Wege bieganie (wegetarianizm, weganizm w sporcie)

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Zapytam, co z rybami i produktami rybnymi, zaliczają się do wege czy nie ?

Dla mnie szczerze mówiąc tez nie było to do końca jasne. Myślałem kiedyś, że wege jedzą ryby. Ale okazuje się, że wege wege nie równy :D.

Ciekawy art.: http://vitalia.pl/artykul8824_Wegetaria ... -diet.html
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2015, 22:50 przez FilipO, łącznie zmieniany 1 raz.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
New Balance but biegowy
CzyDe
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 14 kwie 2015, 10:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Lisciasty pisze: A to kakao gorzkie co się kupuje w paczkach to jakieś ubogie jest?
Zwykle w sprzedaży jest kakao odtłuszczone tj 10-12% tłuszczu. Pełnotłuste kakao (marki np. Van Houten czy też Cadburry) ma zawartość tłuszczu ok. 20-22%.
Awatar użytkownika
biegowyninja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
Życiówka na 10k: 47:03
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z pierwszego zdania w linku: "Większość wegetarian nie zalicza ich do diet wegetariańskich." I tego się trzymajmy.

Wegetarianizm zakłada wyłączenie mięsa z diety. Każdego bez wyjątku i zawsze. Oraz produktów, których wytworzenie wymaga zabijania zwierząt -np. smalec.

Różne jego odmiany zakładają, bądź nie, wyłączenie lub ograniczenie innych produktów pochodzenia zwierzęcego: mleka, serów, jajek etc.

To bardzo proste, chociaż mało katolickie, dlatego nie raz w knajpie usłyszę: przecież ryba to nie mięso!

Jeśli już budować osąd i wiedzę na informacjach z internetu, to lepiej z wikipedii. http://pl.wikipedia.org/wiki/Wegetarianizm

Nikt nie broni -jeszcze- jedzenia mięsa, niech się każdy truje czym tam chce, ale kto je mięso niech się nie nazywa wegetarianinem.
Lisciasty pisze:Jakie nasiona? To pojęcie dość ogólne :>
Słonecznik, dynia, siemię lniane, konopie etc.
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

A ja jestem zatem ciekaw, co Wami kieruje wybierając dietę wege?

Wygoda?
Ideologia (sprzeciw zabijaniu zwierząt)?
Walory zdrowotne?

Pewnie chcielibyście odpowiedzieć, że wszystkie powyższy czynniki, ale uważam, że musiał być ten jeden, kluczowy.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Awatar użytkownika
biegowyninja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
Życiówka na 10k: 47:03
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Skoro istnieje więcej niż jeden, to można mieć kilka jednocześnie. Może też być tak, że każdy ma inny.

Ja musiałem zbić cholesterol w krótkim czasie. 20 dni i wyniki z bardzo wysokich znalazły się w normie.

W międzyczasie tak zwanym czytałem o tym i poznałem inne zalety zdrowotne.

Zawsze znałem przyczyny środowiskowe, społeczne, gospodarcze. Uznaję je także za ważne.

Ostatecznie przekonałem się także do etycznego wymiaru zagadnienia.

Nie bardzo rozumiem kwestię wygody.
Sacre
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 751
Rejestracja: 29 cze 2013, 19:49
Życiówka na 10k: 33'
Życiówka w maratonie: 3h10

Nieprzeczytany post

biegowyninja pisze:Skoro istnieje więcej niż jeden, to można mieć kilka jednocześnie. Może też być tak, że każdy ma inny.

Ja musiałem zbić cholesterol w krótkim czasie. 20 dni i wyniki z bardzo wysokich znalazły się w normie.

W międzyczasie tak zwanym czytałem o tym i poznałem inne zalety zdrowotne.

Zawsze znałem przyczyny środowiskowe, społeczne, gospodarcze. Uznaję je także za ważne.

Ostatecznie przekonałem się także do etycznego wymiaru zagadnienia.

Nie bardzo rozumiem kwestię wygody.
Nie jadasz mięsa zwięrzęcego, ale rybki też nie jadasz, a nie czujesz ochoty zjedzenia rybki z tłuszczami omega ? :bum: Nie ciągnie cie, ryba jest zdrowa, no niech tutaj ktoś powie że wody są zanieczyszczone-kto umarł od jedzenia ryb, nikt.
CzyDe
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 14 kwie 2015, 10:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

biegowyninja pisze: Zawsze znałem przyczyny środowiskowe, społeczne, gospodarcze. Uznaję je także za ważne.
Jest fajna książka na ten temat, teraz dostępna w pdfie za darmo https://eatmeatdrinkwater.files.wordpre ... -keith.pdf
Autorka sama była wege przez długie lata, imho punkt widzenia warty poznania
Awatar użytkownika
biegowyninja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
Życiówka na 10k: 47:03
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sacre pisze:Nie jadasz mięsa zwięrzęcego, ale rybki też nie jadasz, a nie czujesz ochoty zjedzenia rybki z tłuszczami omega ? :bum: Nie ciągnie cie, ryba jest zdrowa, no niech tutaj ktoś powie że wody są zanieczyszczone-kto umarł od jedzenia ryb, nikt.
Ryba to też zwierzę. Jak głupim trzeba być, żeby tego nie pojmować? I nie, nie czuję ochoty ani potrzeby.

