Może komuś się przyda:
Od ponad roku mam problem z uszkodzonymi wiązadłami rzepki w obu kolanach (w prawym mocniej) tzw. kolano skoczka.
USG wiązadła w prawym kolanie:
Chociaż nie gram ani w "kosza", ani w "siatkę", biegam sporadycznie, to wiązadła zniszczyłem ciężarami - trójbój siłowy. Nie pomagała rehabilitacja, lasery, fale uderzeniowe, leki, suplementy w tym ostaryna, i oczywiście spore dawki glukozaminy, chondroityny, MSM, Cissus, kolagen, kwas hialuronowy w tabletkach, niezliczone maści itp. itd. Ból powracał i stawał się nieznośny. Nie mogłem dłużej siedzieć z zgiętymi kolanami np. jako pasażer w aucie, w kinie, czy też w samolocie ponieważ strasznie zaczynały boleć owe wiązadła - głównie w prawym kolanie. Po aktywności fizycznej miałem trudności z np. wchodzeniem/schodzeniem po schodach, siadaniem, wstawaniem. Zapadła decyzja - ostrzykujemy (nie zgodziłem się na operację). Na wstępie odradzono mi zastrzyki z kwasu hialuronowego gdyż są mało skuteczne i rzekomo nie leczą tego schorzenia. Początkowo myślałem nad komórkami macierzystymi, ale zabieg ten jest cholernie drogi, zwłaszcza jak mam oba kolana do "zrobienia". Czyli PRP - zastrzyki z osoczem bogatopłytkowym. Zabieg wykonano 2 dni temu w Rehasporcie w Poznaniu. Po wstępnym badaniu kolan, pobrano mi 8 probówek krwi, i umieszczono w "wirówce". Po około 15 minutach uzyskano 2x po 3ml osocza, po jednym na kolano. Zastrzyk w prawe kolano (bardziej kontuzjowane) był strasznie bolesny, prawie zemdlałem z bólu... potem 10 minut przerwy na "rozruszanie" nogi, ból stopniowo mijał... no i zastrzyk w drugie kolano - zdecydowanie mniej bolało i "poszło" szybciej. Jak stwierdził doktor, za tydzień zabieg muszę powtórzyć, gdyż po 1 dawce rzadko kiedy wiązadło się w pełni regeneruję - konieczne są 2 aplikacje w 7-10 dniowym odstępie czasu + później ćwiczenia ekscentryczne - wzmacniające wiązadło i rozciągające. Po zabiegu miałem zaopatrzyć się w leki przeciwbólowe np. paracetamol ponieważ 2-3 dni rzekomo może boleć (nie przeciwzapalne!! żeby nie zakłócać przebiegu regeneracji), na szczęście żadnych leków nie musiałem brać, gdyż ból był minimalny. Mogę normalnie chodzić - bez pomocy kul, bezpośrednio po zabiegu też nie potrzebowałem kul, co prawda trochę gorzej się szło, ale tragedii nie było. Czuję jedynie mały dyskomfort w okolicy wiązadła, takie delikatne rozpychanie i czasem pulsacyjnie troszkę zaboli. 6tyg. po zabiegu można wracać stopniowo do treningów. Jak wspominałem wcześniej po PRP konieczna jest również odpowiednia rehabilitacja, żeby wzmacniać, mobilizować, rozciągać dane wiązadło, ponieważ zabieg ten ma dać "kopa" regeneracyjnego, a nie cudownie odrazu wyleczyć z kontuzji. Później napiszę co dalej