Strona 1 z 1

Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 12 paź 2015, 10:39
autor: PanTalon
w Magazynie Bieganie autor Marcin Nagórek

miłej lektury :bum:


http://xurl.pl/jj7t

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 12 paź 2015, 15:22
autor: Antek Emigrant
:taktak:

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 12 paź 2015, 22:15
autor: Lisciasty
Doczytałem do połowy, kretyńsko się czyta tekst, gdzie co chwila jakiś fragment jest wytłuszczony.
Nie wiem czy to jakaś nowa moda, czy może autor ma czytelnika za debila, któremu trzeba podkreślać istotniejsze fragmenty?

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 13 paź 2015, 00:01
autor: Kangoor5
wegetarianin definiuje siebie w opozycji do reszty społeczeństwa, akcentując to, czego nie robi (nie jem mięsa), a nie to, co robi.
Też mam kilka takich złotych myśli:
Zdrowy człowiek definiuje siebie w opozycji do reszty społeczeństwa, akcentując to, czego nie robi (nie palę tytoniu), a nie to, co robi.
Abstynent definiuje siebie w opozycji do reszty społeczeństwa, akcentując to, czego nie robi (nie piję alkocholu), a nie to, co robi.
W rzeczywistości większość pewnie nijak się nie definiuje a po prostu nie robi tego, co w ich przekonaniu jest dla nich szkodliwe. To większość społeczeństwa, pewnie wraz z przytaczanymi badaczami, ma jakąś chorą fiksację na temat jedzenia mięsa. Przykład? Wystarczy, że w pracy drugi dzień z rzędu jem obiad bez mięsa, a już się zaczynają jakieś głupie pytania na temat mojej diety (czasem nawet "dlaczego nie jesz mięsa?"). Niektórym wystarczy nawet jeden dzień pod warunkiem, że nie jest to piątek.
Mówiąc prościej: ktoś, kto nie ma problemów psychicznych, nie nabędzie ich w wyniku diety roślinnej, ale takie osoby rzadziej zostają wegetarianami.
Wielkie mi co. Przecież każdy normalny, zdrowy psychicznie człowiek wie, że wegetarianie to czubki.
Można zaryzykować twierdzenie, że zbyt często wybór diety roślinnej to konsekwencja występowania w życiu codziennym danej osoby problemów psychicznych.
Oczywiście, z wegetarian powinno się leczyć na głowę, najlepiej przymusowo.
Badacze zauważyli przy tym, że jest możliwe, że wśród wegetarian występują różne grupy ryzyka, narażone mniej lub bardziej na choroby psychiczne, zależnie od motywacji w wyborze diety – i polecają tę kwestię do zbadania w przyszłości.
I tu jest pies pogrzebany. Można też w przyszłości napisać o tym więcej tekstów, jeśli będzie trzeba czymś zapełnić gazetę a wszystkie dobre pomysły się wyczerpią.

Najsłabszy tekst Marcina, jaki kiedykolwiek czytałem.

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 13 paź 2015, 06:59
autor: Skoor
Na podobnej podstawiem moznaby wysnuc wniosek, ze wiekszosc abstynentow to alkoholicy :hahaha:

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 13 paź 2015, 08:14
autor: f.lamer
Lisciasty pisze: kretyńsko się czyta tekst, gdzie co chwila jakiś fragment jest wytłuszczony.
prawda
Skoor pisze:Na podobnej podstawie moznaby wysnuc wniosek, ze wiekszosc abstynentow to alkoholicy
tyż prawda. znam wiele niepijących osób z ewidentnym fisiem na punkcie alko.
btw, kojarzycie może takie przysłowie o nożyczkach?

