Komentarz do artykułu Jedz mniej i więcej trenuj! – Najgorsza rada, jaką dostałem.
: 18 paź 2016, 13:19
Skomentuj artykuł Jedz mniej i więcej trenuj! – Najgorsza rada, jaką dostałem.
Bieganie, Trening, Maraton, Plany Treningowe - największe biegowe forum w Polsce!
https://bieganie.pl/forum/
Tak, ale chodzi o siłe z jaką to robimy. Im większe dzienne deficyty i im dłużej trwa deficyt bez podbijania np. jednodniowego kaloryczności do nominalnej tym większe problemy może to spowodować.axell pisze:Za dużo tu sprzężeń zwrotnych aby to opanować kierując się teorią z tego artykułu, bo wygląda, że cokolwiek byśmy nie robili z dietą wpływa to negatywnie na całkowity stan układu hormonów.
To zależy od osoby. Wykres jest przykładowy. Natomiast na EAT mamy duży wpływ i jeżeli mamy silna wole to nawet przy dużym deficycie popalimy mase kalorii. Chyba, że chodzi Ci o EPOC czyli termogeneze powysiłkową? To zależy od intensywności treningu. 6 x 1 km w tempie na 10 km pewnie bardziej podniesie EPOC niż ślimaczka 20 tka.axell pisze: Przy okazji, wielokrotnie spotkałem się z tezą podobną jak tutaj, że wpływ naszej aktywności ma bardzo niewielki wpływ na bilans energetyczny (tutaj 15%). To mi się nie zgadza - jakie są tu założenia dziennej treningowej aktywności?
Wykres jest przykładowy więc pytam jakie jest założenie treningu dla tego przykładowego wykresu. Proszę o przykładowy trening, który spowodowałby zapotrzebowanie energetyczne EAT na poziomie 5% i TEF na poziomie 10% TDEE.Bogil pisze: To zależy od osoby. Wykres jest przykładowy. Natomiast na EAT mamy duży wpływ i jeżeli mamy silna wole to nawet przy dużym deficycie popalimy mase kalorii. Chyba, że chodzi Ci o EPOC czyli termogeneze powysiłkową? To zależy od intensywności treningu. 6 x 1 km w tempie na 10 km pewnie bardziej podniesie EPOC niż ślimaczka 20 tka.
TEF - to jest termiczny efekt jedzenia i nie ma związku z treningiem.axell pisze:Wykres jest przykładowy więc pytam jakie jest założenie treningu dla tego przykładowego wykresu. Proszę o przykładowy trening, który spowodowałby zapotrzebowanie energetyczne EAT na poziomie 5% i TEF na poziomie 10% TDEE.Bogil pisze: To zależy od osoby. Wykres jest przykładowy. Natomiast na EAT mamy duży wpływ i jeżeli mamy silna wole to nawet przy dużym deficycie popalimy mase kalorii. Chyba, że chodzi Ci o EPOC czyli termogeneze powysiłkową? To zależy od intensywności treningu. 6 x 1 km w tempie na 10 km pewnie bardziej podniesie EPOC niż ślimaczka 20 tka.
Myśle, że lepiej częście podbić do nominału, niż raz dowalić 1000 kcal ponad nominał. Chodzi o równa dystrybucje bodźców.Skoor pisze:W zasadzie dni nietreningowe mam 2 w tygodniu, obecnie robilem tak, ze obcinalem kalorie na okolo 1800 dziennie + w dni treningowe to co wybiegalem czyli czasem i 1200kcal, ale dalej bylem na deficycie 500kcal. Raz w tygodniu mam dzien obzarstwa i nie patrze tu na ilosc spozytych kalorii. W ostatnia sobote wciagnalem o 1500 wiecej niz nominalnie powinienem, ale gdyby rozbic takie 1500 na 5 dni treningowych to by moze wyszlo bardziej na + niz jednodniowe obzarstwo. Kwestia do przemyslenia, ale jak tak teraz na to patrze to byloby to chyba bardziej komfortowe.
Wysłane z mojego SM-A510F .
Chcę sobie tylko to wszystko poukładać, bo właśnie spotkałem się już wcześniej z tezą, że wysiłek fizyczny ma znikome znaczenie przy redukcji - i tutaj wychodzi podobnie. Czyli jaka jest Twoja recepta na redukcję, podcinać kilka dni w dni treningowe kalorię i cyklicznie co kilka dni dorzucać odrobinę ponad zapotrzebowanie?Bogil pisze:TEF - to jest termiczny efekt jedzenia i nie ma związku z treningiem.axell pisze:Wykres jest przykładowy więc pytam jakie jest założenie treningu dla tego przykładowego wykresu. Proszę o przykładowy trening, który spowodowałby zapotrzebowanie energetyczne EAT na poziomie 5% i TEF na poziomie 10% TDEE.Bogil pisze: To zależy od osoby. Wykres jest przykładowy. Natomiast na EAT mamy duży wpływ i jeżeli mamy silna wole to nawet przy dużym deficycie popalimy mase kalorii. Chyba, że chodzi Ci o EPOC czyli termogeneze powysiłkową? To zależy od intensywności treningu. 6 x 1 km w tempie na 10 km pewnie bardziej podniesie EPOC niż ślimaczka 20 tka.
EAT - na poziomie 5% przy zalożeniu, że dana osoba ma TDEE(totalne zapotrzebowanie kaloryczne) na poziomie 3000 kcal to jest 150 kcal dziennie. Przelicz sobie to na swoja mase i masz odpowiedź. EAT może stanowić u biegaczy którzy biegają po 100 km/tyd. dużo większy procent. Tylko co to zmienia i do czego dążysz?
Wysiłek ułatwia redukcje ale do pewnego momentu. Chodzi o nieprzesadzanie z deficytem kalorycznym + jeżeli redukcja trwa długo, bo mieliśmy dużo do zrzucenia to okresowym zwiększaniu kaloryczności.axell pisze: Chcę sobie tylko to wszystko poukładać, bo właśnie spotkałem się już wcześniej z tezą, że wysiłek fizyczny ma znikome znaczenie przy redukcji - i tutaj wychodzi podobnie. Czyli jaka jest Twoja recepta na redukcję, podcinać kilka dni w dni treningowe kalorię i cyklicznie co kilka dni dorzucać odrobinę ponad zapotrzebowanie?
Co to zmienia i do czego dążę - no chodzi tylko o potwierdzenie, że takie coś ma sens i uniknie się dzięki temu efektu jo-jo (brak wzmożonego łaknienia).
Uff - nie mam szans na to załamanie. Średnio co 2-3 dni wchodzi 2-3 browarki czyli 500- 750 kcal więcej niż limit. Mogę spać spokojnie.Skoor pisze:@Bogil, czyli obcinajac kcal o 500 dziennie, raz na tydzien dobrze bedzie wrzucic wiecej o te 500 tak?
Wysłane z mojego SM-A510F .
i styl zyciasosik pisze:Uff - nie mam szans na to załamanie. Średnio co 2-3 dni wchodzi 2-3 browarki czyli 500- 750 kcal więcej niż limit. Mogę spać spokojnie.Skoor pisze:@Bogil, czyli obcinajac kcal o 500 dziennie, raz na tydzien dobrze bedzie wrzucic wiecej o te 500 tak?
Wysłane z mojego SM-A510F .
A tak na serio, to artykuł bardzo ciekawy i raczej potwierdzający, że większa część redukcji to jednak kuchnia ( dieta ).