sztywniejące łydki
: 01 lis 2015, 08:41
czołem
od jakiegoś miesiąca mam dość dziwny problem z łydkami. Wystarczy mi niecały kilometr i nie jestem w stanie dalej biec bo łydki strasznie mi sztywnieją. Każdy pewnie kiedyś czuł 'beton' w nogach. Nie pozwala mi to dalej biegać bo nie potrafię przez to 'używać' stopy no a sama łydka boli. Przechodzi po zatrzymaniu i odczekaniu może z 2-3min. Nie muszę tego rozciągać żeby przeszło.
Dodatkowo co zauważyłem - jestem w stanie na siłowni robić wspięcia na palce i jest ok. Natomiast jeśli zdejmę buty i stóp nic nie blokuje (bo jednak w butach jest jakieś ograniczenie i takie wspięcie na palce nie jest maksymalne) to po ok 40 takich wspięciach łydki zaczynają sztywnieć jak przy bieganiu i dodatkowo strasznie "pali" mnie mięsień pośladkowy (ta część, która jest najbliżej uda mimo, że samo udo mnie nie boli)
A i w sumie to jeśli mimo bólu próbuje dalej biec to po dłuższej chwili czuję jakby skurcz w dolnym odcinku lędźwi.
Nie jest to kwestia diety czy braku potasu/magnezu/b6 bo dorzuciłem to do suplementacji i żeby było śmiesznie to zaczęły się fascykulacje więc odstawiłem
Jakieś pomysły?
Lepiej udać się do ortopedy czy prosto do fizjo? A może do osteopaty?
od jakiegoś miesiąca mam dość dziwny problem z łydkami. Wystarczy mi niecały kilometr i nie jestem w stanie dalej biec bo łydki strasznie mi sztywnieją. Każdy pewnie kiedyś czuł 'beton' w nogach. Nie pozwala mi to dalej biegać bo nie potrafię przez to 'używać' stopy no a sama łydka boli. Przechodzi po zatrzymaniu i odczekaniu może z 2-3min. Nie muszę tego rozciągać żeby przeszło.
Dodatkowo co zauważyłem - jestem w stanie na siłowni robić wspięcia na palce i jest ok. Natomiast jeśli zdejmę buty i stóp nic nie blokuje (bo jednak w butach jest jakieś ograniczenie i takie wspięcie na palce nie jest maksymalne) to po ok 40 takich wspięciach łydki zaczynają sztywnieć jak przy bieganiu i dodatkowo strasznie "pali" mnie mięsień pośladkowy (ta część, która jest najbliżej uda mimo, że samo udo mnie nie boli)
A i w sumie to jeśli mimo bólu próbuje dalej biec to po dłuższej chwili czuję jakby skurcz w dolnym odcinku lędźwi.
Nie jest to kwestia diety czy braku potasu/magnezu/b6 bo dorzuciłem to do suplementacji i żeby było śmiesznie to zaczęły się fascykulacje więc odstawiłem
Jakieś pomysły?
Lepiej udać się do ortopedy czy prosto do fizjo? A może do osteopaty?