Tętno 220+ przez dłuższy czas - pulsometr czy zdrowie?
: 18 kwie 2016, 23:20
Zastanawiałem się chwilę, czy to raczej nadaje się do działu technicznego (sprzęt) czy do zdrowia. Chociaż skłaniałem się ku pierwszemu, to podejdę jednak do sprawy poważnie...
Wczoraj biegłem półmaraton (Poznań). Czas: 1h 52 z sekundami (mój najlepszy czas). Oto średnie wskazania pulsometru (Beurer PM 70) dla kolejnych kilometrów (czasami bloki po 2 czy 4km, bo nie wyłapałem kolejnych znaków): 135, 150 (dotąd jeszcze wszystko rozumiem) - i tu się zaczyna jazda: 206, 231, 234, 231, 228, 234, 230, 219, 217, 231, 231, 230, 222, 220 (ostatni odcinek).
Biegło mi się bardzo dobrze (poza "bulgotaniem" w brzuchu, zrobiłem jakiś błąd z dietą przed), każde kolejne 5 km praktycznie szybciej od poprzedniego (tzn. 5-10 podobnie jak 10-15, ale 15-20 dużo szybciej), bardzo szybka końcówka i zaskakująco szybki powrót do normalnego oddechu za metą, co tylko pozwala mi myśleć, że pobiegłem zbyt zachowawczo i miałem zapas formy. Około 14. km poczułem ucisk/ból (?) w klatce piersiowej, troszeczkę się zaniepokoiłem, ale nie wiem, czy to mięsień (inny niż sercowy), czy serce. Potem było ok.
Przygotowywałem się dość nieregularnie (przeziębienia, lenistwo...), ale trening 2x w tygodniu starałem się utrzymywać. Pływam też - robię jakiś mieszany (ćwiczenia, interwały) trening dla biathlonistów, ale oczywiście bez planów udziału, w inne dni pływam spokojnie 2 czy 2,5km kraulem. Poza tym 2x w tygodniu siłownia.
Przy badaniach okresowych pani oczywiście odnotowała moje niskie tętno spoczynkowe ok. 50 (tak samo rok temu przy zabiegu prostowania przegrody: pierwsze pytanie po EKG (a przed zabiegiem) bez jakiegokolwiek sugerowania pani pielęgniarce: czy uprawia pan jakieś sporty (pyta pani patrząc na wynik)?). Natomiast pani od badania okresowego musiałem wytłumaczyć, że pewnie niskie spoczynkowe wynika z wysiłku wydolnościowego, który stosuję (boże uprawiam sporty to może za dużo powiedziane). Ale ona zaleciła mi, żebym sobie zrobił echo serca dla świętego spokoju, bo pierwsze co powiedziała, to że mam bradykardię (a ja, że pewnie od sportu). Pewnie większość z Was ma tu takie tętno spoczynkowe (i niższe).
Zatem wracając do tamtych odczytów: czy to raczej wina sprzętu (pulsometru Beurera), czy mam się martwić i robić badania? Znacie takie przypadki? Co jeszcze: cały czas padało na trasie, jeśli to ma wpływ na odczyty; były momenty, że znikał na zegarku odczyt z pasa na chwilę (było 0), a potem znowu okolice 220. Może słaba bateria w pasie? Dodam, że ten pulsometr (czy serce?) miewał takie wyskoki na 200+ np. ze 160. Normalnie 175-180 to okolice mojego (prawie) krańcowego zmęczenia nie do utrzymania przez dłuższy czas, ale takie coś?
Wczoraj biegłem półmaraton (Poznań). Czas: 1h 52 z sekundami (mój najlepszy czas). Oto średnie wskazania pulsometru (Beurer PM 70) dla kolejnych kilometrów (czasami bloki po 2 czy 4km, bo nie wyłapałem kolejnych znaków): 135, 150 (dotąd jeszcze wszystko rozumiem) - i tu się zaczyna jazda: 206, 231, 234, 231, 228, 234, 230, 219, 217, 231, 231, 230, 222, 220 (ostatni odcinek).
Biegło mi się bardzo dobrze (poza "bulgotaniem" w brzuchu, zrobiłem jakiś błąd z dietą przed), każde kolejne 5 km praktycznie szybciej od poprzedniego (tzn. 5-10 podobnie jak 10-15, ale 15-20 dużo szybciej), bardzo szybka końcówka i zaskakująco szybki powrót do normalnego oddechu za metą, co tylko pozwala mi myśleć, że pobiegłem zbyt zachowawczo i miałem zapas formy. Około 14. km poczułem ucisk/ból (?) w klatce piersiowej, troszeczkę się zaniepokoiłem, ale nie wiem, czy to mięsień (inny niż sercowy), czy serce. Potem było ok.
Przygotowywałem się dość nieregularnie (przeziębienia, lenistwo...), ale trening 2x w tygodniu starałem się utrzymywać. Pływam też - robię jakiś mieszany (ćwiczenia, interwały) trening dla biathlonistów, ale oczywiście bez planów udziału, w inne dni pływam spokojnie 2 czy 2,5km kraulem. Poza tym 2x w tygodniu siłownia.
Przy badaniach okresowych pani oczywiście odnotowała moje niskie tętno spoczynkowe ok. 50 (tak samo rok temu przy zabiegu prostowania przegrody: pierwsze pytanie po EKG (a przed zabiegiem) bez jakiegokolwiek sugerowania pani pielęgniarce: czy uprawia pan jakieś sporty (pyta pani patrząc na wynik)?). Natomiast pani od badania okresowego musiałem wytłumaczyć, że pewnie niskie spoczynkowe wynika z wysiłku wydolnościowego, który stosuję (boże uprawiam sporty to może za dużo powiedziane). Ale ona zaleciła mi, żebym sobie zrobił echo serca dla świętego spokoju, bo pierwsze co powiedziała, to że mam bradykardię (a ja, że pewnie od sportu). Pewnie większość z Was ma tu takie tętno spoczynkowe (i niższe).
Zatem wracając do tamtych odczytów: czy to raczej wina sprzętu (pulsometru Beurera), czy mam się martwić i robić badania? Znacie takie przypadki? Co jeszcze: cały czas padało na trasie, jeśli to ma wpływ na odczyty; były momenty, że znikał na zegarku odczyt z pasa na chwilę (było 0), a potem znowu okolice 220. Może słaba bateria w pasie? Dodam, że ten pulsometr (czy serce?) miewał takie wyskoki na 200+ np. ze 160. Normalnie 175-180 to okolice mojego (prawie) krańcowego zmęczenia nie do utrzymania przez dłuższy czas, ale takie coś?