A hodowlane ryby (większość w sklepach) są tak samo zdrowe, jak hodowlane kurczaki. lol.
CzyDe pisze:
biegowyninja pisze: Zawsze znałem przyczyny środowiskowe, społeczne, gospodarcze. Uznaję je także za ważne.
Jest fajna książka na ten temat, teraz dostępna w pdfie za darmo https://eatmeatdrinkwater.files.wordpre ... -keith.pdf
Autorka sama była wege przez długie lata, imho punkt widzenia warty poznania
Taaa, świetna książka. Zajrzałem we wstęp. Pierwszy mit: agrokultura zabija zwierzęta, bo zabijamy je niszcząc tereny pod uprawy zbóż.

Świetne, to usprawiedliwia zabijanie zwierząt także do żarcia? A fakt, że zdecydowana większość upraw służy do wykarmienia zwierząt hodowanych do rzeźni? Moglibyśmy zmniejszyć wielkość upraw o połowę i mieć dość żarcia żeby wyżywić ludzkość, gdybyśmy nie karmili świń, krów, ryb i drobiu, które bogatsza część świata ma zamiar zjeść. I tak dalej.

Co nie znaczy, że inne uprawy (nie na pasze) zawsze są prowadzone z rozumem i w sposób etyczny. Dobry przykład to banany.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

FilipO pisze:A ja jestem zatem ciekaw, co Wami kieruje wybierając dietę wege?

Wygoda?
Ideologia (sprzeciw zabijaniu zwierząt)?
Walory zdrowotne?
Walory zdrowotne (w tym również niesamowita szybkość regeneracji i ogólne super samopoczucie, i niechęć do płacenia za coś w co ktoś inny celowo pcha chemię, po to było produktu więcej wagowo i objętościowo, by był tańszy, dłużej mógł zalegiwać w sklepie/lodówce itd) >> TAK
Wygoda/walory smakowe/ekonimiczne (w tym niemal brak konieczności używania lodówki hehe) >> TAK
Ideologia >> Przyszła później wraz z zagłębianiem się w temat i związane z nim problemy, czyli TAK
joannaaa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 02 maja 2015, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wygoda? - nie powiedziałabym. Ułożenie zbilansowanej diety wegetariańskiej nie jest takie proste, przynajmniej na początku. A przygotowywanie potraw na bazie roślin też zajmuje trochę czasu (nie to co np. pieczeń - doprawić, do piekarnika na 2h i problem z głowy)

Ideologia - trochę tak, trochę nie. Faktem jest, że w świecie przyrody są drapieżniki, są też ofiary, więc w tym kontekście osoby jedzące mięso są 'drapieżnikami' i jest to naturalne w świecie przyrody,oczywiście w dużym uproszczeniu.

Względy zdrowotne - jak najbardziej tak. Czuję się lepiej, lżej, ogólnie zdrowiej:) A gdy słyszę pytanie 'czy Ty się dobrze czujesz, badałaś się?' od osoby której dieta składa się ze słodzonych napojów, zupek chińskich i kanapek (z mięsem oczywiście), a jedynym "warzywem" w ciągu dnia jest ketchup to nie wiem czy mam śmiać się czy płakać;)

Pozdrawiam wszystkich!:)
adarth
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 28 kwie 2015, 22:15
Życiówka w maratonie: 3:55:58

Nieprzeczytany post

Nie jem wieprzowiny, wołowiny, koniny i białego mięsa od 21 lat. Ryby jadłem, ale ostatnio też nie jem, praktycznie głównie warzywa i nabiał.

Ideologię mam gdzieś, bo ludzie jedli, jedzą i będą jedli mięso, nie widzę sensu aby z tym walczyć, są ważniejsze problemy jak np. głód czy bieda. Przy tym hołduję zasadzie żyj i pozwól żyć, zatem co mi do tego co kto je? Chce padlinę to jego sprawa, chce trawę też. :-D Nawiedzonych wegan nie trawię... Odejście od mięsa zrzuciłbym na błędy młodości. ;-) O ile dobrze pamiętam, tłumaczyłem to sobie względami zdrowotnymi, bo faktycznie lepiej się czułem. Mięso zalegało, a trawa się szybciej wchłaniała. Na pewno nie kierowały mną pobudki ideologiczne.

