nagły spadek formy
: 06 mar 2014, 23:35
Koleżanki biegaczki i koledzy biegacze!
Na wstępie, jako, że to mój pierwszy post na tym forum chciałem się przywitać
bardzo się cieszę, że mogłem do was dołączyć 
Szkoda, że pierwszy post dodaje w ' kontuzjach'
Proszę was o radę. Oto moja historia:
Przygodę z regularnym bieganiem rozpocząłem rok temu. Do tej pory nie miałem żadnych problemów. Biegalem spokojnym tempem, dwa razy w tygodniu, 6-7 km tygodniowo. Pełny luz i rekreacja. Przed i po bieganiu krótkie rozciąganie - bardzo tego pilnowałem. Od nowego roku, powolutku się rozkręcalem i zacząłem biegać znacznie więcej. Minimum trzy treningi tygodniowo (poniedziałek, środa, piątek), aż doszedłem do 15-18 km w ciągu tygodnia. Czułem się świetnie, z treningu na trening miałem coraz lepsze czasy na swoich OS-ach, szybko przychodził postęp. Jednak pewnego razu wyszedłem na 5 km kółko i... myślałem że z płaczem wrócę taksówką do domu
skurcze, głównie łydek, nogi jak betonowe słupy, generalnie spadek siły, jakby uszlo ze mnie powietrze
po dwóch dniach podjąłem drugą próbę - to samo, nogi sztywne, totalny brak energii, skurcze i bóle mięśni. W tym momencie nawet leżąc odczuwam lekki ból.
Proszę o poradę jak z tego wybrnąć czy jest to jakieś przemęczenie, kryzys czy coś innego?
Pozdrawiam
M.
Na wstępie, jako, że to mój pierwszy post na tym forum chciałem się przywitać


Szkoda, że pierwszy post dodaje w ' kontuzjach'

Proszę was o radę. Oto moja historia:
Przygodę z regularnym bieganiem rozpocząłem rok temu. Do tej pory nie miałem żadnych problemów. Biegalem spokojnym tempem, dwa razy w tygodniu, 6-7 km tygodniowo. Pełny luz i rekreacja. Przed i po bieganiu krótkie rozciąganie - bardzo tego pilnowałem. Od nowego roku, powolutku się rozkręcalem i zacząłem biegać znacznie więcej. Minimum trzy treningi tygodniowo (poniedziałek, środa, piątek), aż doszedłem do 15-18 km w ciągu tygodnia. Czułem się świetnie, z treningu na trening miałem coraz lepsze czasy na swoich OS-ach, szybko przychodził postęp. Jednak pewnego razu wyszedłem na 5 km kółko i... myślałem że z płaczem wrócę taksówką do domu


Proszę o poradę jak z tego wybrnąć czy jest to jakieś przemęczenie, kryzys czy coś innego?
Pozdrawiam
M.
