Strona 1 z 3

Żołądkowy problem

: 01 kwie 2014, 13:31
autor: zuźka
Biegam od 7 tygodni, a właściwie "marszobiegam". Co tydzień wydłużam czas biegu, teraz jest to 8 min na 2 min marszu powtarzane 3 razy. Około 15 min po rozpoczęciu biegu czuję, że muszę do toalety :oczko: Ostatnie dwa biegi musiałam zakończyć przed czasem, bo sytuacja była już podbramkowa. Jestem strasznie wkurzona, bo nigdy nie odpuściłam sobie z braku sił, bólu, a muszę zatrzymuje mnie tak bzdurna rzecz. Myślałam, że organizm się przyzwyczai, ale właściwie jest co raz gorzej. Biegam około 2,5 - 3 h po posiłku. Zdarzyło mi się już, że przed biegiem odwiedzałam toaletę a w trakcie biegu i tak mi się chciało. Przy bieganiu rano na czczo to samo.
Może ktoś ma jakieś sposoby jak sobie poradzić z tym problemem? Normalnie bym się wkurzyła i rzuciła bieganie, ale się wkręciłam!

Re: Żołądkowy problem

: 01 kwie 2014, 13:33
autor: kfadam
A co i ile razy dziennie jesz??

Re: Żołądkowy problem

: 01 kwie 2014, 13:51
autor: zuźka
4-5 razy dziennie. Owsianka, owoce, warzywa, chleb razowy, ryż, makaron, ryby, mięso białe, jaja. Tak w skrócie to jem takie produkty. Nie przejadam się, nie chodzę biegać z uczuciem pełnego brzucha.

Re: Żołądkowy problem

: 01 kwie 2014, 14:39
autor: kfadam
Jeśli te wymienione na początku to podstawa twojej diety to nie dziwne. Błonnik przyśpiesz przechodzenie pokarmu przez układ trawienny. Jesz często takie produkty i pewnie od niedawna to masz problem.

Re: Żołądkowy problem

: 01 kwie 2014, 16:35
autor: zuźka
Kolejność była przypadkowa ;) To co najlepiej zjeść te 2-3 h przed bieganiem?

Re: Żołądkowy problem

: 01 kwie 2014, 16:51
autor: kfadam
Zdecydowanie.

Re: Żołądkowy problem

: 01 kwie 2014, 20:40
autor: zuźka
Zdecydowanie co? :)
Zawsze jem min 2 godziny przed bieganiem. Ale nawet 3,5 h po jedzeniu i rano na czczo ten problem występuje.

Re: Żołądkowy problem

: 01 kwie 2014, 21:58
autor: Uxmal
A nie mozesz po toalecie dalej biegac? przeciez to kilka minut przerwy tylko

Re: Żołądkowy problem

: 02 kwie 2014, 10:18
autor: kfadam
To dwie godz. przed bieganiem zjedz jajka na miękko bez pieczywa. Nie wiem jakie jesz posiłki, podejżewam że dużo w nich błonnika i to twój problem, jeśli tak to ogranicz jego ilość a posiłek przed bieganiem niech będzie go pozbawiony Jeśli to błonnik to dwa trzy dni i powinno być zdecydowanie lepiej.

Re: Żołądkowy problem

: 02 kwie 2014, 10:24
autor: gocu
Głupoty gadacie o tym błonniku - moja dieta jest też oparta na musli, ciemnym chlebie, warzywach - i właśnie dzięki temu według mojego rytmu wypróżniania można regulować zegarek - raz dziennie, o 7.00 rano.

Re: Żołądkowy problem

: 02 kwie 2014, 10:43
autor: MEL.
zuźka, to nie jest problem żołądkowy, lecz jelitowy. :)

Nie słuchaj rad o ograniczeniu błonnika, bo wypowiadają się tutaj "tłuszczowcy", którzy jakąś misję czują i wszystkim swoją dietę paleo chcą wcisnąć. Sądzę, że odżywiasz się prawidłowo (dużo warzyw i owoców). Jeśli po krótkim czasie biegu czujesz potrzebę wypróżnienia (nazywajmy rzecz po imieniu), to bardzo dobrze, to znaczy, że bieganie spowodowało ruch w jelitach i należy się pozbyć balastu. Jeśli jednak z jakiś przyczyn jest to dla Ciebie niedogodnością, to spróbuj zastanowić się nad tym, aby wypróżniać się przed biegiem (całkowicie). Na pewno nie jest wskazane "wstanie od biurka" i bieganie. Dobrze zrobić sobie wcześniej jakąś rozgrzewkę, porobić trochę ćwiczeń, które "uruchomią" brzuch. W tym najlepsze są skręty tułowia i skłony.
Jeśli jednak masz jakiś problem gastryczny, np. wypróżnienia są rzadkiej konsystencji, to może to świadczyć o jakiejś chorobie alergii lub nietolerancji (np. na gluten). Warto się pod tym kątem przebadać lub chociaż poobserwować.
Rozumiem, że nie bierzesz żadnych leków? Bo one także mogą powodować różne dolegliwości ze strony układu pokarmowego i wydalniczego.