Wygoda? To żart. 20 lat temu zjedzenie czegoś bezmięsnego w restauracjach czy na wyjazdach np. służbowych, graniczyło z cudem. Kiedyś musiałem wciągać jajka sadzone, przez 3 dni, bo nikt nic nie potrafił wymyślić... Na samą myśl już mi niedobrze. Dodatkowo nie wiadomo dlaczego, dla wszystkich kurczak to nie było mięso. Dobrze, że jadłem ryby, bo bym głównie jechał na kapuście kiszonej i ziemniakach. Teraz jest wszystko co potrzebne. Fajne produkty wege, fajne restauracje i dużo przepisów. Można sobie radzić bez problemów. Inny świat. Wygodnie to raczej jest iść do sklepu i kupić wędlinę czy kawałek kury. Jako, że robię czasem dzieciom obiady mięsne lub przyglądam się działaniom małżonki (częściej...), to mam względną świadomość w tej materii. Przygotowanie wymyślnych potraw wege, z produktów, których nazw powtórzenie sprawia trudność, zajmuje dużo czasu i do tanich nie należy. Ma to swoje pozytywne aspekty, można się wyżywać kulinarnie jak ktoś lubi. Przy tym zadziwiająco dobre są potrawy wege, przynajmniej te które poznałem w różnych restauracjach czy u nawiedzonych znajomych. ;-)

Zdrowie? W tym roku, mam nadzieję :-), skończę 45 lat. Badam się raz w roku. Wyniki ok. Czuję się też dobrze. Po czterdziestce zacząłem biegać, zaliczyłem pięć maratonów. Dzięki bieganiu mogę jeść co chcę i ile chcę, bo wege nie chroni przed tyciem... Soja ponoć wpływa negatywnie na potencję. Być może, ale nie w moim przypadku, jeszcze. :-D Nie zauważyłem żadnych negatywnych objawów. Pozytywne, są takie, że gdy mówię ile mam lat, to wzbudzam zdziwienie. Nikt mi tyle nie daje. Ale może to względy genetyczne. Fit jestem raczej od biegania niż od wege. Upaść się na trawie też można solidnie. Przy tym potrzeba węglowodanów a te głównie za tycie odpowiadają.

Generalnie. Nikogo nie nakłaniam i nie zniechęcam. Mi dieta wege służy, bo nawet jak się napcham pod sam korek, to jednak trawę inaczej organizm ogarnia niż mięso. Przemiana materii chyba też trochę jest szybsza odrobinę, bo z dwójką problemów nie ma żadnych, wręcz przeciwnie, trzeba uważać, przy bieganiu...

A... jest jeden minus, głowa do picia raczej się nie nadaje, przynajmniej w moim przypadku. Żołądek też bardzo delikatny. Z teściem nie popiję, bo wódki nie wciągam, czasem wino czy jakiś kolorowy szajs. Delektuję się alkoholem, bo pić za bardzo nie mogę, zbyt duże zostawia ślady na drugi dzień. ;-)

Również pozdrawiam i tych mięso i trawo żernych. :-)
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Raadek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 05 mar 2015, 07:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Całe życie byłem mięsożercą, uprawiale!m amatorsko wiele sportów z dobrymi efektami.nigdy nie stosowanej żadnej diety, jadlem na co miałem tylko ochotę. W 40roku życia wpadlem na pomyśle żeby wziąć się za trening maratoński. Zmiany diety nie prrzewidywalem lecz.. Po dwóch tygodniach treningów według planu w zasadzie przestałem jeść mięso, po prostu nie mam ochoty. Dało mi to do myślenia:-)
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Raadek pisze: w zasadzie przestałem jeść mięso, po prostu nie mam ochoty. Dało mi to do myślenia:-)
Gratuluję otarcia się o ciemną stronę mocy :-)
Można przekonywać, cytować publikacje, ale jak człowiek na sobie nie zobaczy pozytywnych efektów - np. przez przypadek - to i tak nie będzie wierzył :-)

Warto pamiętać o suplementacji wit. B12 - szczególnie po odstawieniu nadbiału (mleka, jaj i ich przetworów) - do czego pewnie nie tylko ja zachęcam.
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Klanger pisze: Warto pamiętać o suplementacji wit. B12 - szczególnie po odstawieniu nadbiału (mleka, jaj i ich przetworów) - do czego pewnie nie tylko ja zachęcam.
Jajka odstawiać? To już chyba lekkie przegięcie? Jajka się nie kłócą z wegetarianizmem...
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
ODPOWIEDZ