Kontuzja nogi , kilka pytań, może ktoś pomoże...
: 18 maja 2014, 23:09
Witam!
Szkoda, że pierwszego posta piszę w tym miejscu
Kiedyś grałem 5 lat w piłkę ręczną, później czynnie uprawiałem sport, na studiach już coraz mniej. Potem rekreacyjnie w lecie rzucałem do kosza. 9,5 miesięcy temu zacząłem biegać. Miało być jako budowanie kondycji do koszykówki, ale zmieniło się w czyste bieganie. Szybko zdecydowałem, że celem będzie Maraton Warszawski 2013, po 1,5 miesiąca biegania od kompletnego zera. Biegałem prawie codziennie, kupiłem profesjonalne buty w profesjonalnym sklepie - NB 1080 po badaniu stóp w statyce - wyszła szeroka stopa, neutralna, idealna, ale z różnicą długości stóp. Buty są dla wagi 80+,ważyłem 74 - ale pewnie sprzedawca nie miał w moim rozmiarze nic więcej - normalnie noszę 39-41, pod maraton kupiłem 41,5 Europejska. Marzenie przerwała kontuzja - prawdopodobnie shin splints nogi prawej. Ból przy bieganiu jak i bez niego, promieniujący wówczas. Ortopeda stwierdził brak patologii, kazał zacisnąć zęby. Gdy już nie biegałem, a bolało tak mocno przy chodzeniu, że nie wiedziałem czy iść dalej czy nie, a normalnie na ulicy kulałem - inny ortopeda zalecił przerwę w bieganiu, zalecił przesuwanie się po podłodze w siadzie do przodu i do tyłu, plastrowanie poprzeczne w prawo na zmianę w lewo, pozwolił na basen, nawet był skłonny pozwolić mi biegać... Ćwiczenie nie robiłem sumiennie, plastrowanie skończyło się 2 wielkimi pęcherzami. Następnie był fizjoterapeuta - rozmasował, choć miało to nie pomóc, stwierdził brak patologii mięśniowej, założył tape'y, zalecił laseroterapię, kazał biegać po miękkim i pozwolił biegać (!), mówił o odbitym mięśniu i zapaleniu okostnej, sprawdził buty - stwierdził zcieńczałą wkładkę w prawym bucie na brzegu buty od wewnętrznej strony - mówił, że buty do wyrzucenia. Wkładka faktycznie była tam cienka, ale gdy kilkukrotnie wyciągałem i wkładałem już było to miejsce niewykrywalne - niestety porobiłem sobie pęcherze od tego zmienienia pozycji wkładki. Słuchałem się - działało, po 1,5 miesiąca powoli zacząłem biegać. Nie wiem co pomogło. Przy biegu po twardym czułem mocniej kość, po trawie ok. Na kontrolę musiałbym jechać 250km, więc poszedłem do fizjoterapeuty w W-wie. Tam powiedziano mi, że nie wiedomo co mi było,bo nie mam zdjęć, a teraz mi nic nie dolega. Stwierdzono pronację prawej stopy przy obciążeniu, zalecono ćwiczenia, zalecono wizytę u trenera indywidualnego. Słabo ćwiczyłem, po kontroli stwierdzono poprawę - miałem bardzo duży problem z równowagą, było lepiej, ale nadal niedobrze, zalecono wkładki. Wkładki odradzał ortopeda i poprzedni fizjoterapeuta. Dalszej kontroli nie było, bo stałem w kropce. Kontuzji nie było, po bieganiu miałem dolegliwości przeciążeniowe 1 dzień, po dniu ćwiczeń fizjoterapeutycznych 3 dni - skończyłem zatem ćwiczyć. Później naciągnięty dwugłowy. Później problem w pasmem biodrowo-piszczelowym. No i meritum. Po bieganiu co 2 dzień i po 2 treningach długości półmaratonu wrócił ból w okolicy piszczela prawego. Trochę niżej niż poprzednio, nieco bardziej rozlany, łatwiej lokalizowalny, podobniej jak wcześniej - wrażenie, że noga złamie się na 2 części. Ponieważ było 10km OWM 2014 blisko, trenowałem dalej, biegając po 5k-6 km 4x/tyg. Ból znośny w trakcie biegu, po biegu mocno bolało, potrafiło promieniować, kulałem po biegu, ale chodziłem normalnie za to. Przed OWM dołączył się ból Achillesa prawego i zewnętrzno-tylnej strony prawej łydki. Ból się nasilał, tydzień przed OWM nic nie biegałem już, bo nie mogłem. Na 8-5 dni przed miałem ból przy chodzeniu. Naturalnie przebiegłem dystans, teraz mam od tego momentu 5 tyg przerwy. Obecnie jest już ok, jeździłem rowerem, pływałem, robiłem gimnastykę siłową wg Skarżyńskiego i bieganie.pl. Core stability poprawiłem.
Czytałem trochę wątków na forum i nie do końca wiem, co mi dolegało, kompletnie nie wiem dlaczego.
Co byście mi poradzili? Chodzenie do lekarza/fizjo w trakcie kontuzji było niecelowe - nie mógłbym zrobić ćwiczeń lub nadal bym był bez rozpoznania. Teraz gdy nic nie boli trochę bez sensu szukać pomocy, bo na siłę ktoś mógłby mnie próbować uszczęśliwiać imho.
Czy buty mają aż tak duże znaczenie? Czy nie zmienić butów na inne? Czy zaczynać, jak poprzednio od biegania tylko po miękkim? Stosowane maści nic nie pomagały. Okłady z lodu było pomocne, ale bez sensu teraz ciągle to stosować. Rozciągać się przed treningiem? Rozgrzewki jako takiej nigdy nie robiłem prawie, bo i tak wolno biegałem. Może warto zrobić sobie jakiś badania dla biegaczy np w Luxmed lub CMC?
Nadmienię, że ćwiczenia dla shin splints z forum nic nie pomagały, a to podejrzewałem.
Każda rada i opinia mi się przyda, nawet najdrobniejsza.
Szkoda, że pierwszego posta piszę w tym miejscu

Czytałem trochę wątków na forum i nie do końca wiem, co mi dolegało, kompletnie nie wiem dlaczego.
Co byście mi poradzili? Chodzenie do lekarza/fizjo w trakcie kontuzji było niecelowe - nie mógłbym zrobić ćwiczeń lub nadal bym był bez rozpoznania. Teraz gdy nic nie boli trochę bez sensu szukać pomocy, bo na siłę ktoś mógłby mnie próbować uszczęśliwiać imho.
Czy buty mają aż tak duże znaczenie? Czy nie zmienić butów na inne? Czy zaczynać, jak poprzednio od biegania tylko po miękkim? Stosowane maści nic nie pomagały. Okłady z lodu było pomocne, ale bez sensu teraz ciągle to stosować. Rozciągać się przed treningiem? Rozgrzewki jako takiej nigdy nie robiłem prawie, bo i tak wolno biegałem. Może warto zrobić sobie jakiś badania dla biegaczy np w Luxmed lub CMC?
Nadmienię, że ćwiczenia dla shin splints z forum nic nie pomagały, a to podejrzewałem.
Każda rada i opinia mi się przyda, nawet najdrobniejsza.