Myślę, że z czasem wypracujesz sobie jakąś metodę i dasz radę biegać bez niepotrzebnych przystanków. Powodzenia!

Re: Żołądkowy problem

: 02 kwie 2014, 10:45
autor: kfadam
Gocu w Paryżu pewnie znajdą jakąś gablote i dla ciebie, będziesz robił za wzorzec wypróżniania. To że ty tak reagujesz to fajnie ale wyobraź sobie że nie wszyscy tak mają.
Mel toż to w jelitach błonnik przyśpiesza przechodzenie treści żołądkowej bo przez żołądek trawiony nie jest. Nie zalecam zmiany diety tylko ograniczenie celem ew. eliminacji problemu.
Gdybym jak piszesz miał misje to bym jasno powiedział że błonnik jest człowiekowi potrzebny tylko wtedy gdy żywi się dużą ilością węglowodanów a gdy żywi się tak jak do tego jest stwożony błonnik jest mu zbędny bo funkceje wypróżnienia reguluje żółć i niestrawialne, obce, drażniące jelita substancje są zbędne.

Re: Żołądkowy problem

: 02 kwie 2014, 11:29
autor: zuźka
Tylko żeby pozbyć się szybko balastu musiałabym 15 min krążyć wkoło domu ;) Po drodze niestety nie mam takiej opcji.
Przed zawsze staram się iść do toalety, jednak nie zawsze mi się chce. A bywa, że się uda a w trakcie biegu znów to samo. W czasie rozgrzewki też mi się nie chce. Takie moje przygody, hahaha.
Z leków biorę Euthyrox, ale to chyba nie wpływa. Nie jem mleka ani mlecznych przetworów, bo mam po nich sensacje. Po glutenie nic złego na szczęście się nie dzieje.

Re: Żołądkowy problem

: 02 kwie 2014, 11:39
autor: MEL.
kfadam pisze:Mel toż to w jelitach błonnik przyśpiesza przechodzenie treści żołądkowej bo przez żołądek trawiony nie jest.
Błonnik jest właśnie do tego potrzebny. Szybszy ruch treści pokarmowych w jelitach uniemożliwia tworzenia się kamieni kałowych (z zalegającego śluzu oraz resztek pokarmów), które działają niczym strupy - po ich oderwaniu może nastąpić krwawienie. Zalegający śluz działa też toksycznie, stwarzając świetne środowisko dla rozwoju pasożytów oraz procesów gnilnych, fermentacyjnych i zapalnych.

Re: Żołądkowy problem

: 02 kwie 2014, 11:44
autor: Iseul
Mel toż to w jelitach błonnik przyśpiesza przechodzenie treści żołądkowej bo przez żołądek trawiony nie jest. Nie zalecam zmiany diety tylko ograniczenie celem ew. eliminacji problemu.
Nie do konca. Sa dwa rodzaje blonnika: rozpuszczalny i nierozpuszczalny. Co do tego nierozpuszczalnego masz racje - pobudza perystaltyke jelit. Natomiast blonnki rozpuszczallny przy dostatecznej ilosci wody w jelicie cienkim pecznieje, tworzy zele o duzej lepkosci i dziala wrecz przeciwnie - zwieksza czas pasazu jelitowego. Stad wykorzystuje sie go w leczeniu biegunki. Łatwo można sobie sprawdzić, który jest w jakich produktach, ale np. akurat owies, owsianka (wątkodawczyni pisze, że ją jada) to błonnik rozpuszczalny, po niej do toalety jej nie goni.

Czy sie blonnika tak do konca pozbywac (jak radzisz), to jest inna kwestia, nie chce się wdawać w dyskusję, błonnik owszem, nie jest trawiony, ale oddzialuje na nasz organizm na przerozne sposoby, czesto bardzo pożądane.

Indywidualna wrażliwość organizmu to jest jeszcze inna sprawa - rzeczywiscie bywaja ludzie bardzo wrażliwi nad nadmiar błonnika i przekroczenie standardowej dawki, o ktore w końcu nie tak trudno, kończy się rewolucją jelitową. Ale "bywają" - to nie jest standard, wiele osob pomimo przekroczonych dawek błonnika czuje się super i żadnych negatywnych efektów to nie powoduje.

Nie bardzo rozumiem (o ile to nie sa biegunki), dlaczego trzeba w takiej sytuacji "kombinowac" - mozna przeciez zrobic, jak radzi Mel, jakas rozgrzewke, obiec wlasny dom ze dwa razy, pojsc do toalety, a potem kontynuowac cwiczenia.