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 14 paź 2015, 22:32
autor: MEL.
Ta... pasuję do obrazu statystycznego wegetarianina (czyli młodej, samotnej, dobrze wykształconej kobiety z dużego miasta z zaburzeniami psychicznymi) jak ulał. Jestem świrnięta, bo:
- biegam albo ruszam się jakoś (rower, joga, pływanie, etc.) właściwie codziennie,
- nie oglądam telewizji, nie mam takiej możliwości, odcięłam dostęp do TV także dzieciom,
- piję wodę z kranu,
- często chodzę boso/bez butów (także po biurze),
- do pracy często przyjeżdżam na rowerze (w stroju rowerowym),
- nie prasuję ubrań (poza bardzo, bardzo rzadkimi wyjątkami),
- regularnie płacę abonament radiowy od kiedy wyprowadziłam się z domu rodzinnego,
- zbieram śmieci ze ścieżki, gdy jestem w górach,
- żyję w zgodzie i przyjaźni z moim ex-małżonkiem i jego nową rodziną,
- nie mam smartfona, ajfona, ani żadnego coś-tam-pada,
- po robocie myję zęby w biurze (a dokładniej: w łazience),
...etc.
Wszystko to działo się zanim doszłam do diety wegetariańskiej, czyli po prostu ja byłam na tę dietę skazana już dawno. Nic się nie da w tej sprawie zmienić. Tak się musiało stać.

Jeśli i Ty masz objawy podobne do moich, czyli różnisz się od reszty społeczeństwa, prawdopodobnie prędzej czy później będziesz wege. A może nawet już jesteś! Nawet jeśli jesteś starym, żonatym, niewykształconym mężczyzną ze wsi. Bo brakuje Ci witaminy B12 i jesz za mało zdrowych tłuszczów. Chyba, że wcześniej uda Ci się umrzeć na zawał serca, cukrzycę albo inną miażdżycę. Tak, tylko to Cię może uratować od śmierci samobójczej.

~~

Kocham Nagórka za jego teksty w Bieganiu (wcześniej kochałam kulawego psa, ale się zmył z tej gazety), ale to chyba nie jest jego artykuł i jego przemyślenia, tylko jakiś "przetłumacz" z niemieckich artykułów? Nie wierzę, że Nagórek coś takiego spłodził.

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 20 paź 2015, 09:06
autor: f.lamer

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 20 paź 2015, 10:22
autor: biegowyninja
To raczej nie na temat.

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 20 paź 2015, 10:31
autor: f.lamer
dieta jako metoda definiowania i wyrażania siebie? żywieniowe moralizatorstwo? poczucie że jestem lepszy bo odżywiam się w określony sposób?
rzeczywiście, to leży cholernie daleko od tematu

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 20 paź 2015, 11:01
autor: biegowyninja
Temat to wege, a zaburzenia psychiki.

Ten link równie dobrze mógłby się znaleźć w wątku o dietach tłuszczowych.

Poza tym jest zupełnie bezwartościowy, chyba że uznałeś, że to istotne podzielić się cudzą opinią na temat wszelkich diet sprowadzającą się do stwierdzenia: żrę co chcę i nic wam do tego.

Ale to nadal offtop

Re: Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł

: 20 paź 2015, 11:21
autor: f.lamer
biegowyninja pisze: Ten link równie dobrze mógłby się znaleźć w wątku o dietach tłuszczowych.
najpewniej tak. co już stanowi argument za tym że zupełnie bezwartościowy to on nie jest :)
choć oczywiście trudno zestawiać wartość merytoryczną abstraktu publikacji naukowej z luźnym felietonem blogera

zwracam uwagę na wnioski z badań przytaczanych przez nagórka:
Po analizie (badacze) za najbardziej prawdopodobne uznają, że dietę wegetariańską częściej wybierają osoby, które tak czy inaczej narażone są na zwiększone ryzyko występowania zaburzeń. Czyli negatywny wpływ na zdrowie psychiczne wywiera nie sama dieta, a raczej jest on powiązany ze skłonnością do takiego a nie innego wyboru stylu życia
ja sformułowałbym tę tezę trochę inaczej: to pewne zaburzenia mogą czasem objawiać się wyborem specyficznej diety i radykalnym stosunkiem do niej.
i naprawdę nie stygmatyzowałbym tu wegetarian :hejhej: