająca z nosa do gardła. Nijak się jej pozbyć lub odkrztusić. Mam wrażenie, że zalega w jakimś newralgicznym miejscu. Raz odruch wymiotny zabiera mi krótką chwilę raz dłuższą. Ale generalnie jak już przejdzie, to jest ok. Dzieje się też tak raczej na początku biegu czyli tak do 5km. Jak przetrwam, to już z górki
Zdarzyło mi się tak kilka razy i mam wrażenie, że jedynym rozwiązaniem jest "przyzwyczaić" gardło. W myśl zasady "trening czyni mistrza".
Macie jakiś sposób na poradzenie sobie z problemem?
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam,
Paweł