ból z boku kolana
: 10 mar 2014, 09:57
Witam forumowiczów.
biegam od kilku lat. 2014 zacząłem trochę późno ale luty był już rozbiegany - 140 km a marzec już 50 km.
na treningu biegów na orientację pohasałem trochę po lasku wolskim dałem sobie w kość po tych górkach ale nic mi nie było.
Na drugi dzień miało być rozbieganie słabym tempem ok 12 km.
a tu na drugiej górce zaczyna mnie piec kolano po lewej zewnętrznej stronie jakby przy kości strzałkowej ., z górki przestało, drugie kółko ból się zwiększa. Postanowiłem zejść z treningu i dobrze ze to zrobiłem bo już trzeciego podbiegu nie dąłem rady. wróciłem do domu już marszem, próby podbiegnięcia kończą się tym samym.
Rano lekką sztywność czuję. podbiegłem na tramwaj ból zaczyna wracać. Po kilku schodach do góry też zaczyna boleć.
przy schodzeniu raczej mniej.
Z doświadczenia wiem że samo się wyleczy po kilku miesiącach. ale za 2 tyg półmaraton a za 3 tyg maraton dębno poradźcie co robić wiadomo że smarować i nie przeciążać. Nie wiem czy to więzadło a może pasmo biodrowo-piszczelowe. w każdym bądź razie chcę szybko wrócić do biegania.
Nie wiem czy nic nie robić, czy może rozciągać i masować, truchtać, jazda na rowerze wskazana czy lepiej odpuścić.
Poradźcie może mieliście podobne dolegliwości. Jak długo u was się to "naprawiało"
biegam od kilku lat. 2014 zacząłem trochę późno ale luty był już rozbiegany - 140 km a marzec już 50 km.
na treningu biegów na orientację pohasałem trochę po lasku wolskim dałem sobie w kość po tych górkach ale nic mi nie było.
Na drugi dzień miało być rozbieganie słabym tempem ok 12 km.
a tu na drugiej górce zaczyna mnie piec kolano po lewej zewnętrznej stronie jakby przy kości strzałkowej ., z górki przestało, drugie kółko ból się zwiększa. Postanowiłem zejść z treningu i dobrze ze to zrobiłem bo już trzeciego podbiegu nie dąłem rady. wróciłem do domu już marszem, próby podbiegnięcia kończą się tym samym.
Rano lekką sztywność czuję. podbiegłem na tramwaj ból zaczyna wracać. Po kilku schodach do góry też zaczyna boleć.
przy schodzeniu raczej mniej.
Z doświadczenia wiem że samo się wyleczy po kilku miesiącach. ale za 2 tyg półmaraton a za 3 tyg maraton dębno poradźcie co robić wiadomo że smarować i nie przeciążać. Nie wiem czy to więzadło a może pasmo biodrowo-piszczelowe. w każdym bądź razie chcę szybko wrócić do biegania.
Nie wiem czy nic nie robić, czy może rozciągać i masować, truchtać, jazda na rowerze wskazana czy lepiej odpuścić.
Poradźcie może mieliście podobne dolegliwości. Jak długo u was się to "naprawiało"